Na teren parku Dąbrowskiego nie wejdziemy ani od strony ul. Ratajczaka ani od ul. Półwiejskiej. Wiszą tam tabliczki "W dniu dzisiejszym park jest zamknięty. Przepraszamy!". W środku jest jednak pełno ludzi. O godz. 12 miał rozpocząć się piknik w ramach Lazy Sunday's organizowanego przez "Weranda Take Away!".
Wejście od dziedzińca
W informacji Starego Browaru pytamy dlaczego nie można wejść do parku. - Po wczorajszej ulewie jest ryzyko że z drzew spadną gałęzie - dowiadujemy się.
Na pytanie o piknik otrzymujemy natomiast odpowiedź, że odbywa się zgodnie z planem, a do parku... można wejść z dziedzińca.
W parku jest cały czas kilkadziesiąt osób. Część fotografuje się przy owadach, część wypoczywa na leżakach i kocach, pod drzewami biegają beztrosko dzieci.
Wszystko obserwuje ochroniarz stojący przy wejściu do parku od strony dziedzińca. Obok niego wisi kartka A4 informująca o zamknięciu.Nikt nie zwraca na nią uwagi. Ochroniarz także nikogo nie informuje o niebezpieczeństwie, koło niego bez problemu przechodzą ludzie.
Wokół kilku drzew rozciągnięte są tylko taśmy.
"Bezpieczna strefa"
Czy wchodząc przez dziedziniec jesteśmy bezpieczniejsi, niż przychodząc do parku inną bramą? Chcieliśmy zapytać o komentarz Grzegorza Bibro, rzecznika Starego Browaru. Niestety nie odbierał telefonu.
Sprawę skomentowali organizatorzy Lazy Sunday's: "Nad bezpieczeństwem naszych gości czuwa Stary Browar, wydzielono bezpieczną strefę w parku, która zawiera oczywiście Weranda Take Away! Też bacznie obserwujemy, co się dzieje więc będziemy reagowć na bieżąco. Na chwilę obecną pogoda dopisuje a gałęzie są na swoim miejscu - zapraszamy!" - napisali na stronie wydarzenia na Facebooku.
Autor: Filip Czekała / Źródło: TVN Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN Poznań | Filip Czekała