Mieli obszyć kierownicę w mercedesie. Pracownik zakładu tapicerskiego otworzył samochód i kierownicę wyjął. Właściciel auta, jak zobaczył jej brak zgłosił sprawę na policję. Ta szybko ustaliła, że doszło do pomyłki mercedesów.
Tak nietypowej sprawy gorzowscy policjanci nie mieli od dawna. W czwartek zgłosił się do nich właściciel mercedesa sprintera. Poinformował on o kradzieży... kierownicy. Na miejsce wysłano śledczych wraz z technikiem kryminalistyki.Wcześniej, tego samego dnia, do zakładu tapicerskiego na jednym z osiedli w Gorzowie Wlkp. zgłosił się kierowca mercedesa vito. Zlecił wykonanie obszycia kierownicy w swoim aucie. Pracownikom firmy pozostawił kluczyki. Samochód miał odebrać następnego dnia.
Kluczyk do zagadki
Szef zakładu rozdzielił pracownikom zadania. Jeden z nich miał zająć się właśnie kierownicą mercedesa.
- Mężczyzna po pewnym czasie wziął kluczyki i poszedł wymontować kierownicę. Przed zakładem zauważył zaparkowanego mercedesa tyle że sprintera. Podszedł do auta, otworzył je kluczami, które otrzymał, po czym zdemontował kierownicę, zostawiając w środku narzędzia i poduszkę powietrzną. Następnie zamknął auto i udał się do zakładu - podaje Grzegorz Jaroszewicz z gorzowskiej policji.
Kiedy kierowca sprintera wrócił do auta, zauważył brak kierownicy. Kradzież zgłosił policjantom, którzy na miejscu zabezpieczyli pozostawione narzędzia. Po zakończeniu działań funkcjonariuszy, właściciel zamontował w aucie inną kierownicę i odjechał.
Obszył, choć była w aucie
Kolejnego dnia właściciel zakładu stwierdził, że w mercedesie vito nie ma obszytej kierownicy. Poprosił pracownika o wyjaśnienie, dlaczego nie wykonał powierzonych mu obowiązków. Ten przekonywał jednak, że swoją pracę wykonał. Jako dowód przyniósł obszytą kierownicę.
- Właściciel firmy ustalił, że dzień wcześniej w okolicy jego zakładu pracowali policjanci. Zorientował się, że prawdopodobnie doszło do pomyłki, a kluczykiem od vito udało się otworzyć sprintera. Wtedy zadzwonił do funkcjonariuszy - relacjonuje Jaroszewicz.
Wersja szefa zakładu potwierdziła się - pracownik jego firmy pomylił auta. - Nie podejrzewał, że oryginalnym kluczem będzie mógł otworzyć innego mercedesa. Właściciel zakładu przeprosił za pomyłkę i stwierdził, że usługa dla właściciela sprintera będzie darmowa - kończy Jaroszewicz.
Autor: FC/i / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock