|

Ministerstwo zapowiada likwidację, ale nauczyciele wcale się nie cieszą

Podręcznik HiT szkoła
Podręcznik HiT szkoła
Źródło: Shutterstock / Wydawnictwo Biały Kruk

To był flagowy edukacyjny pomysł Prawa i Sprawiedliwości. Dziś uczniowie mówią o nim: "Nikt w zasadzie nie wie, o co chodzi w tym hicie" albo "Ten przedmiot nie miał sensu". Politycy nowej, demokratycznej koalicji rządowej zapowiadają likwidację HiT-u, ale w szkołach nie wszyscy są tym pomysłem zachwyceni.

Artykuł dostępny w subskrypcji

Nad wprowadzonym przez PiS we wrześniu 2022 roku przedmiotem historia i teraźniejszość po wyborach parlamentarnych i zmianie władzy zebrały się ciemne chmury. 

Nowa ministra edukacji Barbara Nowacka nie pozostawia złudzeń: - W tej formule, z tym podręcznikiem, nie wyobrażam sobie funkcjonowania przedmiotu HiT.

Ale nie wszyscy rodzice są tymi zapowiedziami zachwyceni: - Uczymy dzieci (i siebie) historii po to, żeby zrozumieć świat, w którym żyjemy teraz. Tak to powinno wyglądać - mówi mama ucznia I klasy liceum.

A nauczyciele? Boją się zmian, bo zdążyli już HiT trochę oswoić. Nierzadko włożyli sporo pracy w to, by zamiast propagandy i indoktrynacji na lekcjach przekazywać uczniom rzetelną wiedzę.

Zanim dowiemy się, co dalej z HiT-em, przypomnijmy sobie, skąd ten przedmiot się wziął. 

Dwa rozdziały o papieżu i "produkcja dzieci"

W założeniach HiT miał być przedmiotem, dzięki któremu w szkołach położy się większy nacisk na nauczanie historii najnowszej - po 1945 roku. W ten sposób planowano rozwiązać problem związany z tym, że - jak tłumaczył minister edukacji i nauki w rządzie PiS Przemysław Czarnek - wielu nauczycieli historii nie nadąża z programem i nauka kończy się w najlepszym razie na II wojnie światowej. 

Tego, by młodzież lepiej orientowała się w wydarzeniach z niedawnej historii, oczekiwał Jarosław Kaczyński. W maju 2021 r. prezes PiS zapowiedział to podczas prezentacji programu Polski Ład. - Będziemy rozwijać naukę historii dwoma nurtami: historię powszechną i historię Polski. Będą przeznaczone na nie 2-3, a nawet więcej godzin nauki w tygodniu - mówił.

Po co to wszystko? By "odzyskiwać pokolenia nieświadomych młodych Polaków", jak tłumaczył na łamach tygodnika "Sieci" minister edukacji. - Wierzę, że to będzie "Hit" nie tylko z nazwy - wieszczył. I wprowadził od września 2022 r. lekcje HiT-u dla uczniów szkół ponadpodstawowych - dwie godziny w tygodniu w klasie pierwszej i jedną w klasie drugiej.

Życzenie prezesa PiS było realizowane w niezwykłym tempie. Bardzo szybko stworzono podstawę programową (choć krytykowali ją m.in. historycy z Uniwersytetu Warszawskiego i Polskiej Akademii Nauk) i podręcznik autorstwa profesora Wojciecha Roszkowskiego, byłego europosła PiS. Ten ostatni błyskawicznie - w 47 dni - dopuszczono do użytku, mimo krytycznej recenzji językowej (prof. Roszkowski w podręczniku używa np. obraźliwego i archaicznego słowa "Murzyn"). Dla porównania - konkurencyjny podręcznik Wydawnictw Szkolnych i Pedagogicznych (WSiP) na samo wyznaczenie recenzentów czekał miesiąc.

Wątpliwości budziła też merytoryczna wartość podręcznika. Roszkowski krytykował m.in. "ideologię gender", przekonywał też, że Unia Europejska lansuje ateizm i wciela go w życie "metodami urzędniczo-administracyjnymi". Aż dwa rozdziały poświęcono Janowi Pawłowi II: "Polak papieżem" i "Pielgrzymka św. Jana Pawła II".

