Faworyt w wyścigu o fotel prezydenta Poznania jest jeden - Jacek Jaśkowiak, rządzący miastem od ośmiu lat. Ale w 2014 roku też wydawało się, że Ryszarda Grobelnego nikt nie jest w stanie pokonać. A stało się inaczej. Swoich kandydatów wystawił wreszcie PiS i Trzecia Droga. Lewica jest podzielona i ma dwójkę pretendentów do zastąpienia urzędującego prezydenta.
Remonty. To główny temat kampanii wyborczej w Poznaniu. Choć na Starym Rynku prace już się kończą, a do centrum wróciły tramwaje, to wciąż toczą się prace na ulicy 27 Grudnia. Niemniej mieszkańcy mogą podziwiać już, jak zmieniło się śródmieście po tym, jak na kilka lat przeobraziło się w wielki plac budowy, a Poznań zyskał miano Rozkopanego. Te efekty idą niewątpliwie na konto Jacka Jaśkowiaka, który ubiega się o trzecią kadencję na fotelu prezydenta. Kandydat Koalicji Obywatelskiej zdecydował się na ponowny start, pomimo że w 2014 roku deklarował, iż nie będzie rządzić dłużej niż 8 lat.
Jaśkowiak w polityce działa od 2010 roku. Wtedy jako kandydat niezależny, popierany przez stowarzyszenie My-Poznaniacy, wystartował w wyborach na prezydenta Poznania, bez powodzenia. Do Platformy Obywatelskiej wstąpił trzy lata później.
Prezydentem Poznania został w 2014 roku, kiedy w drugiej turze wygrał z urzędującym w Poznaniu od 1998 roku Ryszardem Grobelnym. Cztery lata później poznaniacy postawili na niego w pierwszej turze. Jaśkowiak wygrał, zdobywając 56,6 procent głosów.
Wybory samorządowe 2024 Poznań. Prezydent tęczowy i betonowy
Jaśkowiak jest prezydentem, który w zdecydowany sposób wypowiada się na tematy światopoglądowe, nie stroni także od otwartego oceniania polityki krajowej. Wyraźnie sprzeciwiał się rządom Prawa i Sprawiedliwości, a o swoim mieście mówi "Wolne Miasto Poznań". Wielokrotnie apelował w nim o tolerancję. W 2018 roku po raz pierwszy objął honorowym patronatem imprezę środowisk LGBT "Poznań Pride Week" oraz poznański Marsz Równości. Wcześniej sam stawał na czele Marszu. Przeciwnicy z tego tytułu nazywają go "Tęczowym Jackiem".
Inny przydomek, jakiego się doczekał od nich, to "Betonowy Jacek". Twierdzą, że w mieście brakuje zieleni, za to wszędzie, gdzie można, pojawia się beton. Urzędnicy przekonują, że to zarzut nietrafiony i przypominają, że na Starym Rynku pojawiły się drzewa i krzewy, których nie było, a w Poznaniu nieustannie przybywa zieleni. "Przez ostatnie kilka lat odbrukowano blisko 20 tysięcy metrów kwadratowych powierzchni, na których posadzono około 500 drzew i ponad 20 tysięcy krzewów, bylin, ozdobnych traw i roślin cebulowych" - czytamy na stronie miasta.
Jaśkowiak jest ateistą, znanym z liberalnych poglądów i zwolennikiem rozdziału Kościoła od państwa. Obiecywał, że miasto "wstanie z kolan" w relacjach z Kościołem. Na jego zlecenie powstał raport dotyczący relacji miasto - Kościół.
Jest absolwentem prawa na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, tam ukończył także studia podyplomowe z rachunkowości i finansów oraz podatków.
Prywatnie Jaśkowiak jeździ na rowerze, biega na nartach, w tym w maratonach. Był członkiem Komisji Światowej Federacji Narciarskiej ds. Pucharu Świata w biegach narciarskich. Jako swój sukces wymienia doprowadzenie do organizacji Pucharu Świata w biegach narciarskich w Szklarskiej Porębie.
