Jak "leżeć na płasko" w pracy i czy to się opłaca?
W Chinach "leżą na płasko" - "tang ping" to ruch zapoczątkowany przez Sina Weibo wiosną 2021 roku. Miał to być swoisty protest przeciwko życiu nakierowanemu na produktywność i konkurencję z innymi. Na Zachodzie jest podobnie. Wystarczył kilkunastosekundowy klip promujący robienie absolutnego minimum. To od niego rozpoczęła się kariera terminów takich, jak "poniedziałkowe minimum" i "quiet quitting" (QQ) - co najczęściej tłumaczy się jako "ciche odchodzenie", ale w mojej ocenie lepszym jest termin "cicha rezygnacja".
Kto nigdy nie miał skurczu w żołądku w niedzielne popołudnie na myśl, że w poniedziałek skoro świt trzeba wstać do pracy - ręka w górę. Nie widzę. A kto nigdy nie poczuł się w robocie niesprawiedliwie potraktowany? Kto nie pracował po godzinach albo bez dodatkowego wynagrodzenia? Nie widzę, nie widzę, nie widzę. No, może pojedyncze ręce w górze.
A skoro wszystkie te zjawiska dotyczą większości ludzi - i to w skali globalnej - trudno się dziwić, że chcemy im jakoś zaradzić. Pytanie tylko, czy akurat "poniedziałkowe minimum" i "quiet quitting" są na to najlepszym sposobem...
Czytaj dalej po zalogowaniu

Uzyskaj dostęp do treści premium za darmo i bez reklam