Eksperci bili na alarm, że "Historia i teraźniejszość. Podręcznik dla liceów i techników. Klasa 1. 1945-1979" prof. Roszkowskiego jest pseudopodręcznikiem, napisanym językiem publicystycznym, niedostosowanym do młodych ludzi. Dr Sławomir Drelich, etyk i politolog z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, komentował w "Wyborczej": - To najlepszy sposób, żeby zideologizować młodych ludzi, ale przy okazji zbudować w nich trwałą nienawiść do edukacji historycznej, wiedzy obywatelskiej i kształtowania umiejętności funkcjonowania we współczesnym państwie i świecie.

Szczególne kontrowersje wzbudził fragment podręcznika dotyczący planowania rodziny. 

"Wraz z postępem medycznym i ofensywą ideologii gender wiek XXI przyniósł dalszy rozkład instytucji rodziny. Lansowany obecnie inkluzywny model rodziny zakłada tworzenie dowolnych grup ludzi czasem o tej samej płci, którzy będą przywodzić dzieci na świat w oderwaniu od naturalnego związku mężczyzny i kobiety, najchętniej w laboratorium. Coraz bardziej wyrafinowane metody odrywania seksu od miłości i płodności prowadzą do traktowania sfery seksu jako rozrywki, a sfery płodności jako produkcji ludzi, można powiedzieć hodowli. Skłania to do postawienia zasadniczego pytania: kto będzie kochał wyprodukowane w ten sposób dzieci? Państwo, które bierze pod swoje skrzydła tego rodzaju 'produkcję'?" - czytamy.

Rodzina dziewczynki poczętej metodą in vitro uznała, że podręcznik stygmatyzuje takie dzieci i pozwała autora książki oraz wydawnictwo Biały Kruk. Co na to Przemysław Czarnek? Stwierdził, że w krytykowanym podręczniku do HiT-u też "nie wszystko mu się podoba", ale podkreślił, że nauczyciele nie muszą go używać. 

uwaga1
Pozwali za słowa o "hodowli" dzieci. Odbyła się pierwsza rozprawa
Źródło: TVN24

A co na to młodzież?

Nie było badań dotyczących tego, jak sama młodzież odbiera HiT. Można założyć, że nie była przychylna wobec pomysłów ministerstwa. Jeszcze we wrześniu 2022 r., tuż przed wprowadzeniem przedmiotu, uczniowie protestowali przed budynkiem MEiN. - Panie ministrze, szkoła jest nasza. A my nie pozwolimy na takie hity w polskiej oświacie - mówił wtedy Mateusz Ligenza, młody aktywista z Dąbrowy Górniczej.

Przeciwko podręcznikowi Roszkowskiego uchwały podjęło ponad 30 rad młodzieżowych w Polsce, w tym m.in. z Wrocławia, Warszawy, młodzieżowego sejmiku dolnośląskiego czy świętokrzyskiego.

Gdy dziś pytam młodych o to, co wynikło z HiT-u, słyszę:

- Uczę się w domu, więc nie miałam jakoś tragicznych doświadczeń z tym przedmiotem - mówi Wiktoria, uczennica II klasy liceum z Hajnówki. - W szkołach stacjonarnych nauczyciele mają wielkie pole do popisu, jeśli chodzi o przedstawianie swoich opinii światopoglądowych, jakby to były fakty. Uważam, podobnie jak większość uczniów, że ten przedmiot jest po prostu kolejną godziną dorzuconą do i tak napiętego grafiku zajęć dla osób w szkołach średnich. Jest to połączenie WoS-u [wiedza o społeczeństwie – red.], historii i filozofii, i finalnie wychodzi jakaś mieszanka na edukacyjnym talerzu. Nikt nie jest w zasadzie w stanie powiedzieć, o co chodzi. Bo HiT w pierwszej klasie liceum to po prostu historia i WoS z klasy ósmej.