Trenował boks, wioślarstwo i judo.
W 2019 roku wystartował w prawyborach prezydenckich Koalicji Obywatelskiej przeciwko Małgorzacie Kidawie-Błońskiej.
PiS zaskoczył wyborem
Jaśkowiak rywali ma czterech: Zbigniewa Czerwińskiego z Prawa i Sprawiedliwości, Przemysława Plewińskiego z Trzeciej Drogi, Beatę Urbańską z Nowej Lewicy oraz Łukasza Garczewskiego (KWW Społeczny Poznań). Pierwsi dwaj krytykują organizację kończących się remontów. I to było motywem przewodnim na starcie ich kampanii.
Kandydatura Zbigniewa Czerwińskiego to spore zaskoczenie. Długo wskazywano, że PiS wybierze rywala dla Jaśkowiaka spośród trójki Szymon Szynkowski vel Sęk, Bartłomiej Wróblewski i Jadwiga Emilewicz. Potem wymieniano jeszcze radną Klaudię Strzelecką. Ostatecznie wybór padł na wieloletniego radnego i szefa klubu PiS w Sejmiku Województwa Wielkopolskiego, a Strzelecka została szefową jego sztabu.
Czerwiński jest absolwentem historii na UAM oraz rachunkowości na UEP w Poznaniu. Od roku 1989 jest przedsiębiorcą. W okresie PRL działał w opozycji. Najpierw w latach 1978–1980 organizował w V Liceum Ogólnokształcącym w Poznaniu Rewolucyjny Związek Młodzieży Ruch 10 Listopada, potem był członkiem Komitetu Założycielskiego Niezależnego Zrzeszenia Studentów Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu oraz przewodniczącym Koła NZS na Wydziale Historycznym UAM w Poznaniu.
Uczestniczył w strajku w Collegium Novum UAM w Poznaniu. Był redaktorem podziemnej prasy solidarnościowej. Od końca kwietnia do 11 sierpnia 1982 roku był internowany.
- Chcemy, żeby Poznań był najlepszym miastem w Polsce, jeżeli chodzi o życie, o sprawność gospodarczą, a tak niestety się nie dzieje. Czas na zmianę – zachęca do swojej kandydatury Czerwiński. - Poznań traci pozycję lidera. W latach 90. w momencie rozpoczynania transformacji było wiadomo, że jest Warszawa i drugim ośrodkiem o ogromnej dynamice gospodarczej było miasto Poznań. W tej chwili zaczynamy przegrywać konkurencję z Krakowem, zaczynamy przegrywać konkurencję z Wrocławiem i to jest sytuacja niedopuszczalna. Stać nas na więcej. Jesteśmy zdenerwowani, zdegustowani tym, co się dzieje – podkreślał.
Jego hasło wyborcze to "Poznań powinien być taki, jak trzeba". Jak dodał, przez ostatnie lata rządów obecnego prezydenta Poznania Jacka Jaśkowiaka stolica Wielkopolski straciła pozycję znaczącego miasta w Polsce i nie rozwija się tak, jak oczekiwaliby tego mieszkańcy. - My chcemy, żeby Poznań był najlepszym miastem w Polsce, jeżeli chodzi o życie, jeżeli chodzi o sprawność gospodarczą, a tak niestety się nie dzieje. Czas na zmianę – zaznaczył Czerwiński.
Kandydat Zjednoczonej Prawicy zapowiedział, że jeśli wygra wybory, odbuduje w mieście Pomnik Wdzięczności - Najświętszego Serca Jezusowego.
Według niego, realną zmianę i alternatywę do rządów PO i Jacka Jaśkowiaka jest w stanie zagwarantować jedynie PiS i Zjednoczona Prawica.
