Artykuł może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. By przejść dalej, wybierz odpowiedni przycisk.
Lepiej, żeby dzieci tego nie widziały...
Mówili, że idzie wojna… A potem, że już przyszła! Ale to przecież nie wojna przychodzi… Przychodzą ludzie. I to oni wloką za sobą tę wojnę. Przynoszą strach, ból, cierpienie i śmierć. Idą w ubłoconych butach. Depczą marzenia. Zamykają je w mrocznych piwnicach. Nie ma dla nich znaczenia, czy skazują na ciemność dorosłych, czy dzieci. Skazani są wszyscy. Tyle że im mniej mają lat, mniej to wszystko rozumieją. Choć z czasem wcale nie muszą rozumieć więcej. Powoli dociera do nich, że nie wszystko da się pojąć i wytłumaczyć.
Kiedyś o tym opowiemy, budując kolejne muzea. Skomponujemy zbiory pamiątek. Spiszemy imiona ich właścicieli. Pokażemy je zwiedzającym, którzy staną przed fotografiami dziecięcych twarzy i będą dociekać, jak potoczyłoby się życie tych za wcześnie dorosłych dzieci, gdyby nie zostało skradzione przez wojnę. Nie! Nie przez wojnę! Skradzione przez Rosję i przez Putina. Ale choć będziemy uparcie pytać, nie doczekamy się odpowiedzi. Spróbujemy zrozumieć, ale nie nadejdzie olśnienie. Tak jak i teraz nie przychodzi. Pęcznieje za to złość i niezgoda, gdy w naszych prywatnych albumach pamięci zjawiają się nowe ukraińskie obrazy. Historie tych, których dzieciństwo zdeptali Rosjanie.
Czytaj dalej po zalogowaniu

Uzyskaj dostęp do treści premium za darmo i bez reklam