Studenci zajęli siedzibę KW PZPR. "Mama myślała, że jestem w szkole"

Źródło:
tvn24.pl
Najpierw zbiórka, potem atak. Tak studenci weszli do KW PZPR
Najpierw zbiórka, potem atak. Tak studenci weszli do KW PZPRTVN 24 Poznań
wideo 2/3
Najpierw zbiórka, potem atak. Tak studenci weszli do KW PZPRTVN 24 Poznań

Rządem kieruje Tadeusz Mazowiecki, prezydentem jest Wojciech Jaruzelski. Polska Zjednoczona Partia Robotnicza lada chwilę przestanie istnieć. W całym kraju zapowiadane są protesty przeciwko przekazaniu jej majątku do nowej partii. W Poznaniu studenci idą o krok dalej. O świcie wdzierają się do komitetu wojewódzkiego i zaczynają okupację budynku. Mija 35. rocznica tych wydarzeń.

Tekst pierwotnie ukazał się 18 stycznia 2020 r.

Plan był prosty:

1. godzina 6.30 - zbiórka w podcieniach kamienicy na narożniku ulic Święty Marcin i Lampego (obecnie Gwarna);

2. przed godziną 7 - wejście do budynku;

3. od godziny 7 - okupacja budynku, aż do otrzymania gwarancji, że PZPR przekaże budynek miastu.

Plan zaakceptowano ledwie kilkanaście godzin przed akcją.

- Umówiliśmy się na tę godzinę dzień wcześniej. 16 stycznia o godzinie 18.30 była "narada bojowa", w której uczestniczyło kilkanaście osób. Tam ustaliliśmy wstępny plan, jak tę akcję zajęcia budynku Komitetu Wojewódzkiego PZPR przeprowadzić - mówi Filip Kaczmarek, dziś radny Sejmiku Województwa Wielkopolskiego z ramienia Koalicji Obywatelskiej, wówczas przewodniczący Niezależnego Zrzeszenia Studentów w Poznaniu.

Akcja przed pogrzebem

Pomysłodawcą okupacji poznańskiej siedziby partii był student piątego roku historii Andrzej Jegliczka. - Plan zakładał jak najszybsze opanowanie budynku w możliwie wczesnych godzinach porannych. Chodziło o to, żeby uniknąć sytuacji, kiedy wielu pracowników jest w środku. Zakładaliśmy, że im więcej będzie osób, tym więcej potencjalnych konfliktów - wyjaśnia Kaczmarek.

Co miało dać okupowanie budynku? Jak tłumaczy ówczesny przewodniczący poznańskiego NZS, w ten sposób studenci chcieli uprzedzić ruch działaczy PZPR. Partia po wyborczej porażce w czerwcu 1989 roku była już politycznym trupem. "Pogrzeb" miał się odbyć 27 stycznia podczas XI Zjazdu PZPR. Pierwszego, w sytuacji kiedy partia nie rządziła krajem. Do życia powołany miał zostać nowy twór.

Kaczmarek: - Nie wierzyliśmy, by "nowa" partia, powstająca na gruzach "jedynej słusznej partii", dobrowolnie zrezygnowała ze swojego majątku zbudowanego podczas monopolistycznych rządów. Nie mogliśmy do tego dopuścić.

Protesty przeciwko przejęciu majątku PZPR przez partię powstającą na jej gruzach zapowiedziano w całej Polsce na 23 i 26 stycznia. Ale do poznańskich studentów dotarły sygnały, że budynek do tego czasu może zostać wynajęty na cele gospodarcze przez firmę zależną od działaczy PZPR - Przedsiębiorstwo Wielobranżowe Polstar. - Nie było nawet konkretnych informacji, czym miałoby się ono zajmować. Komuniści sami tego jeszcze nie wiedzieli. W grę wchodził handel, wytwórstwo i "działania wdrożeniowe" - mówi Kaczmarek.

Partia komunistyczna, próbując uciec od odpowiedzialności za przeszłość, stara się przekształcić w tzw. "nową partię lewicy", nie tracąc przy tym majątku powstałego w wyniku monopolistycznych rządów. Nie możemy na to się zgodzić!

Mieli własny wywiad

Dlatego zdecydowano się na wprowadzenie radykalnego rozwiązania. Propozycję pokojowej okupacji siedziby KW PZPR wsparły ruch "Wolność i Pokój", Solidarność Walcząca i Konfederacja Polski Niepodległej.

