Premium

Prawicowi politycy mają obsesję czy rozgrywają nasze lęki i wstyd? "Widać pewien wzór"

Tylko w tej kadencji były już w tej sprawie trzy projekty: ministerialny, poselski, a teraz obywatelski. PiS po raz kolejny zapowiada walkę z "seksualizacją" dzieci, choć sprawiedliwiej byłoby powiedzieć, że robi to - w podobnym stylu i z jednakowymi efektami - od dekady. Najczęściej i najgłośniej przed wyborami.

Na początek mała zagadka: czyj to cytat - przypisz autora do wypowiedzi.

Do wyboru są: Krzysztof Kasprzak, pełnomocnik obywatelskiego projektu "Stop pedofilii", prezes PiS Jarosław Kaczyński, europosłanka Beata Kempa, prezydent Andrzej Duda.

Numer 1. "Dziś mamy taką sytuację, że na każdym kroku nasze dzieci są demoralizowane i seksualizowane. To, co lobby homoseksualne wspierane przez urzędników próbuje wprowadzić do polskich szkół, to skandal".

Numer 2. "Kierowany przeze mnie zespół kieruje się wartościami równości, tolerancji i niedyskryminacji. Zwalcza natomiast ideologiczne szaleństwo ideologii gender, związane z seksualizacją dzieci i młodzieży w przedszkolach i szkołach".

Numer 3. "Zagrożeniem jest atak na rodzinę, przeprowadzany w sposób najgorszy z możliwych, bo to atak na dzieci. Ma być zastosowana, a w niektórych miejscach już jest stosowana pewna specyficzna socjotechnika, mająca zmienić człowieka. Co jest w jej centrum? W jej centrum jest bardzo wczesna seksualizacja dzieci".

Numer 4. "Ja się absolutnie nie godzę i nie zgodzę na żadne eksperymenty na naszych dzieciach, na ich seksualizację".

To nie jest wcale takie łatwe zadanie. Podobnych cytatów, również innych członków konserwatywnych organizacji pozarządowych, prawicowych polityków czy wreszcie hierarchów kościelnych, jest bez liku.

To, co może jednak nieco zaskakiwać, to fakt, że nie są to wypowiedzi z ostatnich tygodni, a z ostatnich niemal 10 lat. I nawet wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego (numer 3) wcale nie jest z początku maja, gdy w towarzystwie marszałek Elżbiety Witek ogłosił walkę z "seksualizacją". Jego powyższe słowa pochodzą z… 2019 roku.

O co w tym wszystkich chodzi? Na to pytanie pomagają odpowiedzieć nam eksperci.

- Z perspektywy czasu widać wyraźnie pewien wzór. PiS przed wyborami uderza w największe zabobony dotyczące tematów związanych z ciałem, płcią i seksualnością: było gender, LGBT, aborcja, a teraz seksualizacja. We wszystkich tych kwestiach mamy jako społeczeństwo mało rzetelnej wiedzy i dużo wstydu. Wspaniała baza do manipulacji. Gdyby na to spojrzeć z dystansu, to PiS nas wszystkich seksualizuje swoimi paranojami i lękowymi postawami - mówi psycholog.

A politolożka zauważa: - Z ugrupowaniami konserwatywnymi, częściej niż z innymi, wiążą się osobowości, które w psychologii określane są jako autorytarne. A jednym z wyznaczników osobowości autorytarnej jest obsesyjne zainteresowanie seksem.

Czytaj dalej po zalogowaniu

premium

Uzyskaj dostęp do treści premium za darmo i bez reklam