W Gorzowie Wielkopolskim doszło do wybuchu studzienki kanalizacyjnej. Siła wybuchu była tak duża, że właz wyleciał w powietrze i przeleciał nad budynkiem. Spadając uszkodził dach domu oraz stojące samochody. Na miejscu jest policja oraz firma, która prowadziła roboty. - Usłyszeliśmy ogromny huk. Myśleliśmy, że dom się nam wali - mówi Agata Pielak, właścicielka domu i uszkodzonego auta. Sprawę bada policja.
Do wybuchu doszło w poniedziałek ok. godz. 15 na osiedlu domków jednorodzinnych w Gorzowie Wielkopolskim przy ul. Srebrnej.
- Był montowany hydrant. Sprawdzaliśmy przyłącza i puściliśmy wodę pod ciśnieniem, wtedy doszło do wybuchu. Wszystkie zgrzewy zostały zrobione prawidłowe. Możliwe, że któryś z nich puścił, doszło do rozszczelnienia i wybuchu - tłumaczy Przemysław Lewandowski z firmy Mazur, która prowadziła roboty.
Studzienka jak pocisk
Wyrzucony w powietrze właz studzienki przeleciał nad domem. Spadając uszkodził dach oraz dwa samochody. W jednym z nich wybite zostały szyby, drugi został porysowany spadającymi odłamkami.
- Byliśmy z dziećmi w domu i nagle usłyszeliśmy ogromny huk. Myśleliśmy, że dom nam się wali na głowy. Gdyby ta studzienka spadła komuś na głowę, mogło by dojść do tragedii - opowiada Agata Pielak, właścicielka domu, w którym ucierpiał dach oraz jednego z uszkodzonych aut.
Policja bada sprawę
Na miejsce wybuchu wezwano policję. - To przypomina bardziej poligon niż środek miasta. Mamy informacje o stratach tylko w mieniu, ale sam widok daje dużo do myślenia. Siła eksplozji była na tyle duża, że mogła stanowić zagrożenie dla znajdujących się w pobliżu osób - podkreśla Sławomir Konieczny, rzecznik lubuskiej policji.
Policja będzie sprawdzać czy prace wykonywane były prawidłowo. - Zdarzenie zakwalifikowaliśmy jako podejrzenie popełnienia przestępstwa, którego skutkiem mogło być sprowadzenie niebezpieczeństwa dla zdrowia lub życia ludzkiego - wyjaśnia Konieczny.
Autor: FC / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Poznań