Środa, 9 września Z ich zachowania powinni brać przykład wszyscy dorośli. Czworo dzieci w wieku od 9 do 13 lat udzieliło pomocy motorowerzyście, który został ranny w wypadku drogowym, a następnie wezwały pogotowie. Zdaniem policji, uratowały mężczyźnie życie.
Zdarzenie miało miejsce w piątkowy wieczór, w Biechowie koło Kunowa (woj. świętokrzyskie). 13-letnia dziewczynka z 9-letnią siostrą oraz chłopcy w wieku 12 i 13 lat wracali na rowerach ze sklepu. Wyprzedził ich motorowerzysta, który zjechał na polną drogę i po przejechaniu 50 m przewrócił się.
Udzieliły pierwszej pomocy
Dzieci zauważyły wypadek i pojechały w tamtą stronę. Mężczyzna leżał twarzą do ziemi, motorower przygniótł mu nogi. Dzieci zdjęły jednoślad i obróciły rannego na plecy. 13-latka usiłowała rozmawiać z rannym, ale ten był nieprzytomny. Zauważyła, że ma krew w ustach. Bojąc się, że mężczyzna się udusi, ułożyła go w pozycji bocznej ustalonej. Następnie wezwała pogotowie i policję.
Wiedziały jak, dzięki szkole
Dziewczynki czuwały przy rannym i sprawdzały czy oddycha, gdy tymczasem chłopcy czekali na karetkę na rozstaju dróg, aby pogotowie mogło szybko trafić na miejsce wypadku. 13-latka powiedziała później, że wiedziała jak postępować dzięki zajęciom w szkole.
Dzieci z "zimną krwią"
Jak powiedział w środę komendant powiatowy policji w Ostrowcu Świętokrzyskim Grzegorza Hudomięta, motorowerzysta odniósł poważne obrażenia głowy, ale już odzyskał przytomność. Zdaniem komendanta, gdyby dzieci wystraszyły się i nie pomogły rannemu natychmiast po wypadku, tylko pojechały po dorosłych, mężczyzna mógłby się udusić. Jak zaznaczył, ogromna większość dorosłych nie wykazuje się w takich sytuacjach opanowaniem i zimną krwią, z jaką zadziałały dzieci z Biechowa.
Policja razem z burmistrzem Kunowa zamierza nagrodzić małych bohaterów.