Poniedziałek, 14 września Poza tym, że ma 14 lat i przez kilka lat zmagał się z nowotworem, wiadomo o nim niewiele. Wiadomo jednak, że ma wielkie serce. Świadczy o tym jego – spełnione już – marzenie, by przebadać swoich rówieśników z gimnazjum.
Chłopiec nie chce się ujawnić i z tego powodu został nazwany "anonimowym marzycielem". Wiadomo o nim niewiele, poza tym, że od kilku lat zmagał się z ciężką chorobą. Ale na szczęście już wychodzi na prostą i ma duże szanse, że wróci do zdrowia.
14-latek mógł poprosić wolontariuszy z fundacji "Mam marzenie" o wszystko. Komputer, grę, rower, komórkę czy wycieczkę. Poprosił jednak o badania onkologiczne dla rówieśników ze swojego gimnazjum. - Podziwiam tego chłopca za jego marzenie, ponieważ każdy z nas myśli o sobie, a nie o innych dzieciach – mówi jedna z przebadanych gimnazjalistek.
Największe znaczenie ma profilaktyka
On to wie najlepiej, że bardzo wczesne rozpoznanie pozwoliłoby na bardziej skuteczne leczenie. On jest po prostu ekspertem w tej dziedzinie. dr hab. med. Maciej Kowalczyk
Realizacji marzenia nikt nie śmiał odmówić, stąd do jego rodzinnych Wierzchosławic ruszyli lekarze i specjalny bus, przystosowany do wykonywania badań ultrasonograficznych i pediatrycznych. Badanie było bezpłatne i dzieci nie musiały oczekiwać w długiej kolejce.
Czy znajdą się pieniądze?
Z doświadczenia lekarzy biorących udział w takich akcjach wynika, że zazwyczaj u 20 proc. przebadanych wynik nie jest jednoznaczny i wymagane są dalsze konsultacje u specjalistów.
W przypadku kolegów anonimowego marzyciela, lekarze nie wykryli poważnych patologii. Chcą jednak wrócić do Wierzchosławic, bo nie zdążyli przebadać wszystkich dzieci. Czy będzie to możliwe? Nie wiadomo, bo badania kosztują, a pieniędzy nie ma. Może się znajdą, gdy inne dziecko zamarzy o zdrowiu - nie swoim lecz innych.