Poniedziałek, 1 grudnia Na polsko-ukraińskim przejściu granicznym w Medyce już prawie 20 godzin trwa protest przeciwko zmianom przepisów celnych. Przejście blokuje kilkadziesiąt mieszkańców przygranicznych terenów żyjący z handlu, tzw. mrówek. Odprawa pojazdów jest wstrzymana.
poniedziałek weszły w życie nowe unijne przepisy, które pozwalają przenosić przez granicę tylko 40 sztuk papierosów. Do tej pory można było mieć ze sobą cały karton. Zmiana przepisów zbulwersowała wielu mieszkańców przygranicznych terenów Polski, dla których jedynym źródłem utrzymania jest handel papierosami przynoszonymi z Ukrainy. - Nasze dzieci nie będą miały co jeść. To są pieniądze z których my żyjemy - krzyczała jedna z protestujących kobiet.
"Będziemy protestować do skutku"
Protest rozpoczął się punktualnie o północy. Kilkaset osób zablokowało przejście w Medyce, z czasem liczba protestujących spadła. Jednak zapowiadają oni, że zamierzają protestować co najmniej przez tydzień licząc na zmianę przepisów. Początkowo blokowano tylko graniczne przejście dla pieszych, potem zablokowano także wyjazd samochodów udających się na Ukrainę. Protestujący zablokowali całkowicie odprawę paszportową na granicy z Polski do Ukrainy. Osoby, które chcą wejść do kraju są kierowane przez strażników na przejście drogowe.
- To są kwoty dzięki którym możemy przeżyć (TVN24)
"Żyjemy z Medyki"
Zmiana przepisów budzi wiele kontrowersji. - My żyjemy z Medyki - mówi strajkujący mężczyzna. Dla większości mieszkańców terenów przygranicznych handel papierosami i alkoholem jest sposobem na życie. Przygranicznicy obawiają się, że jeżeli decyzja się nie zmieni zostaną oni bez środków do życia. W okolicach Przemyśla wciąż brakuje miejsc pracy. - Zmusza się nas do emigracji za chlebem - mówi jeden z protestujących mężczyzn.
eko//kwj