W niedzielę i poniedziałek na ulice Poznania znacznie częściej niż normalnie musiały wyjeżdżać karetki. Choć warunki na drogach niewiele się zmieniły, wtorek jest już pod tym względem spokojny. - Mieliśmy tylko jeden uraz związany z pogodą - mówi Joanna Kaczor z Rejonowej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Poznaniu.
- Mieliśmy oblężenie szpitalnego oddziału ratunkowego. Najczęściej były to złamania przedramienia, szyjki udowej, zwichnięcia, skręcenia. Typowe urazy spowodowane śliskim podłożem - przyznaje Lesław Lenartowski, prezes szpitala HCP przy ul. 28 Czerwca w Poznaniu.
Rekordowa niedziela
Jak przyznają lekarze, niedziela była pierwszym dniem od początku Nowego Roku, kiedy zespoły ratownictwa medycznego musiały wyjeżdżać tak często na interwencje.
- Ślisko było jak na najlepszym lodowisku - mówi pan Zenon, który złamał kość udową.
- Wychodziłem do składu (po poznańsku sklep - przyp. red.), wyszedłem elegancko ze schodów, koło śmietnika się obaliłem. Kręgosłup mam złamany a obojczyk wytnięty - mówi pan Ludwik.
Podobne sytuacje spotkały wiele innych osób. - W sumie było około 300 interwencji, w tym 131 zgłoszeń dotyczyło wypadków oraz urazów - wylicza mówi Joanna Kaczor z Rejonowej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Poznaniu.
Nieco spokojniej wyglądał poniedziałek - pogotowie wyjeżdżało 261 razy, z czego 36 wyjazdów dotyczyło urazów oraz wypadków komunikacyjnych.
- We wtorek, jak dotąd, wyjeżdżaliśmy do około 180 interwencji ale zaledwie jedna to uraz związany z pogodą - kończy Kaczor, podając dane z godz. 19.
Autor: fc, kk//ec / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Poznań