Premium

"Książę", "jastrząb", z zakusami na izraelskiego Churchilla. Dla niektórych zbrodniarz wojenny

Zdjęcie: Eyal Warshavsky/Getty Images

Jak to jest rządzić krajem, który nieustannie znajduje się w centrum politycznego i militarnego wrzenia? Cały świat patrzy teraz na premiera Izraela Benjamina Netanjahu, który w obliczu wojny z Hamasem stoi być może przed najtrudniejszym egzaminem w swojej karierze.

3 lipca 1976 roku, około godziny 23, międzynarodowe lotnisko Entebbe w Ugandzie. Przed terminalem stoi airbus A300 wypełniony ludźmi. Mija kolejna doba przetrzymywania pasażerów i załogi przez terrorystów z Ludowego Frontu Wyzwolenia Palestyny i współpracujących z nimi dwojgiem Niemców. Żądają uwolnienia kilkudziesięciu palestyńskich bojowników więzionych między innymi w Izraelu. Grożą wysadzeniem samolotu. Rząd w Tel Awiwie gra na czas. Do akcji wkracza specjalna grupa, złożona głównie z izraelskich komandosów z elitarnej jednostki Sajjeret Matkal. Dochodzi do wymiany ognia. Udaje się uratować niemal wszystkich zakładników, ginie kilku terrorystów. Po stronie izraelskiej jest jedna ofiara. Raniony kulami 30-letni pułkownik, dowódca jednostki, umiera na oczach swoich towarzyszy.

To Jonatan Netanjahu, brat późniejszego premiera.

Jaki to ma związek z polityczną biografią najdłużej urzędującego szefa rządu w historii Izraela? Być może gdyby nie to wydarzenie, Benjamin nigdy nie zostałby premierem, może nawet nigdy nie wszedłby do polityki. Może poszedłby w ślady ojca i został wykładowcą akademickim, może całą swoją karierę zawodową spędziłby w Stanach Zjednoczonych, gdzie mieszkał w czasach młodości, a nazwisko Netanjahu byłoby znane na świecie przede wszystkim za sprawą zasłużonego wojskowego, który pewnie otrzymałby kiedyś stopień generalski.

Ale wszystko zmieniła tamta koszmarna noc sprzed 47 lat.

"Moment, w którym świat runął"

26-letni Bibi jechał autem całą noc z okolic Bostonu, gdzie mieszkał, do miasta Ithaca w stanie Nowy Jork, do domu rodziców. Ojciec Bencijjon przywitał go lekko zdziwiony. Ale spojrzał na twarz syna i już wiedział. Matka Cilia wpadła w głośny płacz. - Mówi się, że najtrudniejszym momentem w życiu szefa rządu czy generała jest powiadomić rodzinę, że stracili swojego syna. A ja musiałem powiadomić o tym moich rodziców. To był zdecydowanie najtrudniejszy moment w moim życiu. Mój świat runął - tak o śmierci brata Benjamin Netanjahu mówił w rozmowie z Fox News w 2016 roku.

Czytaj dalej po zalogowaniu

premium

Uzyskaj dostęp do treści premium za darmo i bez reklam