Premium

Argentyńska masakra piłą mechaniczną

Zdjęcie: Shutterstock

Na scenę wkracza mężczyzna z rozczochranymi włosami i gęstymi bokobrodami. W tle rozbrzmiewa głośna muzyka rockowa, a tłum szaleje. Jest 19 listopada 2023 roku w Buenos Aires. To nie koncert, ale sztab wyborczy Javiera Milei, nowego prezydenta Argentyny.

Milei pokonał swojego głównego konkurenta Sergio Massę w drugiej turze wyborów prezydenckich, zdobywając prawie 56 procent głosów. Po zaprzysiężeniu, które odbędzie się 10 grudnia, zostanie pierwszym od przeszło dwóch dekad prawicowym prezydentem Argentyny. Kraju, który zmaga się z ponad 140-procentową inflacją i wieloletnim kryzysem gospodarczym.

Zwycięstwo Milei spotkało się z żywą reakcją mediów, polityków i międzynarodowej opinii publicznej - a to ze względu na liczne kontrowersje, które wzbudza. Milei określa siebie jako anarchokapitalistę. Zasłynął z ekstrawaganckiego stylu bycia, agresywnego języka i kontrowersyjnych wypowiedzi.

Z jednej strony określany jest przez część komentatorów mianem populisty, bo głosi postulaty, o których i tak wiadomo, że są częściowo nie do zrealizowania. Co więcej, choć sam jest milionerem, osobowością medialną i znanym ekonomistą, szedł do wyborów z hasłem zwalczenia "politycznej kasty" i odebrania władzy zepsutym elitom.

Z drugiej strony jest apologetą wolnego rynku, konserwatywnym ultraliberałem, który nie gryzie się w język. Postuluje dolaryzację gospodarki, likwidację Banku Centralnego Argentyny, radykalne cięcia wydatków socjalnych, wprowadzenie zakazu aborcji i prywatyzację wszystkiego co się da. Nie wierzy w zmiany klimatu, kontestuje zbrodnie z czasów dyktatury wojskowej.

Ludzie, którzy go znają, twierdzą, że mówi to, co naprawdę myśli. Podczas jednej z przedwyborczych debat bardzo przychylnie wypowiadał się o Margaret Thatcher. Nie trzeba być znawcą regionu, żeby wiedzieć, że takimi słowami trudno sobie kogokolwiek w Argentynie zjednać. To właśnie Thatcher w 1982 roku wysłała w stronę argentyńskich wybrzeży wojsko i zwyciężyła w wojnie o Falklandy. W zagranicznych mediach jest porównywany do Donalda Trumpa i Jaira Bolsonaro - byłego prezydenta Brazylii. Z polskich polityków najbliżej mu do Janusza Korwin-Mikkego, tylko w przeciwieństwie do nestora polskiej prawicy, mimo kontrowersyjnych wypowiedzi, zdobył poparcie ponad połowy głosujących Argentyńczyków.

Kim jest Javier Milei - nowy prezydent trzeciej największej gospodarki Ameryki Południowej? I kto za nim stoi?

Czytaj dalej po zalogowaniu

premium

Uzyskaj dostęp do treści premium za darmo i bez reklam