Premium

Wadliwa łatka i zakłócenia w chmurze zatrzymały świat. "To największa awaria w historii"?

Zdjęcie: PAP/EPA/ANDY RAIN

Chaos na lotniskach. Odwołane operacje w szpitalach. Niedziałające numery alarmowe policji i "niebieskie ekrany śmierci" w korporacjach na całym świecie - to efekt dwóch nakładających się na siebie awarii systemów Microsoftu i firmy CrowdStrike, specjalizującej się w cyberbezpieczeństwie. - W Polsce pokutuje myślenie, że amerykański gigant jest zawsze najbezpieczniejszym rozwiązaniem, przez to uzależniamy się później od jednego dostawcy i jesteśmy na niego skazani w sytuacjach krytycznych - komentuje dla tvn24.pl prezes NASK Jarosław Grzywiński.

"U nas już piątunio" - napisał 19 lipca rano jeden z użytkowników Facebooka, publikując zdjęcie kilku niedziałających laptopów w sali konferencyjnej swojej firmy. Na każdym z komputerów wyświetlał się słynny BSoD, czyli w żargonie informatyków "niebieski ekran śmierci" (ang. Blue Screen of Death), informujący o krytycznym błędzie systemu Windows.

"Niebieskie ekrany śmierci" wyświetlały się dzisiaj masowo na największych lotniskach świata. W USA zawieszono loty linii American Airlines, United Airlines oraz Delta Airlines. W Europie problemy miały Lufthansa, Air France i KLM. Z niedziałającymi komputerami mierzyły się szpitale, banki i korporacje korzystające z systemów Microsoftu. Dwa szpitale w północnoniemieckich miastach Lubeka i Kilonia odwołały zaplanowane na piątek operacje. Sky News, główny telewizyjny kanał informacyjny w Wielkiej Brytanii, nie był w stanie nadawać na żywo. W Polsce awaria dotknęła m.in. port lotniczy w Poznaniu i terminal kontenerowy w Gdańsku.

CZYTAJ TEŻ: "SĄ JUŻ WDRAŻANE DZIAŁANIA NAPRAWCZE". WICEMINISTER CYFRYZACJI O GLOBALNEJ AWARII INFORMATYCZNEJ >>>

Awaria na lotnisku Paryż-Orly
Awaria na lotnisku Paryż-OrlyReuters

Co się wydarzyło?

"Myślę, że nie jest za wcześnie, by to powiedzieć: to będzie największa awaria systemów IT w historii" - napisał w mediach społecznościowych konsultant ds. cyberbezpieczeństwa Troy Hunt. "To jest właściwie to, czego wszyscy się obawialiśmy przy okazji Y2K [tzw. pluskwa milenijna, która w 2000 r. miała przynieść katastrofalne skutki w systemach komputerowych - red.], tylko że tym razem to się naprawdę wydarzyło" - zaznaczył.

Czytaj dalej po zalogowaniu

premium

Uzyskaj dostęp do treści premium za darmo i bez reklam