Wiele ich dzieli, ale jeszcze więcej łączy. Najbardziej wiek oraz forma. Wszyscy jak jeden mąż pokazali w tym sezonie, że mają papiery na dobre granie. Jeśli dalej będą robić postępy, wkrótce może być o nich jeszcze głośniej. Ekstraklasa.tv przedstawia objawienia sezonu zasadniczego.
Wielu z was pewnie zastanawia się, gdzie podziało się choćby trzech Michałów: Miśkiewicz, Chrapek Masłowski. Odpowiadamy: wszyscy występowali już w swoich klubach w poprzednim sezonie. Nie ma także Mateuszów: Lewandowskiego i Zachary - miniony sezon zasadniczy (udana głównie tylko pierwsza runda) nie był ich pierwszym w Ekstraklasie.
W naszym zestawieniu brakuje też bohatera ostatnich tygodni szczecińskiej Pogoni, Sebastiana Rudola, gdyż rozegrał za mało spotkań, czy Jonatana Strausa, któremu szybko w Jagiellonii przytrafiła się kontuzja. Natomiast Paweł Dawidowicz mocno spuścił z tonu. Objawili się za to obcokrajowcy, ale im poświęcimy osobny artykuł.
Oto piłkarze, którym powinniśmy poświęcić nieco więcej uwagi:
Daniel Dziwniel (Ruch Chorzów)
Na newralgicznej lewej obronie lepszymi statystykami w tej rundzie mogli pochwalić się tylko Tomasz Brzyski, Barry Douglas i Rafał Kosznik. Bramka i pięć asyst urodzonego we Frankfurcie 21-latka każe przyjrzeć mu się nieco uważniej. Jeśli dalej będzie rozwijał się w takim tempie, reprezentacja w końcu może znaleźć to, czego szuka już bardzo długo.
Krzysztof Danielewicz (Cracovia)
Ma identyczny bilans jak wspomniany wyżej obrońca Ruchu, tyle że jest od niego rok starszy. Mimo to głośno dopiero zrobiło się o nim dopiero w tym sezonie, po tym jak wywalczył z "Pasami" awans do Ekstraklasy. Gdy tylko jest zdrowy, a z reguły był (22 mecze w tym sezonie), Wojciech Stawowy może zawsze na niego liczyć. Wkrótce może być bohaterem ciekawego transferu, bo wraz z końcem czerwca wygasa mu kontrakt z Cracovią, a już teraz słyszy się o sporym zainteresowaniu pomocnikiem przez inne kluby. Warto przyjrzeć się również jego koledze z zespołu Przemysławowi Kicie.
Jakub Bąk (Pogoń Szczecin)
"Portowcy" zrobili świetny interes, ściągając go do siebie przed sezonem z Korony Kielce (poprzedni spędził na wypożyczeniu w GKS Tychy). Z miejsca stał się jednym z najbardziej wyróżniających się skrzydłowych naszej ligi, a konkurencje trzeba przyznać ma sporą. Aż trzy z czterech goli strzelił, gdy wchodził na boisko z ławki. Gdyby jednak wykorzystał połowę tych sytuacji, które mu koledzy wypracowali, jego dorobek mógł być dwukrotnie wyższy.
Patryk Tuszyński (Lechia Gdańsk)
Najstarszy w tym gronie. 24-letni napastnik odpalił dopiero wiosną. Jego bilans nie jest jakiś imponujący - tylko sześć goli i dwie asysty, ale tylko wspomniany wcześniej Zachara jest młodszym snajperem z lepszym bilansem od niego. Do Gdańska przybył przed dwoma laty, ale dotychczas był tylko wypożyczany do różnych klubów. Napastnik Lechii założył sobie, że strzeli 10 goli w tym sezonie. Ciągle ma na to dużą szansę. Kiedy więc, jak nie teraz?
Dawid Kownacki (Lech Poznań)
Rozegrał co prawda najmniej spotkań z wymienionej piątki, ale pokazał w nich dużą, kto wie czy nie największą, klasę. Potwierdził ją dwoma golami i czterema asystami - jak na zaledwie 17-latka wynik wręcz rewelacyjny. Swoją szansę, którą dostał od Mariusza Rumaka w pełni wykorzystuje. Oby dalej miał tyle chęci do pracy, ile obecnie, a już wkrótce podąży śladami Roberta Lewandowskiego.
Źródło: ekstraklasa.tv