Wtorek, 22 grudnia Jeden z radnych w Inowrocławiu odkrył, że jego koledzy i on sam pobierają dużo wyższe diety niż powinni. Miasto miało na tym stracić nawet 120 tysięcy złotych. Ale radni, zamiast zwrócić pieniądze, uchwalili sobie obowiązujące wstecz podwyżki.
Inowrocławski radny Jacek Olech podejrzewał, że w jednej z uchwał rady miasta, dotyczącej zarobków jej członków, znajdują się błędne zapisy. Postanowił uchwałę dokładnie sprawdzić. - No i okazało się, że otrzymujemy zbyt wysokie wynagrodzenia. Sam temu nie wierzyłem - mówi.
Radni w Inowrocławiu zawyżone diety mieli otrzymywać przez dwa lata, każdy z nich w ten sposób dostał o co najmniej 5 tysięcy złotych za dużo. Miejsckich rajców jest 23, więc w sumie wychodzi ponad 120 tysięcy złotych ubytku w miejskiej kasie.
Olech, który błąd zauważył zaproponował, by radni nadwyżkę oddali. Propozycja nie spotkała się, ze entuzjazmem kolegów. Postanowili zareagować w inny sposób... i przyjąć uchwałę, która ustala diety w takiej wysokości, w jakiej dostawali przez dwa lata.
Pieniędzy nie oddadzą, bo ich zdaniem błąd wtedy był tylko formalny. Urzędniczka odpowiedzialna za błędny zapis została ukarana. O zwrocie pieniędzy przez radnych nie chcą mówić ani prezydent Inowrocławia, ani przewodniczący rady miasta.