Chłopiec, jadąc na rolkach, złapał się ulicznej latarni i został porażony prądem. Szybka interwencja przechodnia pozwoliła uniknąć dziecku poparzenia. Chłopiec trafił do szpitala, a na miejscu pojawili się pracownicy pogotowia energetycznego. Policja wyjaśnia, dlaczego metalowy słup był pod napięciem.
Do zdarzenia doszło w środę 7 czerwca na osiedlu Wyzwolenia w Turku. Około godz. 21.30 11-latek jadący na rolkach, chcąc wyhamować, objął uliczną latarnię. Okazało się, że była ona pod napięciem i chłopiec został porażony prądem i nie mógł się od niej oderwać.
Tylko dzięki szybkiej interwencji przechodnia, dziecku udało się uniknąć poparzenia. Świadek pomógł mu, odciągając od latarni.
Chłopiec, uskarżając się na ból barku, trafił na oddział dziecięcy turkowskiego szpitala, gdzie przebywa na obserwacji.
Na miejsce przybyło pogotowie energetyczne
- Przybyli na miejsce zdarzenia pracownicy pogotowia energetycznego potwierdzili, że metalowy słup był pod napięciem, niższym niż to, które znajduje się w domowej instalacji elektrycznej. Latarnia została odłączona od zasilania. Okoliczności zdarzenia są wyjaśniane przez funkcjonariuszy miejscowej policji – mówi naszemu reporterowi podkomisarz Dorota Grzelka, oficer prasowa Komendy Powiatowej Policji w Turku.
Postępowanie będzie prowadzone w kierunku art. 160 kk, czyli narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: ProleR/Shutterstock