Bukmacherzy żartowali, że w tym roku Akademia nie musiała typować aż pięciu kandydatek, bo nikt nie wątpił, że i tak najlepszą aktorką w głównej roli zostanie Cate Blanchett za "Blue Jasmine" Woddy'ego Allena. Przepowiednie się spełniły - Blanchett nie był w stanie zagrozić nikt.
Nie ma w swoim dorobku ról przeciętnych, a wyłącznie bardzo dobre i wybitne. Potrafi być bardziej królewska od prawdziwych królowych. Brytyjczycy oszaleli już dawno na jej punkcie. Dwukrotnie obsadzili ją w roli królowej Elżbiety - największej angielskiej władczyni i wciąż nie przyjmują do wiadomości, że naprawdę jest rodowitą Australijką.
Śladami Katharine Hepburn
W sumie ma już na koncie pięć nominacji do Oscara (za "Notatki o skandalu", "Elizabeth: Złoty wiek" i "Elizabeth" oraz "męską" rolę Boba Dylana w "I'm not there") - statuetkę dostała za rolę Katharine Hepburn w "Awiatorze". O samej Cate mówi się zresztą "nowa Hepburn", bo oprócz talentu ma również niepowtarzalną filmową urodę. Być może również to ona pobije legendarną piękność - Hepburn zdobyła aż cztery Oscary za role pierwszoplanowe, co czyni ją rekordzistką pod tym względem.
Tym razem Blanchett gra oszukaną przez męża hochsztaplera egoistyczną snobkę, prezentując w całej krasie wachlarz swoich możliwości. Jest zabawna i smutna, tragikomiczna i zarazem autentycznie nieszczęśliwa. To jej ten film zawdzięcza swój ciężar gatunkowy i wielki artystyczny i jednocześnie kasowy sukces. A ona sama została za swoją rolę uhonorowana Oscarem.
Zhańbiona młoda matka i upierdliwa seniorka rodu
Gdyby nie Cate, w zgodnej opinii bukmacherów i krytyków, Oscar za rolę kobiecą pierwszego planu przypadłby Judi Dench. Najstarsza z nominowanych aktorek, 79-letnia laureatka Oscara za rolę w "Zakochanym Szekspirze", na koncie ma już w sumie 7 nominacji (za "Jej Wysokość Pani Brown" "Pani Hendersson", "Notatki o skandalu", "Iris" oraz "Czekoladę").
Rola w "Tajemnicy Filomeny" różni się jednak od wszystkich w jej karierze. Utożsamiana z postaciami kobiet silnych i władczych, tym razem jest pełną pokory, prostą kobietą - matką szukającą odebranego jej wiele lat wcześniej syna. Trudno uwierzyć, że mocarna M. z serii o Bondzie potrafi być tak pełna dobroci i umiejętności wybaczania, jak w filmie Frearsa.
"Rok bez nominacji dla Meryl Streep to rok stracony" - żartował kiedyś podczas gali Jack Nicholson. Tym razem aktorka zagrała schorowaną i histeryczną seniorkę rodu w "Sierpniu w Hrabstwie Osage". Ale większość krytyków tym razem nominację dla Meryl uważała za niezasłużoną. Pisali o niej: "nazbyt histeryczna, przeszarżowana", reżysera natomiast krytykowali, że "zostawił Meryl samą sobie". Nie było więc faworytką, ale dla gwiazdy mającej na koncie 15 nominacji do Oscara i aż trzy złote statuetki (za "Sprawę Kramerów", "Wybór Zofii", a ostatnio za "Żelazną damę") nie była to chyba jednak kwestia życia i śmierci.
Kochanka oszusta i astronautka
Na liście nominowanych były jeszcze dwie panie - jedna ze złotą statuetką na koncie (Sandra Bullock), druga (Amy Adams) aż z pięcioma nominacjami. Adams nominowano wcześniej za "Wątpliwość", "Mistrza", "Fightera" i mało u nas znany dramat Phila Morrisona "Świetlik". Podobnie jak wielkiemu Leo, zabrakło jej jednak chyba w tym roku nieco szczęścia. Stworzyła znakomitą kreację kochanki oszusta, granego przez Christiana Bale’a, w nominowanym do głównego Oscara "American Hustle", ale jako się rzekło, Cate Blanchett rolą napisaną specjalnie dla niej wyprzedza Adams o kilka długości.
Bukmacherzy najniżej oceniali szanse Sandry Bullock na statuetkę - za rolę astronautki w świetnej głównie z powodu walorów widowiskowych "Grawitacji" Alfonso Cuarona. Ale ulubienica Ameryki ma już przecież na koncie Oscara za rolę w "Wielkim Mike’u". Jakoś więc przełknie porażkę.
Kogo zabrakło?
Rewelacyjnej Emmy Thompson grającej w filmie "Ratując Pana Banksa" Pamelę L. Travers - humorzastą autorkę "Marry Poppins". To ona, a nie Sandra Bullock, powinna być piątą nominowaną na liście.
Kogo typowaliśmy: Cate Blanchett
Kto zwyciężył: Cate Blanchett NOMINACJE - Najlepsza aktorka pierwszoplanowa:
Amy Adams - "American Hustle"
Cate Blanchett - "Blue Jasmine" - WYGRANA
Sandra Bullock - "Grawitacja"
Judi Dench - "Tajemnica Filomeny"
Meryl Streep - "Sierpień w hrabstwie Osage"
Autor: Justyna Kobus/jk / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: AMPAS