- Ja wspominam HiT wcale nie tak źle. Zresztą nadal mam ten przedmiot - mówi z kolei szesnastoletnia Blanka (II klasa technikum). - Na lekcjach pan opowiada nam o tematach z podręcznika, oglądam też filmy o sytuacji na świecie (np. wojnach) czy w Polsce. Najbardziej podobało mi się to, że u mnie nie było dużego nacisku na ten przedmiot, sprawdziany były proste, ilość faktów do "wykucia" nie była tak duża, jak mogłaby być i za to jestem wdzięczna mojemu nauczycielowi. Nie podoba mi się, że to następna godzina do spędzenia w szkole i że znów szliśmy zupełnie niechronologicznie - na historii zaczynaliśmy wszystko od początku, a tutaj już byliśmy w XX wieku. Odnoszę wrażenie, że część tematów się pokrywa z tymi z ósmej klasy. Uważam, że ten przedmiot nie miał sensu. Zdecydowanie wolałabym, żeby część z tych tematów dodać do historii, ale na koniec, jak już dojdziemy do tych czasów. Muszę jednak dodać, że część z rzeczy przerabianych jest ciekawa (np. w tym roku będziemy mieć jeszcze temat "Media jako czwarta władza" czy "Unia Europejska XXI w."). Myślę jednak, że można było wprowadzić te ważniejsze rzeczy inaczej. Używamy podręcznika z WSiP-u, nie tego "sławnego".

Krystyna Szumilas o wydatkach ministra Czarnka na promocję podręcznika do HiT-u

Po takim wstępie można się spodziewać, że po ośmiu latach rządów Zjednoczonej Prawicy, gdy stery władzy przejęła demokratyczna koalicja, HiT nie będzie miał wielu sprzymierzeńców. Tymczasem sprawa nie jest taka prosta. Znamy dziś pięć rzeczy, które dotyczą przyszłości flagowego pomysłu edukacyjnego PiS. Co wiemy konkretnie?

1. Ministra Nowacka nie chce HiT-u "w tej formule"

Zacznijmy od Ministerstwa Edukacji. Barbara Nowacka o HiT była pytana już w połowie grudnia podczas pierwszego wystąpienia w roli ministry.

Jej zdaniem wprowadzenie nowego przedmiotu do szkoły bez wcześniejszego zasięgnięcia opinii nauczycieli było błędem.

Wycofanie przedmiotu historia i teraźniejszość Koalicja Obywatelska zapowiadała jeszcze w czasie kampanii wyborczej. Wśród stu konkretów na pierwsze sto dni rządów znalazł się i taki: 

Odpolitycznimy szkoły. Natychmiast wycofamy przedmiot HiT. Wprowadzimy praktyczne, a nie ideologiczne podstawy programowe i podręczniki, tworzone i zatwierdzane przez ekspertów i nauczycieli praktyków w Komisji Edukacji Narodowej, a nie przez polityków.

Jednak już po wyborach Nowacka studziła rewolucyjne nastroje. - Szkoła wymaga spokoju. Nie może przyjść minister w połowie roku, wyrzucić wszystkiego, na czym nauczyciele pracują, i powiedzieć: Hej, pracujemy od nowa, na moich zasadach - mówiła w programie "Dzień Dobry TVN". 

Ministra podkreślała, że zależy jej na konsultacjach z praktykami. - Nauczycielom trzeba zaufać. Trzeba dać im maksymalną autonomię. 

Barbara Nowacka
Dowiedz się więcej:

Barbara Nowacka

2. Nauczyciele są zmęczeni

W pierwszej połowie stycznia na temat tego, co dalej z HiT-em, debatowali sami nauczyciele. Wydarzenie zorganizowała inicjatywa Obywatelski HiT, w skład której wchodzą eksperci zajmujący się edukacją historyczną i obywatelską, m.in. z Centrum Edukacji Obywatelskiej, Ośrodka Karta, Szkoły Edukacji Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności i Uniwersytetu Warszawskiego oraz Europejskiego Centrum Solidarności.

