Polska wróciła na mundial po 12 latach. Biało-Czerwoni mieli odmienić złe fatum i w końcu wyjść z grupy na mundialu. Niestety, ponownie odpadli po dwóch pierwszych meczach.
Skąd my to znamy? Takie pytanie mogą zadawać sobie polscy kibice. Porażki w pierwszych meczach mistrzostw świata stają się powoli domeną polskich piłkarzy.
Niespodziewane porażki
2006 rok. 12 lat temu chłopcy Pawła Janasa byli pewni siebie przed pierwszym meczem mundialu z Ekwadorem. Bolesna porażka 0:2 postawiła ich w bardzo trudnej sytuacji przed kolejnym bojem z Niemcami. Gospodarze turnieju w dramatycznych okolicznościach zwyciężyli 1:0 i Polacy mogli się pakować. Zwycięstwo 2:1 z Kostaryką nic już nie dało. Cztery lata wcześniej z wielkimi nadziejami na mundial w Korei i Japonii jechali też podopieczni trenera Jerzego Engela. Byli oni niemal pewni, że pokonają gospodarzy turnieju. Tymczasem Koreańczycy z Południa zdominowali ich całkowicie i wygrali pewnie 2:0. W drugim spotkaniu doszło do klęski Biało-Czerwonych 0:4 z Portugalią i końca marzeń o sukcesie. Co prawda wygraliśmy trzeci mecz z USA 3:1, ale co z tego? Obecnie Polaków znowu czeka ten nieszczęsny mecz o honor. Po porażkach z Senegalem (1:2) i Kolumbią (0:3) tym razem na pożegnanie z MŚ zagramy z Japonią. Ewentualna wygrana może nieco poprawi humory kibiców. Ale przecież nie o to wszystkim chodziło.
Autor: dasz / Źródło: sport.tvn24.pl