Kiedy policjant powinien włączyć kamerę osobistą? Co powinno mu grozić, jeżeli nie nagra interwencji? Kto i kiedy powinien mieć dostęp do nagrań? Polska policja zakończyła program testowania kamer osobistych i wdraża właśnie docelowe rozwiązania. Dyskusja o tym, jak powinny one wyglądać, była prowadzona na świecie już kilka lat temu. Do jakich wniosków doprowadziła? Rozmawialiśmy o tym z przedstawicielem policji w Los Angeles. Ale nie tylko z nim.
Znalezienie odpowiedzi na pytania dotyczące niektórych interwencji policji bywa ekstremalnie trudne. Dwa tygodnie temu na tvn24.pl informowaliśmy o kłopotach śledczych, którzy od dziesięciu miesięcy starają się odtworzyć, w jakich okolicznościach policjant z Konina zastrzelił 21-letniego Adama. Nie ma świadków, ani nagrań z monitoringu. Są za to ekspertyzy biegłych, które są wobec siebie sprzeczne.
Nie byłoby tego problemu, gdyby policjant, który pociągnął za spust, miał przypiętą do munduru kamerę osobistą. Wówczas można by było stwierdzić, czy - jak informuje policja - funkcjonariusz bronił się przed atakiem, czy też - na co może wskazywać wynik ekspertyzy jednego z biegłych - strzelił w plecy młodego mężczyzny.
Nagrania z kamery na mundurze pozwoliłyby też lepiej zrozumieć, co doprowadziło do pobicia funkcjonariuszy policji ze Świdnicy. Dwa tygodnie temu patrol pojechał na interwencję w sprawie mężczyzny, którego miał pobić znajomy. Funkcjonariusze na miejscu zostali napadnięci przez pijanego ojca i jego dorosłego, równie pijanego syna.
Świadkowie nagrali telefonem komórkowym, jak jeden z napastników zaatakował policjanta. Zadał mu tak silny cios pięścią w głowę, że ten uderzył jeszcze potylicą w ścianę za nim. Jego partnerkę z patrolu próbował uderzyć w głowę drugi z mężczyzn, ale trafił w jej plecy i przewrócił ją. Zaskoczonym funkcjonariuszom dopiero po dłuższej chwili udało udało się opanować sytuację, a napastnicy zostali zatrzymani. Film z interwencji pomógłby odtworzyć kulisy interwencji, które doprowadziły do wybuchu agresji napastników.
Mniej skarg
Tyle że kamer osobistych nie mają ani policjanci w Świdnicy, ani w Koninie, ani w wielu innych komendach w Polsce. Korzystać z nich mogą funkcjonariusze ledwie kilku miast w Polsce - m.in. z Krakowa, Wrocławia, Łodzi, Warszawy, Szczecina czy Rzeszowa. Do komend kamery nasobne (bo tak urządzenia nazywa policja) sukcesywnie trafiały od końca 2018 roku.
Czytaj dalej po zalogowaniu
Uzyskaj dostęp do treści premium za darmo i bez reklam