Polskim kibicom odżyły nadzieje - Adam Małysz nie wice, a mistrzem olimpijskim. Wszystko przez nowatorskie wiązania narciarskie, których używa Szwajcar Simon Ammann, zwycięzca zawodów na normalnej skoczni. O legalności wiązań Ammanna zdecydują sędziowie przed sobotnim konkursem w Whistler. Jeżeli organizatorzy uznają je za zabronione, Ammann może nie wystąpić w kolejnych zawodach.
Może nie wystąpić
Dyrektor Pucharu Świata w skokach narciarskich Austriak Walter Hofer podkreślił jednak, że nie ma możliwości wstecznej dyskwalifikacji Szwajcara. Złoto zostanie więc w rękach "Harry'ego Pottera". Ponadto zaznaczył, że żadna ekipa nie złożyła jeszcze oficjalnego protestu w tej sprawie. Zapewnił jednocześnie, że jeśli Szwajcar faktycznie korzysta z nowoczesnych wiązań i nie uzyskają one homologacji FIS, to do konkursu na dużym obiekcie nie zostanie dopuszczony.
O sprawie wiązań Szwajcara poinformowali w czwartek Austriacy. Zdaniem trenera Alexandra Pointnera nowinka techniczna jest nielegalna, więc powiadomili o sprawie FIS. - To nie jest w żadnym razie próba zdyskredytowania osiągnięć Ammanna - mówi trener Pointner, ale dodaje, że Austriacy nie będą składać protestu. Chcą po prostu, żeby sprawa została wyjaśniona.
Jak powiedział Apoloniusz Tajner w rozmowie z nSport, Polska też nie będzie składać oficjalnego protestu. Sprawa ma zostać wyjaśniona do soboty, kiedy zawodnicy będą walczyć o medale na dużej skoczni.
Kilka dodatkowych metrów
W czwartek w tej sprawie do producenta wiązań dzwonił sam Hannu Lepistoe, opiekun Adama Małysza.
- Sam nie wiem, czy te wiązania są nielegalne, ale wiem, że pomysł ich stosowania jest niezgodny z duchem uczciwej rywalizacji. Te wiązania są produkowane w Finlandii i Adam testował identyczne w styczniu. Pozwalają one skoczkom na lepsze ustawienie nart w czasie lotu i mogą dzięki temu dodać kilka dodatkowych metrów - mówi w rozmowie z eurosport.pl.
Chodzi o bolec
Chodzi o wiązania firmy Bison Binding, których Szwajcar zaczął używać przed Vancouver. W kontrowersyjnych wiązaniach fińskiej firmy paski łączące stopę z nartą zostały zastąpione bolcem. Dzięki temu skoczek lepiej kontroluje lot. Te w sprzęcie Szwajcara są sztywniejsze, niż tej samej firmy używane m.in. przez Małysza.
Źródło: PAP, skijumping.pl, eurosport.pl