O godzinie 6.30 kilkadziesiąt osób zebrało się w podcieniach kamienicy przy ulicy Lampego. Po około 20 minutach pod arkadami przedostali się pod gmach KW PZPR. Dzięki informacjom od studentów archiwistyki, którzy odbywali w KW PZPR praktyki, wiedzieli, jak wygląda rozkład budynku i którędy można się do niego dostać. - Część z nas weszła głównym wejściem. Ale portier zdołał te drzwi zamknąć, dlatego pozostała część weszła drzwiami bocznymi od ulicy Kościuszki. On wtedy widział, że w środku jest już dużo ludzi i oddał nam klucz - mówi Kaczmarek.

Jedni głównym wejściem, inni od zaplecza. Tak studenci weszli do gmachu KW PZPR
Jedni głównym wejściem, inni od zaplecza. Tak studenci weszli do gmachu KW PZPR17.01. | Filip Kaczmarek, przewodniczący Niezależnego Zrzeszenia Studentów w Poznaniu opowiada o okupacji budynku Komitetu Wojewódzkiego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej w Poznaniu w 1990 r.TVN 24 Poznań

- Nie zapomnę przestraszonej miny portiera, jak wchodziliśmy do budynku - wspomina Mariusz Lisiecki, prawdopodobnie najmłodszy uczestnik tamtych wydarzeń. - Działałem w Solidarności Walczącej i Niezależnej Unii Młodzieży Szkolnej. Miałem wtedy zaledwie 15 lat i w ogóle nie powinienem tam się znaleźć. Moja mama była przekonana, że jestem w szkole. Ale ja miałem taką naturę, że wślizgnąłem się wszędzie. Maciej Frankiewicz (poznański działacz Solidarności Walczącej, w latach 1999–2002 wiceprezydent Poznania - przyp. red.) zawsze mnie pilnował i miał mnie na oku, żeby nic się nie stało - wyjaśnia.

W zajętym przez studentów budynku znajdowało się kilka osób. Wszystkim dano 15 minut na opuszczenie gabinetów.  - Po paru godzinach okazało się, że gdzieś pod schodami schowany był pracownik techniczny, który się strasznie bał. Myślał, że zrobimy mu jakąś krzywdę. Wypuściliśmy go - mówi Kaczmarek.

Kolejnym działaniem "okupantów" było zaplombowanie pomieszczeń. - Prawie wszystkie opieczętowaliśmy razem z jednym pracowników partii. Chodziło o to, żeby nam nie zarzucano, że coś zniszczyliśmy czy ukradliśmy - tłumaczy Kaczmarek. Nie zabezpieczono jedynie sali konferencyjnej, sekretariatu, toalet i jednej z sal, w której prowadzono negocjacje.

Zdjęli sztandary, wywiesili transparenty

Z dachu budynku ściągnięto czerwone flagi. W zamian zawisła m.in. flaga Solidarności Walczącej. - Pamiętam, jak z Maciejem Frankiewiczem i Krzysztofem Cnotalskim wieszaliśmy tę flagę. Nikomu z nas nie brakowało wtedy odwagi i nikt nie myślał o jakichkolwiek konsekwencjach - wspomina Lisiecki.

Okupacja budynku ruszyła 17 stycznia 1990 rokuzbiory Filipa Kaczmarka

Między oknami rozwieszono transparenty z napisami "okupacja", "komitet na Uniwersytet" czy "To już koniec". Ten ostatni zawisnął na szczycie budynku, tam, gdzie w czerwcu 1956 r. protestujący robotnicy wywiesili transparent "Wolności i chleba!".

- Dzisiaj powiedzielibyśmy, że to były takie elementy identyfikacji wizualnej. Chodziło o to, by ludzie z zewnątrz wiedzieli, że kto inny jest w budynku. Wiedzieli, że coś się dzieje i byli zdziwieni - mówi Kaczmarek.

Nie do wszystkich jednak docierały informacje o okupacji KW PZPR. W sekretariacie w ciągu dnia rozdzwaniały się telefony.

- Nie omieszkaliśmy tego wykorzystać. Odbieraliśmy, mówiąc: "Tu Uniwersytet imienia Adama Mickiewicza" albo "Niezależne Zrzeszenie Studentów, słucham". Zdziwieni rozmówcy odkładali słuchawkę, myśląc, że pomylili numery - śmieje się Kaczmarek.

