Polscy sportowcy wracają z Londynu z 10 medalami. Mogło być ich dwa razy więcej, ale zawiedli ci, na których liczyliśmy najbardziej.
W składzie ekipy biało-czerwonych było 218 sportowców, którzy pod względem liczby miejsc na podium powtórzyli wyniki z Pekinu (2008) i Aten (2004).
Najgorzej od Londynu
Od bardzo udanych dla Polaków igrzysk w Atlancie (17 medali, w tym siedem złotych) liczba pierwszych miejsc maleje - w stolicy Grecji i Chin po trzy razy grano Mazurka Dąbrowskiego, tym razem tylko dwa. Przesądziło to o odległym, 30. miejscu Polski w klasyfikacji medalowej - najgorszym od igrzysk w 1948 roku, też w Londynie.
Najbardziej zawiedli bez wątpienia siatkarze. Zwycięzcy Ligi Światowej mieli przywieźć z Londynu medal, jednak już grupowe porażki z Bułgarią i Australią zwiastowały problemy. W ćwierćfinale zespół trenera Andrei Anastasiego został rozbity przez Rosjan i zakończył start w kiepskim stylu.
Na pomoście i w wodzie
Niemal pewny tytuł wypuścił z rąk, i to dosłownie, sztangista Marcin Dołęga. Po wycofaniu się najgroźniejszych konkurentów z jego kategorii 105 kg wydawało się, że nikt nie jest mu w stanie zagrozić. Tymczasem Polak spalił wszystkie trzy próby w rwaniu i nie został sklasyfikowany. Dużo większe ciężary podnosił na przedolimpijskich treningach. Nawet do finału nie awansował mistrz świata w kajakowym sprincie Piotr Siemionowski, bez medalu pozostała też wicemistrzyni globu w tej konkurencji Marta Walczykiewicz (była piąta). Ostatnie miejsce w finale zajęli złoci medaliści z Pekinu w wioślarskiej czwórce podwójne Michał Jeliński, Marek Kolbowicz, Konrad Wasielewski i Adam Korol. Już w pierwszej rundzie turnieju tenisistek odpadła rozstawiona z numerem drugim Agnieszka Radwańska.
Zawody na bieżni
Prawdziwą sceną polskich klęsk był Stadion Olimpijski, gdzie rywalizowali lekkoatleci. Dopiero piąty był srebrny w Pekinie dyskobol Piotr Małachowski, ale jego osiągnięcie to i tak sukces w porównaniu z wynikami tyczkarzy. Była mistrzni świata Anna Rogowska i aktualny Paweł Wojciechowski spalili swoje wszystkie próby (Rogowska w finale, Wojciechowski w eliminacjach). Tego drugiego w Londynie w ogóle być nie powinno, bo nie wypełnił minimum.
Zawiedli też biegacze. W Barcelonie, podczas mistrzostw Europy w 2010 roku, Marcin Lewandowski był pierwszy, a Adam Kszczot trzeci. Potem obaj trenowali w Afryce - w Londynie nie awansowali do ścisłego finału.
Koniec ikon
Na igrzyska pojechały też dwie ikony polskiego sportu, które miały udowodnić swoją wartość. Sylwia Gruchała odpadła jednak w swojej pierwszej szermierczej walce, a Otylia Jędrzejczak w pływackich eliminacjach.
Następne igrzyska za cztery lata w Rio de Janeiro. Jędrzejczak i Gruchały już tam nie zobaczymy, podobnie jak tyczkarek. Siatkarze awans muszą sobie wywalczyć, a koniec kariery zapowiedzieli już wioślarscy "Dominatorzy".
Autor: kcz//kdj / Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP | Bartłomiej Zborowski