- Pierwsze słowa kieruję w stronę naszych kibiców, którzy stworzyli świetną atmosferę. Byli dla nas ogromnym wsparciem. Po przełożeniu wczoraj meczu wielu z nich wracało w nocy do odległych zakątków kraju, ale dzisiaj znów się tutaj pojawili i bardzo pomogli - powiedział Waldemar Fornalik chwilę po zakończeniu meczu z Anglią. Polacy zremisowali 1:1.
- Jeśli chodzi o nasz występ, to zrealizowaliśmy wcześniejsze założenia. Chcieliśmy zagrać solidnie. Po dobrym występie łatwiej jest rozliczać zawodników z tego, co mieli wykonać. W wielu fragmentach meczu potrafiliśmy konstruować akcje. Zaczęliśmy od 0:1, ale po raz drugi w czasie mojej krótkiej kadencji drużyna pokazała charakter. Znów podnieśliśmy się, taka samo jak w Czarnogórze, gdy przegrywaliśmy 1:2 (wówczas skończyło się 2:2 - red.). Dzisiaj pozostał nawet lekki niedosyt, ponieważ były szanse nawet na zwycięstwo - stwierdził selekcjoner reprezentacji Polski.
We wtorek by wygrali?
Fornalik kolejny raz odniósł się do przełożenia meczu o jeden dzień z powodu złych warunków atmosferycznych.
- Wczoraj byliśmy bardzo "naładowani", Anglicy mogli mieć wówczas jeszcze trudniejsze zadanie. Dzisiaj oba zespoły były w podobnej sytuacji - wielu zawodników zapewne po raz pierwszy musiało rozgrywać mecz dzień po jego pierwotnym terminie. Nam udało się poradzić sobie z tą sytuacją, zawodnicy byli bardzo skoncentrowani. Słowa uznania dla moich piłkarzy, że w aspekcie mentalnym, psychologicznym dali radę i zagrali solidny mecz - dodał.
- Chcieliśmy zagrać o pełną pulę. Od początku byliśmy nastawieni na dochodzenie do sytuacji bramkowych. Czy dzisiaj narodziła się drużyna? Myślę, że coś się zaczęło się już w Czarnogórze, ale taki mecz jak z Anglią jest potrzebny, aby potwierdzić słuszność drogi, którą idziemy - zakończył szkoleniowiec.
Autor: bor/ / Źródło: PAP