Jacek Jaśkowiak zdecydowanie wygrał w drugiej turze wyborów prezydenckich w Poznaniu. Po przeliczeniu wszystkich głosów wiadomo, że poparło go 70,67 procenta poznaniaków.
Przed 2 w nocy poznaliśmy głosy ze wszystkich 256 obwodów głosowania. Jaśkowiak zdobył 70,67 proc. głosów, podczas gdy na jego kontrkandydata - Zbigniewa Czerwińskiego ze Zjednoczonej Prawicy oddano 29,33 proc. głosów - wynika z danych PKW. Będzie to ostatnia kadencja Jacka Jaśkowiaka. Zgodnie z przepisami nie będzie mógł się za 5 lat ubiegać o reelekcję.
Jaśkowiak stawia na transport publiczny
- Obiecuję, że to będzie moja najlepsza kadencja. Mamy naprawdę wyjątkową szansę zrobienia bardzo dużo dobrych rzeczy dla Poznania - zapewnił w poniedziałek prezydent stolicy Wielkopolski.
Wśród inwestycji jakie mają zostać zrealizowane w mieście wymienił remont hali sportowo-widowiskowej Arena, budowę - jak się wyraził - najlepszej filharmonii w Europie, a także projekty związane z retencją wody. - Pokażemy tak naprawdę w całej Polsce jak można odzyskiwać wodę, co można również zrobić również w zakresie wykorzystywania energii np. ze ścieków - powiedział.
Dopytywany, co będzie dla niego ważniejszym projektem - budowa filharmonii czy realizacja drugiego etapu linii tramwajowej łączącej poznańskie Naramowice z centrum miasta - Jaśkowiak zapewnił, że są to "równorzędne projekty".
- Musimy się też pewnymi elementami wyróżniać. No i chciałbym, żeby Poznań wyróżniał się i najlepszym transportem publicznym w Polsce, ale też i jednym z najlepszych w Europie, i najlepszą infrastrukturą rowerową, i najlepszym powietrzem, ale też najlepszą filharmonią. To jest też element, który w tym zakresie ma znaczenie - powiedział.
Dopytywany, kiedy powstaną filharmonia i drugi etap linii na Naramowice zaznaczył, że przed realizacją tej drugiej inwestycji potrzebny jest remont mostu Chrobrego. - Jestem przekonany, że da się to zrobić w tej kadencji i również filharmonia - jestem przekonany, że to się uda w tej kadencji zrobić - zapewnił prezydent.
"Miałem świadomość, że pewne decyzje politycznie mnie będą kosztować"
Samorządowiec przekonywał, że "dzisiaj Poznań jest naprawdę rozpędzoną lokomotywą", bo w stosunku do innych miast ma lepszą sytuację finansową, a w radzie miasta będzie rządzić stabilna większość.
Pytany czy zmieni liczbę swoich zastępców nie odpowiedział wprost. - Oczywistością jest, że po wyborach dokonuje się też pewnych korekt. To jest dla mnie też bardzo istotne. Mam oczywiście pewne przemyślenia i muszę sobie to teraz na spokojnie ułożyć - powiedział. Wcześniej w Gazecie Wyborczej deklarował, że chce, by w przypadku zwycięstwa w gronie zastępców prezydenta znalazła się kobieta.
Dopytywany o jego wynik, który w drugiej turze okazał się gorszy niż w 2018 r., Jaśkowiak zwrócił uwagę, że inni samorządowcy w przeszłości również otrzymywali mniejsze poparcie, gdy wygrywali wybory na kolejne kadencje. - Nie traktuję tego absolutnie w kategoriach porażki, to są naturalne procesy. Również miałem świadomość, że pewne decyzje politycznie mnie będą kosztować - zaznaczył.
W tym kontekście wymienił remont płyty Starego Rynku i zwrócił uwagę, że władze Gdańska przed laty nie zdecydowały się na podobną inwestycję. - Mamy zrobiony kapitalny remont Starego Rynku, inni kiedyś będą musieli się z tym zmierzyć - powiedział.
