Premium

Przylep, "Hurghada", dwa komitety. Wszystkie grzechy prezydenta

Lubuskie w ostatnich latach sporo przeszło: pierwszy pacjent zakażony covidem, katastrofa na Odrze, pożar toksycznych odpadów w Przylepie. Postawa prezydenta Zielonej Góry Janusza Kubickiego wobec tych wydarzeń podzieliła mieszkańców. - Przylepu prezydentowi nie darujemy, naraził mieszkańców na niebezpieczeństwo. Jesteśmy wściekli, chcemy zmian - mówi Patryk Nowakowski, aktywista z organizacji Społeczeństwo Obywatelskie Zielona Góra. Czy gniew mieszkańców przełoży się na wyniki wyborów samorządowych?

Połowa marca, Zielona Góra oklejona banerami wyborczymi, z których patrzą na mieszkańców kandydaci i kandydatki rozmaitych ugrupowań.

Uwagę zwraca dawny Dom Towarowy "Centrum" przy ulicy Bohaterów Westerplatte. Na ścianie po prawej do oddania głosu na siebie zachęca dr inż. Anatol Kałasznikow, kandydat do sejmiku wojewódzkiego z ramienia Trzeciej Drogi.

Na środku budynku uśmiecha się kandydat na prezydenta Marcin Pabierowski (PO), tuż obok niego na plakacie sam prezydent miasta Janusz Kubicki (ktoś powie mi potem, nie bez złośliwości, że zdjęcie na baner jest stare, sprzed dwóch kadencji). Kubicki rządzi Zieloną Górą już 18 lat.

Zielona Góra oklejona plakatami wyborczymitvn24.pl

Dzwonię do niego z prośbą o rozmowę. Chcę zapytać o wyborcze nastroje, kroki w sprawie Przylepu i parę innych spraw. Prezydent przeprasza, ale akurat nie ma czasu na rozmowę.

Za to mieszkańcy Zielonej Góry mają czas.

Na przykład Karolina. Ma 34 lata i pracuje "na strefie", czyli w tzw. strefie ekonomicznej położonej tuż obok hali z toksycznymi odpadami w Przylepie, która spłonęła 22 lipca ub.r. Według strażaków w hali składowano pięć tysięcy metrów sześciennych odpadów. Beczki z substancjami ropopochodnymi wybuchały, a odpady były tak toksyczne, że strażakom spływały odblaski z mundurów. W akcji wzięło udział prawie 400 strażaków, ponad 100 pojazdów i dwa samoloty.

Pożar składowiska odpadów w Zielonej Górze. Jakie substancje zawiera czarny dym? Jakub Duszczyk wyjaśnia
Pożar składowiska odpadów w Zielonej Górze. Jakie substancje zawiera czarny dym? Jakub Duszczyk wyjaśniaTVN24

Pytam, co słychać w Zielonej.

- Nic tu się nie dzieje, marazm. Zostałam w Zielonej, bo opiekuję się chorą mamą. Gdyby nie sprawy rodzinne, to już dawno by mnie tu nie było. Mieszkałabym w Poznaniu albo we Wrocławiu - odpowiada zwięźle Karolina.

Jak jej się pracuje niedaleko pogorzeliska?

- O tej hali to szkoda gadać. Musieliśmy po pożarze normalnie chodzić do pracy. Tylko czekać, aż za trzy lata albo pięć lekarze wykryją u nas raki - prognozuje Karolina.

Na przedwyborczych plakatach z wizerunkiem Kubickiego ktoś na samym środku twarzy prezydenta nakleił kartki: "Przylep. Pamiętamy".

Za usunięcie toksycznych odpadów w Przylepie odpowiedzialny był prezydent Zielonej GóryScreen z Facebooka

Mieszkańcy Zielonej Góry mają dobrą pamięć.

- W ostatnich latach nasze Lubuskie pokazywali w telewizji non stop. A to pacjent zero z covidem, potem martwe ryby w Odrze. No i w zeszłym roku ten nieszczęsny Przylep. Afera za aferą - mówi Natalia Kopaczyńska, która pracuje w zielonogórskim teatrze.

Przypomnijmy:

  • 4 marca 2020 - w Cybince pod Zieloną Górą odnotowano pierwszego w kraju pacjenta z covidem. Pacjentem "zero" był 66-letni Mieczysław Opałka. Covidem zaraził się w Niemczech.
  • 27 lipca 2022 - pierwszy sygnał o masowym śnięciu ryb w Odrze dociera do Inspekcji Ochrony Środowiska. W sierpniu przez województwo lubuskie płyną już tony martwych ryb, które, jak się potem okaże, zabiła złota alga. Najwięcej, bo ponad 30 ton, zostaje wyłowionych w Krośnie Odrzańskim, miasteczku położonym zaledwie 34 km od Zielonej Góry. Ówczesny wojewoda lubuski Władysław Dajczak ostrzega mieszkańców i samorządy nadodrzańskich miast dopiero po ponad dwóch tygodniach od pierwszych doniesień o martwych rybach w rzece.
  • 22 lipca 2023 - płonie składowisko z toksycznymi odpadami w Przylepie. Ewakuację mieszkańców zarządza prezydent Janusz Kubicki, ale odwołuje ją wojewoda Dajczak. Wielu mieszkańców obwinia prezydenta o pożar składowiska - decyzją Naczelnego Sądu Administracyjnego z 2020 roku był zobowiązany do jego usunięcia.

- Słychać o nas w całej Polsce i staliśmy się niestety symbolem następujących po sobie katastrof ekologicznych. A teraz chcę przypomnieć, jaką postawę wobec tego, co dotknęło region, miał nasz prezydent. Publicznie mówił o "koronaściemie", a potem sam zachorował na covid. Z kolei nad Odrą nikt go nie widział. A w kwestii Przylepu przez lata pozorował, że chce pozbyć się składowiska. Dziś za pożar i degradację środowiska nie czuje się odpowiedzialny - mówi Patryk Nowakowski, aktywista z organizacji Społeczeństwo Obywatelskie Zielona Góra.

Nazwisko prezydenta w moich rozmowach z mieszkańcami pada najczęściej.

Czytaj dalej po zalogowaniu

premium

Uzyskaj dostęp do treści premium za darmo i bez reklam