W środku także zadbano o odpowiednie zmiany: na czerwonych szturmówkach pojawił się napis "NZS", popiersie Lenina umazano farbami i ubrano w czapkę oraz szalik, a orzeł na starym godle w sali konferencyjnej zyskał koronę domalowaną kredą - w końcu od trzech tygodni obowiązywało już nowe godło i nazwa państwa.

Umazany Lenin w czapce i szalikuzbiory Filipa Kaczmarka

Tak narodziła się historia

Do negocjacji wezwano I sekretarza KW PZPR. Ale to nie on pierwszy przyszedł do studentów, a ówczesny prezydent Poznania Andrzej Wituski (członek PZPR). Ku zdumieniu studentów nie zamierzał ich atakować. Wręcz przeciwnie - przyznał im, że rozumie ich postulaty.

Negocjacje ruszyły wieczorem. Do studentów przybyli między innymi wicemarszałek Sejmu Tadeusz Fiszbach i sekretarz Komitetu Centralnego Marek Król.

Działacze partyjni byli wściekli. "Okupanci" wręcz byli zaskoczeni aż tak wrogim nastawieniem. - Dopiero później okazało się, że kolejnego dnia, 18 stycznia tutaj miało się odbyć spotkanie delegatów z całej Wielkopolski na zjazd w Warszawie. A tu jacyś studenci zajmują budynek i spotkanie nie może się odbyć. Dlatego partia chciała jak najszybciej wynegocjować opuszczenie budynku. Nam na tym nie zależało. Mieliśmy inne priorytety - mówi Kaczmarek. Studenci żądali przekazania budynku na cele społeczne.

Zdjęli sztandary, zawiesili banery. Studenci okupowali KW PZPR
Zdjęli sztandary, zawiesili banery. Studenci okupowali KW PZPR17.01. | Filip Kaczmarek, przewodniczący Niezależnego Zrzeszenia Studentów w Poznaniu opowiada o okupacji budynku Komitetu Wojewódzkiego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej w Poznaniu w 1990 r.TVN 24 Poznań

Pierwszego dnia nie udało się dojść do porozumienia. Spotkanie delegatów na XI Zjazd PZPR musiało zostać przeniesione do Urzędu Wojewódzkiego.

Studenci spędzili w gmachu KW PZPR całą noc. - W nocy wsparli nas profesorowie UAM, którzy przynieśli nam do budynku zupę i chleb - wspomina Kaczmarek.

W środę strony doszły do porozumienia. Ostatecznie zdecydowano o powołaniu komisji społecznej, która miała ustalić, jak budynki w całej Wielkopolsce trafiły w ręce partii, jaki mają status prawny i kto sfinansował ich budowę.  Ustalono też, że zachowany zostanie obecny stan prawny budynku, a PZPR nie może wynajmować pomieszczeń żadnym innym podmiotom (wyjątkiem był Uniwersytet im. Adama Mickiewicza).

O godz. 13 studenci opuścili budynek, wcześniej sprzątając po sobie i fundując kąpiel pomalowanemu Leninowi.

29 stycznia 1990 r. rozwiązano PZPR.

W kwietniu 1990 r. podjęto decyzję o przekazaniu budynku uniwersytetowi. Przeniesiono tam wydział historii. - Los spłatał mi takiego figla, że rok później broniłem tutaj swoją pracę magisterską - śmieje się Kaczmarek.

W 2015 r. studenci historii przenieśli się do nowego budynku na poznańskim Morasku.

W dawnym gmachu KW PZPR dziś funkcjonuje Centrum Szyfrów Enigma, poświęcone w dużej mierze absolwentom UAM, "łamaczom Enigmy" - Marianowi Rejewskiemu, Jerzemu Różyckiemu i Henrykowi Zygalskiemu.

Autorka/Autor:Filip Czekała

Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: zbiory Filipa Kaczmarka

Pozostałe wiadomości

Europejczyków przestraszyła skala rozmów, które toczą się nad naszymi głowami, o sprawach, które dotyczą naszego europejskiego bezpieczeństwa i bezpieczeństwa Ukrainy - przyznała w "Faktach po Faktach" Katarzyna Pisarska, przewodnicząca Rady Fundacji imienia Kazimierza Pułaskiego, która uczestniczyła w Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa.

Przebieg Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa. "To nie było tylko nasze zaskoczenie"

Przebieg Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa. "To nie było tylko nasze zaskoczenie"

Źródło:
TVN24

W Wildze pod Garwolinem trwa gaszenie pożaru budynku dyskoteki. Ogień pojawił się podczas imprezy charytatywnej. Na miejscu działa 46 zastępów straży pożarnej. Pożar został już zlokalizowany.

Ogromny pożar dyskoteki pod Garwolinem

Ogromny pożar dyskoteki pod Garwolinem

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

Donald Tusk zawsze miał taką ambicję, żeby trzymać się jak najdalej od wielkiego biznesu, od ludzi wielkich pieniędzy, bo uważał, że z tego tytułu można mieć tylko problemy. Mam wrażenie, że jakiś kopernikański przełom w nim nastąpił - powiedział dziennikarz TVN24 Konrad Piasecki w programie "W kuluarach". Wraz z reporterami Radomirem Witem oraz Arletą Zalewską komentowali propozycję Donalda Tuska skierowaną do Rafała Brzoski, którego zespół ma przygotować propozycje deregulacji dla przedsiębiorców.

"Kopernikański przewrót" Tuska

"Kopernikański przewrót" Tuska

Źródło:
TVN24

38-letnia Polka w Rzymie była latami przetrzymywana przez swojego włoskiego partnera w piwnicy. Mężczyzna został aresztowany pod zarzutem maltretowania, a kobieta uratowała się, ponieważ wykonała międzynarodowy znak prośby o pomoc - podała komenda policji w stolicy Włoch.

Latami była przetrzymywana w piwnicy. Polkę uratował jeden gest

Latami była przetrzymywana w piwnicy. Polkę uratował jeden gest

Źródło:
PAP, tvn24.pl

W niedzielę po południu w miejscowości Łękno w powiecie koszalińskim doszło do zderzenia samochodu osobowego z pociągiem regionalnym. 44-letni kierowca auta zginął na miejscu.

Tragedia na przejeździe kolejowym. 44-latek zginął na miejscu

Tragedia na przejeździe kolejowym. 44-latek zginął na miejscu

Źródło:
PAP

Europejscy urzędnicy nie powinni być zaskoczeni, a jednak działania administracji prezydenta USA Donalda Trumpa w sprawie Ukrainy, Rosji i europejskiej obronności w ostatnich dniach ich zszokowały - opisuje Reuters.

Dni, które zszokowały Europę

Dni, które zszokowały Europę

Źródło:
Reuters

Pogoda na jutro, czyli na poniedziałek 17.02. Noc będzie bardzo mroźna, lokalnie pojawią się słabe, przelotne opady śniegu. Dzień przyniesie słoneczną aurę. Termometry wskażą od -4 do 1 stopni.

Ta noc będzie lodowata. W dzień lokalnie poprószy śnieg

Ta noc będzie lodowata. W dzień lokalnie poprószy śnieg

Źródło:
tvnmeteo.pl

Intensywne opady śniegu uniemożliwiły lądowanie w Królewcu. Z tego powodu na lotnisku Poznań-Ławica lądował samolot A321 lecący z egipskiego Szarm el-Szejk. Na pokładzie było 216 pasażerów. Przed godziną 10 wyruszyli w dalszą podróż.

Leciał z Egiptu do Królewca, lądował w Poznaniu 

Leciał z Egiptu do Królewca, lądował w Poznaniu 

Źródło:
PAP
Sojusze na rozdrożu, czyli tydzień, który wstrząsnął Europą i Polską 

Sojusze na rozdrożu, czyli tydzień, który wstrząsnął Europą i Polską 

Źródło:
tvn24
Premium

Gdy 12 lat temu abdykował papież Benedykt XVI, świat oniemiał, bo po raz ostatni coś takiego wydarzyło się 700 lat wcześniej. W Watykanie mówi się coraz głośniej o możliwej abdykacji Franciszka. Obecnie choruje. Ostatnio zdecydował, że siostra Raffaella Petrini zostanie w marcu przewodniczącą Gubernatoratu Państwa Watykańskiego.

Historyczna decyzja papieża Franciszka. Zakonnica będzie piastować najwyższe stanowisko w rządzie Watykanu

Historyczna decyzja papieża Franciszka. Zakonnica będzie piastować najwyższe stanowisko w rządzie Watykanu

Źródło:
Fakty TVN

Szef MSZ Francji Jean-Noel Barrot potwierdził, że w poniedziałek w Paryżu odbędzie się nieformalny szczyt poświęcony bezpieczeństwu europejskiemu. Kancelaria francuskiego prezydenta poinformowała, że zaproszenie otrzymali przywódcy Wielkiej Brytanii, Włoch, Polski, Hiszpanii, Danii, Holandii oraz Niemiec. W szczycie mają uczestniczyć także przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen oraz sekretarz generalny NATO Mark Rutte.

"Główne kraje europejskie" zaproszone do Paryża. Wśród nich Polska

"Główne kraje europejskie" zaproszone do Paryża. Wśród nich Polska

Aktualizacja:
Źródło:
PAP

Dziennikarze Reutersa dotarli do treści ankiety z pytaniami dotyczącymi gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy, jaką Stany Zjednoczone przesłały swoim europejskim partnerom. Kwestionariusz zawiera sześć pytań, jedno z nich dotyczy tego, czego Europejczycy potrzebują od Waszyngtonu. Europejscy dyplomaci w rozmowie z agencją przyznają, że nie zapadła jeszcze decyzja w sprawie reakcji europejskich stolic na ankietę - niektórzy są bowiem zdania, że odpowiedź powinna być wspólna.

Waszyngton wysłał ankietę. Wiadomo, o co pyta Europejczyków

Waszyngton wysłał ankietę. Wiadomo, o co pyta Europejczyków

Źródło:
Reuters

Pani Paulina przygotowywała się do otwarcia salonu jubilerskiego, otworzyła sejf i wyciągała biżuterię. Wiedziała, że nie może nikomu otwierać. Kiedy jednak do drzwi zapukała kobieta w kurtce kurierskiej, zrobiła wyjątek. Wtedy do sklepu wtargnęło dwóch zamaskowanych mężczyzn.

"Uchyliła drzwi i wpadło dwóch panów w kominiarkach, skrępowali ją i zaciągnęli na zaplecze"

"Uchyliła drzwi i wpadło dwóch panów w kominiarkach, skrępowali ją i zaciągnęli na zaplecze"

Źródło:
TVN24

Nagrody BAFTA 2025 za nami. Najlepszym filmem i najlepszym filmem brytyjskim zostało "Konklawe" Edwarda Bergera. Brady Corbet - twórca filmu "The Brutalist" - zwyciężył w kategorii najlepszy reżyser. Dwie nagrody trafiły w ręce twórców amerykańsko-polskiej koprodukcji "Prawdziwy ból" Jessego Eisenberga.

BAFTA 2025. Oto zwycięzcy

BAFTA 2025. Oto zwycięzcy

Źródło:
tvn24.pl

Sprawa 78-letniej Czoi Mal Dza, skazanej 61 lat temu za odgryzienie kawałka języka mężczyźnie, który usiłował ją zgwałcić, zostanie ponownie rozpatrzona – podała w niedzielę agencja dpa. Kobieta zainspirowana ruchem #MeToo w 2020 roku, czyli 56 lat po zdarzeniu, złożyła wniosek o ponownie rozpatrzenie sprawy. Po latach przesłuchań sąd najwyższy uchylił pierwotny wyrok i zatwierdził apelację Czoi.

Odgryzła gwałcicielowi język, została skazana. Sąd wraca do sprawy

Odgryzła gwałcicielowi język, została skazana. Sąd wraca do sprawy

Źródło:
PAP

Giulio Comincioli - tak nazywał się włoski żołnierz pojmany we wrześniu 1943 roku przez Niemców na pograniczu włosko-austriackim, który trafił do obozu jenieckiego w Boguszach (Warmińsko-Mazurskie). Członkowie stowarzyszenia, którzy prowadzą na polach poszukiwania z wykrywaczem metali znaleźli nieśmiertelnik Włocha. Udało się im też dotrzeć do jego rodziny. Żołnierz przeżył wojnę, zmarł w wieku 93 lat. Społecznicy chcą przekazać nieśmiertelnik rodzinie.

Znaleźli nieśmiertelnik włoskiego żołnierza i odnaleźli jego wnuków

Znaleźli nieśmiertelnik włoskiego żołnierza i odnaleźli jego wnuków

Źródło:
tvn24.pl
Z mapą wyrwaną z atlasu i jabłkami w plecaku. Tak ruszyli na podbój świata

Z mapą wyrwaną z atlasu i jabłkami w plecaku. Tak ruszyli na podbój świata

Źródło:
tvn24.pl
Premium

W latach 60. w Ozieranach Małych (Podlaskie) mieszkało 200 osób, teraz zostało dwóch rolników i muzyk. Sołtys Leszek Skrodzki marzy o tym, żeby ponownie zaludnić wieś i proponuje, że wydzierżawi swoje działki oraz będzie pośredniczył w znalezieniu spadkobierców pustych domów we wsi.

