Poczuliście się staro w połowie listopada? To wcale nie musiała być jesień. 15 listopada ogłoszono finałową dwudziestkę plebiscytu na Młodzieżowe Słowo Roku. W mediach społecznościowych zawrzało. "Nie znam żadnego" - pisali jedni, mocno zmartwieni. Inni chwalili się, ile i które słowa rozpoznają.
Uspokajamy: nawet młodzież musiała się dokształcić. - Ciągle jestem nastolatkiem, ale nie znam wszystkich finałowych słów - mówi Bartłomiej Pasiak, 19-letni bloger i dziennikarz kulturalny, który na Facebooku prowadzi profil Pasem po czole. - Mój wynik to czternaście na dwadzieścia. Nieźle, ale mogło być lepiej. Już wszystko nadrobiłem.
Co takiego ma w sobie plebiscyt na Młodzieżowe Słowo Roku, że kręci nas niezależnie od wieku? Jak to się dzieje, że niejedna mama nastolatka jara się tym plebiscytem bardziej niż jej syn i jego koledzy? Oraz jak to się stało, że w 2020 roku nie wyłoniono Młodzieżowego Słowa Roku, a w tym z finałowej dwudziestki wyleciał ostatecznie "kys"?
Zapraszamy w podróż do wnętrza słownika. I wnętrza niejednej głowy.
Czytaj dalej po zalogowaniu
Uzyskaj dostęp do treści premium za darmo i bez reklam