Tir zmiażdżył auto, którym jechała 26-letnia Marta Flasz i jej chłopak. Ona zginęła na miejscu, on nie pamięta, jak doszło do wypadku. Tragedia wydarzyła się w słoneczny dzień, na ruchliwej autostradzie A2. To miała być łatwa do wyjaśnienia sprawa, ale po ponad dwóch latach śledczy przyznają, że szczegółowego przebiegu zdarzeń najpewniej nigdy nie uda się odtworzyć.Artykuł dostępny w subskrypcji
Siedzący na fotelu pasażera Łukasz wybrał numer siostry. Przed chwilą przejechała przez bramki autostradowe na A2 w Strykowie, do których Łukasz ze swoją narzeczoną dopiero się zbliżali. Chciał się dowiedzieć, czy za przejazd w kierunku Poznania będzie mógł zapłacić kartą. Kilka chwil po tej próbie połączenia dojdzie do wypadku, w którym zginie Marta.