Jak poradzić sobie z brakiem miejsca w szkole? W Dąbrowie pod Poznaniem przy starym budynku postawiono... kontenery, w których znajdą się dodatkowe sale lekcyjne. Dzieci będą się tam uczyć do czasu, aż nie powstanie nowy budynek szkoły. Zaradność placówki chwali Joanna Kluzik-Rostowska.
O ścisku w szkole było wiadomo już od dłuższego czasu. Rozbudowę placówki już zaplanowano, jednak dopiero na 2017 rok. Tymczasem problem trzeba było rozwiązać wcześniej.
Alternatywy 3
W grę wchodziły dwa rozwiązania - albo szkoła musiałaby zacząć pracować w systemie 2,5-zmianowym, albo trzeba by przyspieszyć jej rozbudowę, na co jednak nie było pieniędzy w gminie.
Sprawę w swoje ręce wzięli rodzice, którzy zaproponowali dobudowanie tymczasowego skrzydła z kontenerów. Na takie rozwiązanie przystały dyrekcja szkoły i władze gminy, które przeznaczyły na ten cel 800 tys. złotych. Dzięki temu wszystkie lekcje będą mogły odbywać się od rana.
Przy szkole w wakacje postawiono w sumie kilka kontenerów. Znajdzie się w nich m.in. kilka sal lekcyjnych, a także świetlica, pokój nauczycielski i biblioteka. Obecnie trwają prace wykończeniowe. Dzieci z nowego skrzydła będą mogły korzystać najpóźniej od 1 października.
Kluzik-Rostkowska: szkoda, że to nie samorząd wpadł na pomysł
Rozwiązanie spod Poznania chwali minister edukacji narodowej. - Bardzo się cieszę, że sytuacja miała miejsce. Uważam jednak, że to samorząd powinien wpaść na taki pomysł, a nie rodzice. Zastanawiam się też, dlaczego samorząd będzie rozbudowywał szkołę dopiero w 2017 roku, czyli wtedy, gdy fala sześciolatków już przejdzie - powiedziała na antenie TVN24 Joanna Kluzik-Rostkowska.
Szkoła do recyklingu
Zaplanowana na kolejne lata rozbudowa szkoły nie oznacza jednocześnie, że kontenery znikną z Dąbrowy. Władze gminy planują je wykorzystać w innym celu. Jednym z pomysłów jest urządzenie w nich wiejskiej świetlicy.
Dąbrowa leży kilka kilometrów od Poznania:
Autor: FC / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24