Prezydent był też pytany, czy jakiś postulat jego kontrkandydata wymieniony w czasie kampanii wyborczej ma szansę na realizację. Jaśkowiak zapewnił, że władze samorządu działają w taki sposób, żeby "wszyscy czuli się w Poznaniu ważni". - Środowiska konserwatywne są bardzo ważnym elementem na mapie Poznania i wyborcy konserwatywni są tymi, których ja też bardzo szanuję. W związku z tym, będę cały czas otwarty na rozmowy z tym środowiskiem - zapewnił.
W pierwszej turze Jaśkowiak zdobył 82 147 czyli 43,74 proc. głosów. Drugi najlepszy wynik uzyskał Czerwiński, którego poparło 38 128, czyli 20,30 proc. głosujących.
Sukces mimo porażki
Jego rywal Zbigniew Czerwiński ze Zjednoczonej Prawicy napisał na Facebooku, że mimo porażki, swój wynik przyjmuje z zadowoleniem. "Nie udało się wygrać wyborów, ale i tak jestem dumny, że stanąłem na czele obozu zmiany, która choć na chwilę dała światełko w tunelu Poznaniakom, i to światełko zostało dostrzeżone przez tak wielu z nich. Daję słowo, że w Radzie Miasta zrobię wszystko, aby ta zmiana trwała nadal – z całym klubem Zjednoczonej Prawicy będziemy merytorycznymi krytykami. Z poparciem 45 tysięcy poznaniaków zrobimy wszystko, aby głos rzeszy mieszkańców miasta niezadowolonych z kierunku w którym ono zmierza, był jak najmocniej słyszalny" - napisał.
W Poznaniu PiS nigdy wcześniej nie wprowadził swojego kandydata do drugiej tury wyborów. W 2018 roku Tadeusz Zysk zajął drugie miejsce, zdobył 21,31 proc. głosów, ale Jaśkowiak wygrał w pierwszej turze. W 2014 roku blisko tego celu był Tadeusz Dziuba, ale przegrał o włos walkę o drugą turę z Jaśkowiakiem. Kandydat PO pokonał w drugiej turze ówczesnego prezydenta Poznania Ryszarda Grobelnego. Wcześniej rywalizację z Grobelnym przegrywali w 2010 roku Grzegorz Ganowicz (PO), w 2006 roku Maria Pasło-Wiśniewska (PO) i w 2002 roku - Wojciech Szczęsny Kaczmarek (Unia Wolności), prezydent Poznania w latach 1994-1998.
Według przedwyborczych sondaży to Przemysław Plewiński (Trzecia Droga) miał być najpoważniejszym rywalem prezydenta Poznania Jacka Jaśkowiaka. Ostatecznie uzyskał trzeci wynik z poparciem 19,10 proc.
Wybory samorządowe 2024. Kim jest Jacek Jaśkowiak?
Jacek Jaśkowiak w polityce działa od 2010 roku. Wtedy jako kandydat niezależny, popierany przez stowarzyszenie My-Poznaniacy, wystartował w wyborach na prezydenta Poznania, bez powodzenia. Do Platformy Obywatelskiej wstąpił trzy lata później.
Prezydentem Poznania został w 2014 roku, kiedy w drugiej turze wygrał z urzędującym w Poznaniu od 1998 roku Ryszardem Grobelnym. Cztery lata później poznaniacy postawili na niego w pierwszej turze. Jaśkowiak wygrał, zdobywając 56,6 procent głosów.
Wybory samorządowe 2024. Kim jest Zbigniew Czerwiński?
Zbigniew Czerwiński jest absolwentem historii na UAM oraz rachunkowości na UEP w Poznaniu. Od roku 1989 jest przedsiębiorcą. W okresie PRL działał w opozycji. Najpierw w latach 1978–1980 organizował w V Liceum Ogólnokształcącym w Poznaniu Rewolucyjny Związek Młodzieży Ruch 10 Listopada, potem był członkiem Komitetu Założycielskiego Niezależnego Zrzeszenia Studentów Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu oraz przewodniczącym Koła NZS na Wydziale Historycznym UAM w Poznaniu.
Uczestniczył w strajku w Collegium Novum UAM w Poznaniu. Był redaktorem podziemnej prasy solidarnościowej. Od końca kwietnia do 11 sierpnia 1982 roku był internowany.
Źródło: tvn24.pl, PAP