Lech Wałęsa: Straciłem rodzinę. Ale w życiu trzeba wybierać
Jeszcze rok, półtora roku temu umówienie się na wywiad z Lechem Wałęsą graniczyło z cudem. Prawie nigdy nie miał czasu - albo nie było go w Polsce, albo gdy był, to i tak non stop w rozjazdach. Zarabiał dzięki swojej legendzie. Odczyty, konferencje albo po prostu "bywanie". Firmy - niejednokrotnie duże zagraniczne korporacje - płaciły za to, że legenda Solidarności uświetniała swoją obecnością na przykład otwarcie filii na Zachodnim Wybrzeżu Stanów Zjednoczonych. Aż nadeszła pandemia. Zmieniła wiele, także w życiu Lecha Wałęsy. Z byłym prezydentem rozmawiali Arleta Zalewska i Krzysztof Skórzyński.
Arleta Zalewska, Krzysztof Skórzyński: Ukłony, panie prezydencie.
Lech Wałęsa: Jak niskie?
Do samej ziemi. (śmiech)
(śmiech) No dobrze, pierwsze pytanie poproszę.
Chcieliśmy zapytać…
Powiem od razu - nie ma złych pytań. Czym trudniejsze, tym lepiej, bo wtedy się budzę. Ja jestem już stary i jak są kiepskie pytania, to zasypiam.
Jak zdrowie?
Było… i nie ma.
Nie ma? Wygląda pan bardzo dobrze.
78 lat… Poczekam, aż wy będziecie mieć tyle i wtedy pogadamy.
A w którym momencie tak naprawdę się zepsuło?
Po sześćdziesiątce zdrowie zaczyna wysyłać sygnały, że są problemy. Jak chce się coś w życiu zrobić, to do sześćdziesiątki, potem życie jest już kiepskie. A z męskich spraw zostaje tylko golenie się.
Co znaczy kiepskie?
No mówię wam, że zostaje tylko golenie. I to, że częściej już myślę o tym, co mnie spotka w przyszłym życiu. Po drugiej stronie. Właściwie codziennie o tym myślę.
Pan jest o rok młodszy od Joe Bidena… a on właśnie został prezydentem.
No tak, tylko ja miałem trudniejsze warunki.
I życie?
Życie też, bo ja żyłem za dwóch.
Lech Wałęsa przyjmuje nas w swoim biurze na drugim piętrze Europejskiego Centrum Solidarności w Gdańsku. Wbrew temu, co od jakiegoś czasu opowiada w wywiadach, wydaje się być w całkiem niezłej kondycji fizycznej. Choć sam twierdzi, że to tylko pozory.
Skoro mówi pan, że nie ma trudnych pytań, to zaczynamy: boi się pan śmierci?
Boga się boję. Zastanawiam się, z czym ja się zjawię tam, u Niego. Jak będę się tłumaczył i czy ktoś będzie mnie słuchał.
I co panu wychodzi z tych refleksji?
Starałem się robić w życiu dobrze. I robić tyle, na ile mi pozwalało zdrowie, umysł i odwaga, więc tutaj chyba nie będę miał kłopotów. Natomiast to, że zawsze można inaczej, lepiej, to jest oczywiste. Ale rozliczał będzie mnie fenomenalny umysł Boży.
Czytaj dalej po zalogowaniu
![premium](/images/premium-illustration-3.webp)
Uzyskaj dostęp do treści premium za darmo i bez reklam