Miesiąc bez pozaboiskowego wybryku Mario Balotellego miesiącem straconym. Tym razem Włoch opublikował w internecie prowokującą fotografię, na której celuje pistoletem w obiektyw aparatu. Miał być żart, wyszło jednak mało śmiesznie.
Napastnik AC Milan po nieudanym występie na mundialu w Brazylii odpoczywa ze swoją narzeczoną w Miami. Nie pozwala jednak o sobie zapomnieć. Swoje najnowsze zdjęcie opublikowane na jednym z portali społecznościowych podpisał: "wielki całus dla wszystkich hejterów".
Krewki Włoch musiał się zreflektować, bo szybko usunął kontrowersyjny post z nie mniej skandaliczną fotografią.
"Urojona rzeczywistość"
Jego najnowsza gafa nie przysporzyła mu fanów. "Co za klaun", "nigdy go nie powstrzymamy", "nawet nie chcę wiedzieć kto dał mu broń, bo nawet nie chcę sobie tego wyobrazić" - to tylko niektóre komentarze, jakie pojawiły się pod zdjęciem Balotellego.
Sam piłkarz mundialu nie może uznać za udany. Strzelił decydującego gola w wygranym 2:1 meczu z Anglią, ale ostatecznie Italia nie wyszła nawet z grupy. Słaby występ 23-letniego napastnika w przegranym 0:1 meczu z Urugwajem poskutkował wysłaniem włoskiej reprezentacji do domu. Balotelli wyróżnił się tylko brutalnym kopnięciem w tył głowy urugwajskiego obrońcę Alvaro Pereirę.
- Jeśli Balotelli chce zostać mistrzem, musi zacząć żyć w prawdziwym świecie, a nie w swojej urojonej rzeczywistości - krytykował go włoski selekcjoner Cesare Prandelli.
Autor: lukl/twis / Źródło: sport.tvn24.pl