Premium

Mózg na wojnie. Czy długotrwały stres może zmienić struktury komórek nerwowych osób uchodźczych?

Zdjęcie: fran_kie/Shutterstock

Ludzie, którzy doświadczyli wojny i wygnania, będą to pamiętać do końca życia. Jednak nie jest tak, że związane z tym uszkodzenia czy zmiany w ich mózgach będą permanentne. Z dr Ewą Malinowską, neuropsycholożką i biolożką, adiunktką na Wydziale Psychologii Uniwersytetu Warszawskiego, rozmawiamy o tym, co wojna robi z ludzkim mózgiem i czy da się przed tym uchronić.

Neuronauka, czyli interdyscyplinarna dziedzina zajmująca się ośrodkowym układem nerwowym, korzysta z dorobku medycyny, biologii, biofizyki, biochemii, informatyki oraz psychologii. Szczególnym zainteresowaniem cieszy się mózgowie - czyli potocznie mózg - który ciągle skrywa wiele tajemnic i zagadek. A to właśnie od niego w dużej mierze zależy to, czy człowiek przetrwa sytuacje kryzysowe.

Badania neuronaukowe pozwalają nam zrozumieć - dosłownie - co nam siedzi w głowach, w różnych sytuacjach życiowych, w tym tych najcięższych, jak wojna czy doświadczenie uchodźstwa. Bo skoro na wojnie wszystkie chwyty dozwolone, ludzki mózg ma ogromne możliwości, które wykorzystuje w jednym celu: by przetrwać.

Tomasz-Marcin Wrona: W jaki sposób ludzki mózg reaguje na wojnę?

Dr Ewa Malinowska: Przede wszystkim wojna powoduje, że w człowieku rodzi się poczucie zagrożenia, strach i lęk.

Nieco inaczej reakcja ta może wyglądać u nas - osób, które mogą to wszystko odczuwać, bo ta wojna dzieje się blisko naszej granicy. Inaczej zaś u osób, które 24 lutego obudziły spadające na miasta bomby. U nich stres może być bodźcem do działania, ale też jest reakcją na to, co dzieje się wokół. Jeśli stres jest odpowiedzią na fakt, że wali się nam dach na głowę, to w pierwszym odruchu człowiek myśli, czy walczyć, czy jednak uciekać. To naturalne odruchy, których celem jest przeciwdziałanie danej sytuacji. Jednym zdaniem: chodzi o zapewnienie sobie ochrony. I w zależności od tego, czy mamy rodzinę - rodziców, dzieci pod swoją opieką - decydujemy się na walkę na miarę naszych sił albo na szukanie schronienia.

Co się wtedy z nami dzieje?

W pierwszej chwili, gdy mózg podejmuje decyzję "walcz albo uciekaj", pojawia się wyższy poziom adrenaliny i noradrenaliny. To pozwala naszemu organizmowi wybrać każdą ze wspomnianych opcji. Wraz z tą aktywnością w mózgu pojawia się przyspieszone tętno, zwiększa się wydajność oddechowa, rozszerzają się źrenice i tak dalej. A zatem akcję przejmuje nie tylko mózg, ale również obwodowy układ nerwowy, zwłaszcza część współczulna. Dokrwione są przede wszystkim te narządy, które umożliwiają przetrwanie - czyli walkę bądź ucieczkę, chociażby serce czy układ mięśniowy. 

Ta siła przetrwania jest tak duża, że częściowo znoszone czy też tłumione jest odczuwanie bólu, zimna czy głodu.

To właśnie dzięki czemu możemy walczyć lub uciekać?

Mózg koncentruje się na tym, co jest tu i teraz. Ciężar jego aktywności przechodzi na ośrodki, które na przykład pozwalają na skupienie uwagi oraz na jej większą selektywność w kierunku bodźców mogących stanowić potencjalne zagrożenie.

Czytaj dalej po zalogowaniu

premium

Uzyskaj dostęp do treści premium za darmo i bez reklam