Czwartek, 27 października Z powodu złego podpisu Urząd Dzielnicy Wola w Warszawie stracił już niemal 2 mln złotych. W sumie straty mogą wynieść dziesięć razy tyle. Wszystko przez błąd swoich pracowników i to, że komuś po prostu nie chciało się ręcznie podpisywać tysięcy pism, skorzystał więc z faksymili, czyli kopii podpisu w formie pieczątki. Problem tylko w tym, że urzędnicy nie mieli do tego prawa. Przez błąd płacą wszyscy podatnicy.
Mieszkańcy warszawskiej dzielnicy Wola zgodnie przyznają - cała sprawa kompromituje miejskich urzędników.
Jednak rzeczniczka urzędu pytana o powody tak absurdalnego błędu odpowiada. - Ja nie umiem odpowiedzieć dlaczego. Jest to błąd z pozoru tak błahy i oczywisty. Decyzji, które mają skutkować prawnie nie wolno podpisywać pieczęcią mechaniczną, tzw. faksymile, ponieważ służy ona wyłącznie do podpisywania np. dyplomów - przekonuje Monika Beuth-Lutyk.
Czujność mieszkańców
Tymczasem urzędnicy wysyłając do kilku tysięcy mieszkańców pisma z decyzją o wypowiedzeniu starych stawek opłat za użytkowanie wieczyste, używali właśnie faksymili. Czujnych mieszkańców, którzy takie pisma dostali zaniepokoił fakt, że podwyżki opłat sięgały nawet tysiąca procent. Zaczęli zatem porównywać otrzymane dokumenty i wtedy okazało się, że na wszystkich widnieją takie same podpisy. Ich przypuszczenia potwierdzili specjaliści kryminalistyki.
Uzbrojeni w taką ekspertyzę mieszkańcy zaskarżyli decyzję urzędników o podwyżce do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, a to już unieważniło kilkaset decyzji. W kolejce czekają następne. - Jest to dla mnie element kuriozalny. Nie potrafię sobie wyobrazić, że można coś takiego wymyślić - przekonuje Tomasz Podlejski, prezes Kolegium. Wyszło więc na to, że urzędnicy chcąc zarobić stracili.
Urzędnicy pomylili się na korzyść mieszkańców i choć narazili dzielnicę na straty, o konsekwencjach wobec nich cisza. W sprawie toczy się śledztwo. Zarząd dzielnicy Wola powiadomił w tej sprawie prokuraturę. Jak przekonuje rzeczniczka, żadna z osób, które są ze sprawą związane już w urzędzie nie pracują.
mn//gak