Do pięciu lat więzienia grozi policjantom z Poznania, których prokuratura w Szamotułach (woj. wielkopolskie) oskarżyła o przekroczenie uprawnień. Policyjni antyterroryści mieli pobić mężczyznę w czasie jego zatrzymywania.
Zdarzenie miało miejsce w czerwcu ubiegłego roku. Jak poinformował we wtorek prokurator rejonowy w Szamotułach Michał Franke, mężczyźni nie przyznali się do winy. Akt oskarżenia w ich sprawie trafił do sądu.
"Przekroczyli uprawnienia"
- Ustaliliśmy, że pokrzywdzony został wyciągnięty z samochodu, po czym dość brutalnie pobity. Ustaliliśmy też, że w czasie pobicia któryś z policjantów używał paralizatora - powiedział Franke.
Pokrzywdzony doznał licznych powierzchownych obrażeń i kilku bardziej znaczących. - Ewidentnie wskazywały one, że doszło do przekroczenia uprawnień przez policjantów. Obrażenia stwierdzone na ciele poszkodowanego nie mogły powstać przez zwykłe stosowanie środków siły, przewidzianych przez ustawę o policji - dodał prokurator.
Policjanci wrócili do pracy
Rzecznik prasowy wielkopolskiej policji Andrzej Borowiak powiedział we wtorek, że w lutym, po postawieniu funkcjonariuszom zarzutów, komendant wielkopolskiej policji czasowo zawiesił czterech z nich w czynnościach służbowych. Piąty przeszedł na emeryturę. Okres zawieszenia minął i policjanci wrócili do pracy. Komendant czeka na wyrok w sprawie.
„Przyznaj się Ty k***"
Zdarzenie miało miejsce w czerwcu 2012 roku w trakcie Euro 2012.
Policyjni antyterroryści interweniowali po bójce w jednym z poznańskich klubów. W jej trakcie pobici zostali funkcjonariusze w cywilu. Dzień później doszło do zatrzymań osób podejrzanych o pobicie. Wśród nich znalazł się właśnie 29-latek. Poszkodowany mężczyzna od początku utrzymywał, że w czasie bójki w lokalu był w domu z rodziną i jest jedynie podobny do jednego z mężczyzn nagranych przez monitoring.
- Funkcjonariusze w kominiarkach wytargali go przez szybę, rzucili na ziemię, skopali i uderzyli ciężkim przedmiotem – najprawdopodobniej kolbą od pistoletu, pozostawiając rozcięcie na głowie. Wszystko bez postawienia zarzutów, przytoczenia praw. Zakuty został przewieziony 100 metrów dalej, po czym przerzucony do drugiego samochodu policyjnego. Tam wielokrotnie potraktowano go paralizatorem (na ciele jest ok. 60 śladów- w tym w miejscach intymnych), bito pięściami po twarzy. Wśród krzyków padało głównie zdanie cyt. „przyznaj się się Ty k***, bo Ci tu zabijemy!” - pisała w czerwcu na Kontakt24 dziewczyna poszkodowanego.
Sprawą zajmuje się Prokuratura Rejonowa w Szamotułach:
Autor: FC / Źródło: TVN 24 Poznań / PAP
Źródło zdjęcia głównego: Kontakt 24 | ~Sandra