"Mieliśmy apetyt na zwycięstwo". Reprezentanci o meczu

"Nikt nam nie powie, że nie zagramy w Kijowie"
Błaszczykowski bohaterem meczu z Rosją
Źródło: tvn24

- Punkt wywalczony z takim zespołem jak Rosja wiele znaczy. Pokazuje, że stać nas na rywalizację z najlepszymi - ocenił zdobywca gola dla polskiej reprezentacji Jakub Błaszczykowski. - Wiemy, na co nas stać. Gramy spokojniej, nie czujemy już presji - powiedział napastnik Robert Lewandowski.

Emocje po wtorkowym meczu z reprezentacja Rosji nie gasną. Polacy remisując z Rosją zachowali szansę awansu do ćwierćfinału. Muszą jednak w ostatnim meczu grupy A pokonać Czechów.

Jak powiedział Robert Lewandowski, zdobywca gola w meczu z Grecją, drużyna Smudy przyzwyczaiła się już do presji towarzyszącej rozgrywkom i gra im się łatwiej niż w meczu otwarcia. - Spotkanie z Grekami było trochę inne. Wiadomo, pierwsze na Euro. Niewiele wiedzieliśmy o takiej imprezie. Teraz gramy spokojniej, nie czujemy presji. Wiemy, na co nas stać i co możemy osiągnąć - podkreślił niespełna 24-letni napastnik.

Mecz z Rosjanami do tego piątkowego z Grekami porównał także Marcin Wasilewski. - Podeszliśmy pozytywnie nastawieni do tego meczu. Tak jak z Grecją chcieliśmy wyjść i od pierwszych minut narzucić swoje tempo - powiedział obrońca reprezentacji. - Niestety straciliśmy bramkę, ale cieszymy się z tego jednego punktu, bo to my musieliśmy gonić wynik. Tym razem druga połowa była lepsza w naszym wykonaniu. Miejmy nadzieję, że z Czechami zagramy obie na wysokim poziomie.

"Kawał serca na murawie"

Przemysław Tytoń, bramkarz reprezentacji zdradził z kolei, że emocje w szatni piłkarzy po meczu z Grecją były zupełnie inne niż te po wtorkowym spotkaniu. - Wówczas czuliśmy niedosyt, a teraz myślę, że ten punkt jest dla nas bardzo ważny w kontekście rywalizacji z Czechami i doda nam wiary we własne umiejętności - powiedział. Tytoń pochwalił także środkowych pomocników, którzy "wszystko blokowali i zostawili kawał serca na murawie". Powiedział także, że na razie nie myśli o tym, czy zagra w meczu z Czechami i podporządkuje się decyzji trenera.

Pomocnik reprezentacji biało-czerwonych Rafał Murawski stwierdził, że on i jego koledzy z boiska zagrali "dobre spotkanie, przed wszystkim pod kątem taktycznym". - Mieliśmy apetyt na zwycięstwo - stwierdził. Dodał, że mecz z Czechami "będzie najważniejszym dla reprezentacji Polski w ostatnich latach", ale kadra Smudy jedzie do Wrocławia "podbudowana i pewna siebie".

Z kolei Dariusz Dudka przewiduje, że jeśli reprezentacja zagra z Czechami tak jak w drugiej połowie z Rosjanami, to biało-czerwoni powinni awansować do ćwierćfinału. - Okazało się, że nie trzeba bać się Rosjan. Mają wprawdzie groźnych piłkarzy z przodu, ale robią błędy w defensywie - ocenił wtorkowy mecz Dudka.

Zdrarte gardło Szczęsnego

Poczynania kolegów z wysokości trybun oglądał Wojciech Szczęsny, który musiał odpokutować karę za czerwoną kartkę otrzymaną w meczu z Grecją. - Siedząc na trybunach strasznie przeżywałem to spotkanie. Denerwowałem się bardziej niż na boisku. Jak gram, podchodzę do meczu bez emocji, a dziś mam zdarty głos - powiedział po meczu młody bramkarz.

Zaznaczył, że nie jest obiektywny, ale był chyba najbardziej zagorzałym kibicem na stadionie. - Graliśmy bardzo inteligentnie, byliśmy groźni z przodu i szkoda, że udało nam się strzelić tylko jedną bramkę. Wydaje mi się, że zasłużyliśmy na więcej. Z tego remisu można być zadowolonym, bo wszystko jest w naszych rękach. Liczę, że zagram z Czechami, ale to nie moja decyzja - przyznał na koniec.

Ze swojego udziału w meczu cieszył się Paweł Brożek. Napastnik przypomniał, że czerwona kartka Szczęsnego w meczu z Grecją pokrzyżowała jego plany wejścia na boisko w piątek. - Zagraliśmy z Rosją bardzo dobre spotkanie i zasłużenie zremisowaliśmy. Ciężko mi powiedzieć, czy z Czechami uda się wejść na dłużej. Mam taką rolę w zespole, że jak coś jest nie tak, to trener daje mi szansę - ocenił.

Autor: pk//kdj/k / Źródło: PAP

Czytaj także: