W niedzielę przed konsulatem rosyjskim w Poznaniu zebrali się Polacy, Ukraińcy i Rosjanie mieszkający w stolicy Wielkopolski. Przynieśli flagi i transparenty. Wyrazili swój sprzeciw przeciwko rosyjskiej interwencji na Krymie.
- Chcemy pokazać, że nie zostawiamy Ukraińców samym sobie, że nie jest nam to obojętne. Ta wojna już trwa. Jak długo potrwa, tego nikt nie wie. Wojska rosyjskie zaatakowały Krym, to wszystko jest realne - przekonywał uczestnik pikiety, Tomasz Maciejczuk.
"W Rosji nawet tego nie mogą"
- Jedyne co możemy robić, to uczestniczyć w takich akcjach. Nie mamy bezpośredniego wpływu jako obywatele, możemy jedynie zaprotestować - dodał Łukasz Kaczmarek.
Zebrani przyznawali, że największą nadzieję pokładają w ustaleniach międzynarodowych.
- My możemy jedynie stać. W Rosji ludzie nawet tego nie mogą, bo mieliby wielkie problemy. Mam nadzieję, że to początek końca ery Putina - komentował Konstanty Mazur.
"Wstyd za Putina"
Wśród protestujących znalazła się też studiująca na co dzień w Poznaniu obywatelka Rosji, Marina Golubshka Bulavina. Przyznała, że nie jest dumna z tego, co robi w tej chwili prezydent jej ojczyzny.
- Wstyd za Putina. Za to, co zrobił wczoraj. To moja opinia. Nie jestem jednak jedyna. W Rosji jest więcej osób, które tak myślą. Myślimy, ale nie mówimy i o to chyba również chodzi, aby zacząć mówić - uważa Bulavina.
Dziewczyna przeczytała też przed kamerami treść petycji, jaką do konsula wystosowali mieszkańcy Poznania.
Nikt nie wyszedł z konsulatu, aby petycję odebrać.
Autor: kk/mz / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Poznań