Poseł Szymon Szynkowski vel Sęk, szef struktur PiS w stolicy Wielkopolski, także przekonuje, że "potrzebna jest zmiana wobec złych rządów prezydenta Jacka Jaśkowiaka". - To musi być osoba, która taką zmianę gwarantuje. To musi być osoba łącząca środowiska, wynikająca ze wspólnego przekonania, że jest gwarancją takiej zmiany. Wreszcie to musi być osoba, która nie jest znana przede wszystkim z tego, że jest politykiem, ale znana jest ze swoich kompetencji, ze swojego doświadczenia, ze swojej znajomości miasta, z dotychczasowej pracy, z dotychczasowego dorobku. To musi być osoba łącząca te cechy i te środowiska. Jestem głęboko przekonany, że gwarancję takiej kandydatury daje Zbigniew Czerwiński, który jest doświadczonym samorządowcem, z doświadczeniem od ponad 30 lat w samorządzie, z doświadczeniem pracy zarówno w sejmiku województwa wielkopolskiego, jak i także kiedyś w latach 90. w Radzie Miasta Poznania - zaznaczył.
We wrześniu zeszłego roku na konferencji prasowej Czerwiński pozwolił sobie na transfobiczny żart. Kiedy Szymon Szynkowski vel Sęk witał dziennikarzy słowami "Witam Państwa", po czym poprawił się na "panów", bo obecni byli sami mężczyźni, Czerwiński rzucił: "No chyba, że ktoś z Was czuje się kobietą, ja kobietą byłem wczoraj".
Czerwiński na materiałach wyborczych ukrywa logo partii. Na pytanie dlaczego, Szynkowski vel Sęk odpowiadał, że Czerwiński nie jest kandydatem tylko PiS. - W żadnym razie nie wstydzimy się szyldu Prawa i Sprawiedliwości. Przeciwnie, jesteśmy tutaj w większości członkami PiS. Natomiast ta propozycja jest szersza, ta propozycja odwołuje się do szerszej ilości środowisk i wynika też z refleksji większej ilości środowisk niż tylko środowisko PiS - tłumaczy.
W Poznaniu kandydat PiS może liczyć poparcie m.in. Konfederacji. - Dzięki sojuszowi Konfederacji i PiS jesteśmy realną szansą na przejęcie władzy w naszym mieście - mówił na konferencji Piotr Tuczyński z Konfederacji. Tu sprawa jest jednak dość zawiła, bo sojusz wspierają tylko jedna z trzech części partii - Nowej Nadziei. Od takiego politycznego mariażu odcina się Ruch Narodowy, a partia Grzegorza Brauna w Poznaniu nie ma struktur.
Zadanie postawione przed Czerwińskim jest trudne, jeśli nie niemożliwe. Kandydat PiS nigdy nie wygrał wyborów w stolicy Wielkopolski. Mało tego - PiS nigdy nie wprowadził swojego kandydata do drugiej tury wyborów.
W 2018 roku Tadeusz Zysk zajął drugie miejsce, zdobył 21,31 proc. głosów, ale Jaśkowiak wygrał w pierwszej turze. W 2014 roku blisko tego celu był Tadeusz Dziuba, ale przegrał o włos walkę o drugą turę z Jaśkowiakiem. Kandydat PO pokonał w drugiej turze ówczesnego prezydenta Poznania Ryszarda Grobelnego. Wcześniej rywalizację z Grobelnym przegrywali w 2010 roku Grzegorz Ganowicz (PO), w 2006 roku Maria Pasło-Wiśniewska (PO) i w 2002 roku - Wojciech Szczęsny Kaczmarek (Unia Wolności), prezydent Poznania w latach 1994-1998.
Trzecia Droga postawiła na adwokata
Na wyprzedzenie kandydata PiS liczy Trzecia Droga. Ale ich kandydat - Przemysław Plewiński - w polityce dopiero debiutuje. - Zdecydowałem się na start w wyborach, bo mam dosyć tego, że prezydent miasta nie myśli o Poznaniu - myśli o swojej własnej karierze, pokazywaniu się w mediach i w Warszawie. W latach 90. Poznań był najbardziej rozwijającym się miastem. Dziś widzę, jak rozwijają się inne miasta i widzę, co się dzieje w naszym Poznaniu - serce mi krwawi, serce mnie boli – powiedział.
