Czwartek, 1 kwietnia To mógłby być żart na prima aprilis, ale falujący asfalt w gminie Mircze to najprawdziwsza prawda. Tak jak prawdziwe są przymusowe ferie dzieci z okolicznych miejscowości, które przez zagadkowe zjawisko drogowe nie mogą dotrzeć do szkoły.
Na pierwszy rzut oka wygląda jak typowa polska droga: popękana, z dziurami - ale akurat na codzienny rajd off-roadowy do pracy i z powrotem.
Jednak kiedy na asfalt się wjedzie, a nawet tylko wejdzie - droga okazuje się mieć znacznie więcej do zaoferowania fanom ekstremalnych doznań. Asfalt bowiem faluje, dokładnie tak, jakby był balonem wypełnionym wodą.
Przełom, czyli powstająca dziura
W profesjonalnym języku drogowców, poważne uszkodzenie nawierzchni nazywa się "przełomem". A symptomem powstawania przełomów na drodze są „wysięki wody”, czyli miejsca, w których woda swobodnie płynie pod asfaltem, lub z niego wypływa.
Dokładnie jak w gminie Mircza pod Hrubieszowem.
Dzieci ruszą, to wiadoma rzecz. Mnie bardziej głowa boli o to, skąd wziąć pieniądze na remont tych dróg. To jest sprawa. Józef Kuropatwa, burmistrz Hrubieszowa
– Reszty dopełnil człowiek, który nie przestrzegał przepisów ruchu drogowego – mówi Zbigniew Więch z powiatowego zarządu dróg w Hrubieszowie.
Drogi jak na wojnie
Problem ze stanem dróg pogłębił się po zimie, gdy asfalt zaczął pękać. Pech chciał, że najgorsza sytuacja jest na drodze, którą można dojechać do miejscowej szkoły. Jej uczniowie w poniedziałek zaczęli przymusowe, przedłużone ferie. Zajęcia przerwano, bo szkolny autobus po takiej nawierzchni nie może ich wozić.
Nic jednak nie wskazuje na rychłą poprawę. Załatać bowiem trzeba nie tylko drogi, ale i budżet powiatu. Do naprawy kwalifikuje się bowiem łącznie 5 kilometrów powiatowych dróg, co wyceniono na 5 milionów złotych.
Dzieci odpracują w kwietniu, drogowcy później...
Starosta hrubieszowski Józef Kuropatwa przekonuje jednak, że po feriach świątecznych szkoła ruszy. - Dzieci ruszą, to wiadoma rzecz. Mnie bardziej głowa boli o to, skąd wziąć pieniądze na remont tych dróg. To jest sprawa... – mówi.
Wiadomo jednak kto zapłaci za dłuższe ferie w szkole. – Zajęcia zostaną odpracowane w pierwszych trzech sobotach kwietniowych – zapowiada dyrektor szkoły w Mirczu, Edmund Łysiak.
Usuwanie zaległości na drogach potrwa dłużej – do jesieni, mówią drogowcy.