Białostocki sąd apelacyjny zajmował się tą sprawą już rok temu. Rozpoznawał wtedy apelacje obrońcy i prokuratury. Wówczas również utrzymał karę.
Kasację od tego prawomocnego wyroku złożył jednak obrońca, odwołując się przede wszystkim do niewłaściwej obsady sądu. Sąd Najwyższy kasację uwzględnił i sprawa wróciła do ponownego rozpoznania przed sądem apelacyjnym.
W składzie było dwóch tzw. neosędziów
Nienależyta obsada sądu należy do tzw. bezwzględnych przesłanek odwoławczych. W tej sprawie chodziło o nominację dwóch sędziów ze składu orzekającego przed rokiem, którzy byli powołani w procedurze z udziałem tzw. neoKRS, czyli Krajowej Rady Sądownictwa po zmianach w przepisach, po których 15-osobowy skład sędziowski tej rady wyłaniany jest przez Sejm, a nie – jak wcześniej – przez środowiska sędziowskie. Po tych zmianach KRS uznawana jest przez obecne władze i część prawników za instytucję niekonstytucyjną i upolitycznioną.
W związku z tym, że sprawa wróciła do Sądu Apelacyjnego w Białymstoku po uwzględnieniu kasacji obrońcy, a prokuratura jej nie składała, oskarżyciel publiczny wycofał swoją apelację na niekorzyść oskarżonego, w której chciał kary surowszej. W tej sytuacji sąd odwoławczy zajmował się jedynie apelacją obrońcy, który chciał m.in. uniewinnienia od zarzutu znęcania się i kary łagodniejszej za spowodowanie obrażeń.
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
Prokuratura: chłopiec został rzucony z dużą siłą o podłogę
Prokuratura zarzucała oskarżonemu znęcanie się – między kwietniem a majem 2022 roku – i usiłowanie zabójstwa niemowlęcia. Mężczyzna mieszkał w wynajętym mieszkaniu w Bartoszycach (woj. warmińsko-mazurskie) razem ze swoją partnerką i jej kilkumiesięcznym synem. Zdarzało się, że kobieta, wychodząc z domu, pozostawiała dziecko pod jego opieką.
Według śledczych, podczas jednej z takich nieobecności, 6 maja 2022 roku, ośmiomiesięczny wówczas chłopiec został rzucony z dużą siłą o podłogę i doznał bardzo poważnych, zagrażających życiu, obrażeń głowy. Prokuratura uznała, że można w tym przypadku mówić o usiłowaniu zabójstwa i działaniu z zamiarem ewentualnym popełnienia takiego przestępstwa.
W grudniu 2023 roku Sąd Okręgowy w Olsztynie skazał oskarżonego na osiem lat więzienia i obowiązek zapłaty 80 tys. zł w formie częściowego zadośćuczynienia, ale nie za usiłowanie zabójstwa, lecz za spowodowanie u dziecka poważnych obrażeń. Sąd uznał go również za winnego znęcania się fizycznego nad dzieckiem, bicia go i szarpania.
Nie usiłowanie zabójstwa, a spowodowanie ciężkich obrażeń
Sąd Apelacyjny w Białymstoku przyjętą kwalifikację prawną (czyli nie usiłowanie zabójstwa, a spowodowanie ciężkich obrażeń) i karę uznał za prawidłową, zmienił jedynie nieco opis czynu, wykluczając, by mógł być inny mechanizm doznania obrażeń, niż rzucenie o podłogę.
- Ustalenia sądu pierwszej instancji co do sprawstwa i winy oskarżonego (...) są prawidłowe i niewątpliwie wynikają z oceny wszystkich zgromadzonych w sprawie dowodów - mówiła sędzia Halina Czaban.
O zarzutach z apelacji obrońcy mówiła, że mają one "tylko i wyłącznie polemiczny charakter".
Biegły wykluczył, że mogło to się stać przypadkiem
Sędzia uzasadniała, że o ile wiarygodne i potwierdzone innymi dowodami były wyjaśnienia oskarżonego dotyczące np. tego, ile czasu mieszkał z matką dziecka, dlaczego tego dnia nie było jej w domu, do kogo dzwonił, by przekazać informacje że coś się stało, to już wiarygodna nie była wersja dotycząca tego, jak powstały tak poważne obrażenia.
Sędzia przywoływała opinię biegłego, który wykluczył, iż mogło się to stać przypadkiem czy wskutek normalnej aktywności dziecka. Ocenił, iż dochodziło do znęcania się, a ostatecznie - do spowodowania ciężkich obrażeń i wykluczył przy tym, by sprawcami mogły być inne osoby, niż oskarżony.
Analizując wysokość kary, sąd apelacyjny zwracał uwagę, że sprawca był młodociany, ale - jak zaznaczył - to nie mogło samo w sobie zaważyć na ocenie, iż jest zbyt surowa.
Sędzia Czaban mówiła, że pierwsza instancja przeanalizowała wszystkie okoliczności wpływające na karę. Przypominała, że skutki obrażeń u dziecka są bardzo poważne. Dokumentacja medyczna wskazuje, iż z bardzo dużym prawdopodobieństwem chłopiec będzie niepełnosprawny i niesamodzielny do końca życia.
Autorka/Autor: tm/tok
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: KWP w Olsztynie