Jak zapewnił Plewiński, ma kwalifikacje i kompetencje potrzebne do tego, by jako prezydent miasta zmieniać Poznań. - Chciałbym usprawnić komunikację z ościennymi gminami, już tak praktycznie jesteśmy aglomeracją. Musimy współdziałać chociażby w rozwinięciu kwestii wspólnego biletu, rozwinięciu ścieżek rowerowych. Musimy pomyśleć o przywróceniu centrum miasta poznaniakom – to nie tylko kwestia rozkopanego miasta. Biznes wyniósł się na obrzeża i mam wrażenie, że władze miasta nie mają żadnego pomysłu na to, co zrobić – powiedział.
Wśród jego obietnic wyborczych są m.in. audyt inwestycji, budowa tunelu lub wiaduktu na Starołęce, parku wodnego na Strzeszynie, bezpłatna komunikacja miejska w centrum miasta dla osób płacących podatki w Poznaniu czy stworzenie poznańskiego centrum psychiatrii.
Kandydat chce też w sposób szczególny zadbać o zieleń w mieście. Stwierdził, że może być groźnym konkurentem dla zapowiadającego ponowny start w wyborach Jacka Jaśkowiaka. - Prezydent Jaśkowiak swoje kampanie i swoje wszystkie wypowiedzi opierał na tym, że jak nie on, to PiS. My jesteśmy realną alternatywą, której w Poznaniu nie było od dawna. Dlatego uważam, że poznaniacy, którzy ochoczo zagłosowali na naszą partię w Poznaniu, uznają, że moja kandydatura, kandydatura Trzeciej Drogi jest dla nich – powiedział.
Przemysław Plewiński ma 38 lat. Jest poznaniakiem, absolwentem UAM. Pracował w poznańskich mediach, obecnie jest adwokatem. Wraz z żoną prowadzi kancelarię adwokacką. Brał udział w pracach podkomisji sejmowej ds. nowelizacji ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych, był członkiem Komisji Gier i Dyscypliny Polskiego Związku Rugby oraz członkiem Komisji Ligi, organu dyscyplinarnego Ekstraklasy S.A. Ma dwójkę dzieci w wieku 5 i 8 lat.
Lewica stawia na kobietę
Nowa Lewica postawiła na Beatę Urbańską, szefową poznańskiej Lewicy, która zasiadała w radzie miasta w latach 2010-2018. W ostatnich wyborach parlamentarnych startowała do Sejmu z piątego miejsca na liście Nowej Lewicy, uzyskała ósmy wynik na liście.
Urbańska zaznacza, że najprawdopodobniej będzie jedyną kobietą starającą się o wybór na urząd prezydenta Poznania w tegorocznych wyborach. Dodaje, że w najbliższych wyborach obywatele mogą głosować "za, a nie tylko przeciw". - W Polsce 15 października 2023 roku skończyły się rządy Prawa i Sprawiedliwości. Skończył się w Polsce "kaczyzm". Mam nadzieję, że 7 kwietnia w Poznaniu skończy się "jackizm" - podkreśla, nawiązując do walczącego o trzecią kadencję obecnego prezydenta miasta Jacka Jaśkowiaka. Przekonuje, że Poznań potrzebuje "nowego otwarcia na dobrą energię". Mówi też o potrzebie przywrócenia takich wartości jak gospodarność, punktualność, oszczędność i porządek. Podkreśla także, że najważniejsze funkcje w poznańskim samorządzie mogą pełnić kobiety. - Równość to przede wszystkim równy dostęp do jakości usług: do mieszkań, do żłobków, do przedszkoli. I o taką równość walczyłam jako radna przez dwie kadencje. A dzisiaj chcę walczyć jako prezydentka miasta Poznania. Najważniejszy jest równy dostęp mieszkańców do dobrej jakości świadczonych usług - mówi.