- Nie udało się HiT-u wprowadzić tak, jak to się marzyło Przemysławowi Czarnkowi - mówiła Alicja Pacewicz z Centrum Edukacji Obywatelskiej. - Nauczyciele uczyli go po swojemu. 

Jej słowa potwierdzali praktycy. - HiT był niepozbawionym błędów, ale dobrym narzędziem, dzięki któremu mogłam popracować z uczniami - mówiła Inga Leśniewska-Orlicka, nauczycielka liceum i technikum z Wrocławia. - Tematy z historii najnowszej mogłam potraktować znacznie bardziej problemowo, wykorzystując konkretne wydarzenia.

A co z kontrowersjami wokół przedmiotu? Czy nie zniechęcały uczniów? Okazuje się, że można było je wykorzystać do tego, by porozmawiać o tym, dlaczego historia najnowsza nie przez wszystkich jest postrzegana w ten sam sposób. 

- Sam kontekst wprowadzenia HiT-u był dobrym tematem do rozmowy z uczniami - tłumaczył Kamil Paździor z Siemianowic. - To stało się pretekstem do dyskusji o punktach spornych: w Polsce kłócimy się o lustrację, a na przykład Belgowie spierają się, czy burzyć niektóre pomniki. Na całym świecie historia budzi kontrowersje, zwłaszcza ta najnowsza. Warto uczniów wciągać w dyskusję o tym, czego ich uczymy i dlaczego.

Jest kolejna część podręcznika do HiT-u. "Znów przypomina zbiór felietonów"
Źródło: Adrianna Otręba/Fakty TVN

Ale nie zawsze było różowo. Nauczyciele podkreślali, że są zmęczeni ciągłymi zmianami. Potrzebują dobrych, rzetelnie przygotowanych programów i przystających do rzeczywistości podręczników. - Dobrzy nauczyciele poradzą sobie z najgorszą podstawą programową i podręcznikiem. Ale w szkołach jest też dużo osób, które są zniechęcone, wypalone – potrzebują wsparcia. Nie można ich zaskoczyć nowym podręcznikiem, który sprawi, że kolejne wakacje w życiu spędzą, wymyślając pomysł na nowe lekcje - dodawał Paździor. - Nauczyciele muszą mieć poczucie bezpieczeństwa.

- Podstawa podstawą, ale na końcu są ludzie, którzy muszą pracować z uczniami - podsumowała Anna Skiendziel z Zespołu Szkół Technicznych i Ogólnokształcących w Katowicach. - Niektórzy z nas wzięli ten HiT na serio, starali się coś z tego wyciągnąć. Dla mnie ten przedmiot mógłby zostać, bo już coś wypracowałam. Dlatego mam postulat, żeby wszystkie zmiany wprowadzać stopniowo. 

3. Wiedza o współczesności jest potrzebna

Wielu komentatorów podkreśla, że nie wszystkie tematy poruszane na HiT trzeba skreślać. Przekonana o tym jest też sama ministra edukacji. 

Nowacka: - Uważam, że polska młodzież powinna poznawać historię, tę najnowszą, na którą często w curriculum nie ma po prostu czasu, a po drugie powinna też dowiedzieć się, po co jest konstytucja, jak działają wybory samorządowe, jaka jest siła obywatelek i obywateli. Te wybory to pokazały - mówiła ministra podczas pierwszego briefingu prasowego.

Dodała, że Ministerstwo Edukacji będzie chciało zaproponować przedmiot, który "nawiązuje do WoS-u [wiedzy o społeczeństwie – red.] i korzysta z pewnych dobrych rozwiązań HiT-u". Zapewniła, że będzie słuchać głosów nauczycieli. - Chciałabym skontaktować się z praktykami i dydaktykami, którzy uczą historii, WoS-u i HiT-u. 