Są puste domy, rośnie topinambur, spotkać można Wyrdasa i Ąpija. Sołtys chce odrodzić opustoszałą wieś 

Są puste domy, rośnie topinambur, spotkać można Wyrdasa i Ąpija. Sołtys chce odrodzić opustoszałą wieś 

Źródło:
tvn24.pl

Czeska turystka wyszła w Karkonosze ze swoimi psami, ale na trasie uległa wypadkowi. Suczka Lucy, nie chciała opuszczać swojej właścicielki i weszła do śpiwora termicznego, w którym ta została umieszczona na czas transportu.

Lucy nie opuściła swojej rannej w górach właścicielki. "Była bardzo współpracująca"

Lucy nie opuściła swojej rannej w górach właścicielki. "Była bardzo współpracująca"

Źródło:
tvn24.pl / karkonoszego.pl

Dzieci rosną szybko w stosunku do dorosłych i tak samo nowotwory dziecięce. Dynamika nowotworów dziecięcych potrafi być zaskakująca nawet dla lekarzy. Są takie nowotwory dziecięce, które w ciągu jednej doby potrafią podwoić swoją objętość. To znaczy, że coś, co trzy dni temu w ogóle nie istniało, dzisiaj może być stanem zagrożenia życia - wskazywał w TVN24 profesor Jan Styczyński, konsultant krajowy w dziedzinie onkologii i hematologii dziecięcej. W sobotę obchodziliśmy Międzynarodowy Dzień Onkologii Dziecięcej.

"Jeżeli występuje więcej niż jeden z tych objawów, może być to wczesna oznaka nowotworu"

"Jeżeli występuje więcej niż jeden z tych objawów, może być to wczesna oznaka nowotworu"

Źródło:
TVN24

Na większe ocieplenie poczekamy do przełomu lutego i marca. Sprawdź długoterminową, 16-dniową prognozę temperatury, przygotowaną przez prezentera i synoptyka tvnmeteo.pl Tomasza Wasilewskiego.

Pogoda na 16 dni: mróz jeszcze trochę potrzyma

Pogoda na 16 dni: mróz jeszcze trochę potrzyma

Źródło:
tvnmeteo.pl

Odebrał paczki, w domu je otworzył i od razu powiadomił policję. Zaniepokoiła go ich zawartość. Dopiero wtedy zauważył też, że nie należały do niego. Właściwy odbiorca został zatrzymany, gdy tylko pojawił się w punkcie kurierskim. Grozi mu nawet 20 lat więzienia. Paczki nadane zostały w Hiszpanii.

Otworzył odebrane paczki i od razu wezwał policję

Otworzył odebrane paczki i od razu wezwał policję

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Reporter TVN24 Artur Molęda został nagrodzony na dziesiątej gali finałowego plebiscytu lotniczego "Cumulusy" na Stadionie Narodowym. Statuetkę w kategorii film otrzymał za reportaż "Strażnicy nieba". Można go zobaczyć w TVN24 GO. Jak mówił nasz dziennikarz, najtrudniejszym zadaniem w pracy nad reportażem było przekonanie wojska, że warto go zrealizować.

Reporter TVN24 Artur Molęda nagrodzony. "Najtrudniej było przekonać wojsko"

Reporter TVN24 Artur Molęda nagrodzony. "Najtrudniej było przekonać wojsko"

Źródło:
TVN24

- Często start-upy tworzą ludzie, którzy nie mają pojęcia o programowaniu. Wymyślają rewelacyjne, ale tylko teoretycznie pomysły - twierdzi Artur Majtczak, programista, twórca popularnych Super Kulek i ALLPlayera. - Znam takie, które zdobyły i po dwadzieścia milionów złotych od inwestorów, ale wiem, że nie zbudują rozwiązania - dodaje w rozmowie z redakcją biznesową tvn24.pl.

"Wiele start-upów się w tym miejscu wykłada"

"Wiele start-upów się w tym miejscu wykłada"

Źródło:
tvn24.pl