Źródło: TVN 24
Problem wystąpił w wielu gorzowskich lokalach. Głosy w zamkniętych urnach najpierw ubijano specjalnymi kijami, potem poproszono urząd o nowe urny. I te jednak się wypełniły. Jak podaje "Gazeta Lubuska" urzędnicy udali się wówczas do... sklepu po kartony. Tam kupili kilka sztuk, okleili je, zaplombowali i rozwieźli po komisjach.
Gorzów Wielkopolski:
Autor: FC / Źródło: Gazeta Lubuska
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24