Nowacka powtórzyła to już w styczniu, w rozmowie z dziennikarzami Wirtualnej Polski. HiT ma być zastąpiony przez nowy przedmiot, którego nazwy ministra nie podała. "To będzie coś zbliżonego do wychowania obywatelskiego (…), dotyczącego partycypacji, konstytucji, demokracji" - mówiła. I dodała: - Nie wyobrażam sobie, żeby młoda osoba, która ma się dowiedzieć, jak wygląda polskie społeczeństwo, z czego wynikają postawy polityczne czy społeczne, nie wiedziała, kim był Lech Wałęsa czy co to była katastrofa smoleńska

Podobnie na temat nowych rozwiązań mówią inne polityczki koalicji rządzącej zajmujące się edukacją. 

Posłanka Dorota Łoboda z KO: - Jestem za tym, żeby wrócił przedmiot wiedza o społeczeństwie i dodać do niego elementy historii najnowszej. Zgadzam się, że na historii w szkołach nigdy nie docieramy do wydarzeń najnowszych. To jest ważne, żeby te wydarzenia się znalazły w programie, ale nie przedstawiane w sposób zideologizowany.

- Przywrócenie WoS-u wydaje się być sposobem na to, by zmiany przebiegły jak najłagodniej - mówi w "Wyborczej" posłanka Kinga Gajewska (KO). - Jednym z założeń koalicjantów jest odchudzenie podstawy programowej. Wprowadzając WoS, obecny w szkołach jeszcze dwa lata temu, można skorzystać z bazy, którą nauczyciele już znają i jeszcze pamiętają.

Z kolei wiceministra edukacji Katarzyna Lubnauer (KO) mówiła w "Rzeczpospolitej" pod koniec grudnia, że zależy jej na utrzymaniu elementów wychowania obywatelskiego. 

TVN24 Clean_20230802123919(9716)_aac
"Hodowanie wyborców". Politycy opozycji krytykują nowy podręcznik Wojciecha Roszkowskiego do HiT
Źródło: TVN24

W obronie idei stojącej za HiT-em - a więc w obronie zamysłu, by młodzież uczyła się w szkole o wydarzeniach po 1945 roku w Polsce i na świecie - niekiedy odzywają się też uczniowie i ich rodzice.

Dominika Buczak, pisarka, jest mamą Feliksa, ucznia pierwszej klasy liceum. W mediach społecznościowych napisała tak: "Nie likwidujmy HiT-u! Rozumiem, że pomysł na ten przedmiot urodził się pod złą gwiazdą i jest skalany grzechem pierworodnym propagandy oraz arcydziełem podręcznikarskim pana Roszkowskiego (...). Szkoda, że ten HiT - jak niemal wszystko - zepsuli. Bo przecież sama nazwa Historia i teraźniejszość jest wspaniała, uczymy dzieci (i siebie) historii po to, żeby zrozumieć świat, w którym żyjemy teraz. Tak to powinno wyglądać. Mój syn HiT lubi bardzo, korzystają ze zwykłego podręcznika do historii do 4 klasy (nauczyciele mają zawsze możliwość wyboru podręczników przecież). Trochę jakby miał w tygodniu 4 historie, z tym że dwie o Juliuszu Cezarze, a pozostałe np. o Izraelu i Palestynie, albo i o czym innym, jak trzeba zrozumieć. (Szkoła jest niepubliczna i nauczyciele zaangażowani, ale ja tylko o tym, że można inaczej). WoS powinien wrócić do szkół, bo edukacja obywatelska ważniejsza niż wiele innych rzeczy, które trzeba w polskiej szkole wkuć".

4. Dotychczasowe podręczniki do kosza?

- Do kosza musi pójść podstawa programowa i podręczniki do HiT - uważa Dorota Łoboda, posłanka KO. 

Ale co dalej? W Ministerstwie Edukacji podkreślają, że polska szkoła nie potrzebuje kolejnej rewolucji. - Musi być czas na przygotowanie dobrych podręczników - tłumaczyła Barbara Nowacka.

Obecna ministra jeszcze jako posłanka krytykowała podręcznik autorstwa profesora Roszkowskiego. W jednym z wywiadów podkreślała, że młodzież kupuje te książki "dla beki". - Mówią na niektórych pocztach, że historia i teraźniejszość cieszy się o tyle zainteresowaniem, że młodzież to kupuje sobie dla żartu. Każdy chce mieć taką perełkę, ale trzeba zachować trochę powagi - mówiła. - A szkoda, bo wiedza o współczesności, wiedza o społeczeństwie to bardzo ważny przedmiot.