Organizował Pyrkon, walczy o prawa osób z niepełnosprawnością
W wyborach prezydenckich startuje jeszcze Łukasz Garczewski ze Społecznego Poznania. To komitet złożony ze społeczników oraz partii Razem.
- Mamy dość tego, że o wszystko w Poznaniu trzeba walczyć i na pierwszym miejscu stoi zysk spółek miejskich, a nie dobro mieszkańców – mówił Garczewski podczas prezentacji w roli kandydata na prezydenta i radnego Poznania.
- Ja i wszyscy, którzy tutaj ze mną stoją, mamy dość Poznania zarządzanego jak kiepska firma. Mamy dość tego, że o wszystko w Poznaniu trzeba walczyć i na pierwszym miejscu stoi zysk spółek miejskich, a nie dobro mieszkańców i ich dobrostan. Wierzymy, że można inaczej, i że miasto to musi być dom dla nas wszystkich – podkreślił. Dodał, że w Poznaniu jest także duży problem z jakością powietrza, który – w jego ocenie – jest wciąż przez władze miasta i poznańskich urzędników bagatelizowany i marginalizowany. - Kiedy mówimy o tym, że na tym placu i na ulicy Święty Marcin nie da się latem wytrzymać – to słyszymy, że Poznań to nie park i musi być ładnie, a drzewka muszą być odpowiednio przystrzyżone. Okazuje się, że one potem umierają i nie jest ani ładnie, ani zielono – mamy po prostu beton. Tak nie może być. Nie może być też tak, że tym miastem i ciągle opóźnionymi projektami zarządzają ludzie z lewymi dyplomami Collegium Humanum i to miasto, i ten prezydent powinni się tego wstydzić – powiedział.
Jak przekonuje, zamiast tego KWW Społeczny Poznań proponuje "miasto, które jest domem, o który wszyscy się troszczymy". Wskazał, że ta troska ma pięć wymiarów - to troska o bezpieczeństwo, o przestrzeganie prawa i ładu przestrzennego, troska o zieleń, o mieszkańców, a także o postęp i umiejętne wykorzystanie nowych technologii.
Łukasz Garczewski ma 39 lat. Zawodowo zajmuje się budowaniem oprogramowania, zarządzaniem projektami i komunikacją, usprawnianiem procesów w organizacjach. Od pięciu lat pełni funkcję radnego osiedla Rataje. Jest działaczem w poznańskich i ogólnopolskich organizacjach pozarządowych, m.in: Fundacja Tech To The Rescue, jako dyrektor ds. rozwoju produktu (CPO), Stowarzyszenie Wikimedia Polska, Towarzystwo Przyjaciół Muzeum Narodowego w Poznaniu. Należał także do Komisji Dialogu Obywatelskiego, w przeszłości był też jednym z organizatorów festiwalu Pyrkon.
Jest osobą z niepełnosprawnością, cierpi na dziecięce porażenie mózgowe, porusza się o lasce.
Od lat walczy o prawa osób z niepełnosprawnościami. W 2022 roku było głośno o nim, gdy konduktor odmówił mu pomocy przy wejściu do pociągu. Jak tłumaczył, spóźnił się na pociąg, na który zgłosił swój przejazd jako osoba z niepełnosprawnością, i chciał pojechać kolejnym. - Zapytałem się (...), czy nie mam prawa spóźnić się na pociąg. Pan konduktor odpowiedział, że nie mam prawa. Tak właśnie wygląda równouprawnienie i dostępność transportu dla osób z niepełnosprawnością w tym kraju. Dziękuję k***a bardzo - mówił na nagraniu, które zamieścił na Twitterze (obecnie portal X).
W ostatnich wyborach parlamentarnych Garczewski startował do Sejmu z 7. miejsca z KW Nowa Lewica, uzyskał 1038 głosów.
Źródło: TVN24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Allegro