Nauczyciele radzili sobie z uczeniem HiT-u, jak mogli. - Wielu z nas tworzyło własne podręczniki - opowiadał Kamil Paździor, nauczyciel z Siemianowic. 

W gromadzeniu materiałów przydatnych do przygotowania zajęć pomagała też inicjatywa Obywatelski HiT. Na jej stronie można znaleźć przykładowe scenariusze lekcji, materiały wideo i audio. 

Gdy słucha się nauczycieli, najważniejsze wydaje się stworzenie materiałów bez ideologicznej podbudowy. Albo przynajmniej - bez tak wyraźnego przechyłu w jedną stronę, jak miało to miejsce w obu podręcznikach autorstwa prof. Roszkowskiego. O potrzebie nowego podręcznika pisze też Dominika Buczak: "Dopiszmy nowy podręcznik, w którym będzie mniej Jana Pawła i antyaborcyjnej papki, a więcej powiązań, skutków i przyczyn. Odzyskajmy ten przedmiot dla dzieci, bo może im pokazać geopolitykę, mechanizmy, sytuację współczesną Polski".

hit
Mapa szkół, które nie chcą używać podręcznika do HiT profesora Roszkowskiego (materiał z 2 września 2022)
Źródło: TVN24

5. Pomysły są różne, ale HiT raczej nie przetrwa

- Chcemy, żeby młodzież miała świadomość, jakie procesy historyczne miały miejsce po 1945 r. i jakie procesy historyczne oddziałują na dzisiejszą rzeczywistość. Jeśli młodzież tego nie wie, to - tak jak powiedział prof. Roszkowski - powstaje pustka, próżnia, która wypełniana jest głupotami, serwowanymi przez siły opozycyjne, które chciałyby manipulować młodzieżą i kłamać - mówił w kwietniu ubiegłego roku na antenie TVP Info Przemysław Czarnek. - Jeśli ktoś nie zna najnowszych procesów historycznych, nie może właściwie odczytywać rzeczywistości. Na tym polega cała manipulacja młodzieżą i próba zawłaszczenia młodzieży przez opozycję.

Zdaniem Czarnka chodziło o to, by młodzież nie uczyła się najnowszej historii. 

Kiedy z programu nauczania zniknie historia i teraźniejszość? Na antenie TVN24 na początku grudnia zapytał o to Dorotę Łobodę dziennikarz Marcin Zaborski. - Mam nadzieję, że od września - mówiła posłanka KO. - Wiadomo, że to nie może się wydarzyć w środku roku szkolnego. Wrzesień to jest dobry moment, zwłaszcza że ten przedmiot nie zakorzenił się szczególnie w polskich szkołach. Zmiana podstaw programowych nie wydarza się w tak krótkim czasie, natomiast [potrzebna jest] likwidacja zbędnego i szkodliwego przedmiotu czy też modyfikacja głęboka tego, czego uczą się uczniowie i uczennice w ramach HiT-u.

Posłanka KO Dorota Łoboda przekonuje, że wrzesień 2024 to dobry moment na zniknięcie HiT-u z polskich szkół
Posłanka KO Dorota Łoboda przekonuje, że wrzesień 2024 to dobry moment na zniknięcie HiT-u z polskich szkół
Źródło: TVN24

- Ci, którzy już uczą się HiT-u, będą mieli niestety w II klasie go nadal, tu liczymy bardzo na rozsądek nauczycieli – powiedziała Katarzyna Lubnauer w rozmowie z "Rzeczpospolitą". 

Barbara Nowacka: - W szkole mało rzeczy da się zmienić "teraz, zaraz, natychmiast". Mieliśmy w ostatnich latach przykłady takich rewolucyjnych działań. Pierwsze korekty w planach nauczania mam nadzieję, że uda się zrobić szybko. Ale ta duża reforma to jest kwestia nie miesiąca, ale kolejnych lat szkolnych. 

Czytaj także: