Przesłuchiwanie świadków, gromadzenie dowodów i oczekiwanie na kluczowe opinie biegłych - na takim etapie jest obecnie postępowanie prowadzone przez prokuraturę w sprawie wybuchu paczki w Siecieborzycach (Lubuskie). Śledczy czekają też na poprawę stanu zdrowia pokrzywdzonych, aby móc ich przesłuchać.
W piątek (30 grudnia) rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze Ewa Antonowicz przekazała, że cały czas prowadzone są "bardzo intensywne czynności dowodowe". - Przesłuchiwani są świadkowie, są gromadzone dowody i ślady. Oczekujemy też na szereg opinii biegłych, ale ze względu na dobro postępowania efekty ich pracy nie będą mogły być podane do wiadomości opinii publicznej - mówi prokurator Antonowicz.
Śledczy uważnie monitorują stan zdrowia poszkodowanych. Jak przekazuje Antonowicz, ten się na szczęście nie pogarsza, ale nadal nie pozwala na przeprowadzenie czynności procesowych.
- Postępowanie prowadzone jest w wielu kierunkach, rozważane są wszelkie możliwe hipotezy. Mam nadzieję, że postępowanie zostanie zakończone jak najszybciej, ale musimy mieć świadomość, że prokuratura musi posiadać dowody, które wskazują na sprawstwo osoby lub osób, dlatego na efekty trzeba poczekać - zaznacza rzeczniczka prokuratury.
Wybuch paczki pozostawionej przed domem. Stan rannych się poprawia
Do zdarzenia doszło 19 grudnia rano we wsi Siecieborzyce, w powiecie żagańskim. Przed domem, w którym 31-latka mieszka z dwójką dzieci i swoimi rodzicami, ktoś zostawił pakunek. Prawdopodobnie ktoś z domowników zabrał paczkę do środka.
Do silnej eksplozji doszło najprawdopodobniej w momencie, kiedy 31-latka w kuchni otwierała paczkę. W pomieszczeniu były także jej dzieci, najbliżej córka. W domu w tym czasie przebywali rodzice kobiety, którzy nie zostali pokrzywdzeni na skutek wybuchu.
Ranna kobieta została zabrana do szpitala w Zielonej Górze przez śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego i od razu trafiła na salę operacyjną. Jej dzieci do tego samego szpitala przewieziono karetkami. Lekarze musieli także je operować.
Na miejscu wybuchu przez wiele godzin były prowadzone oględziny i inne czynności procesowe, m.in. z udziałem techników kryminalistyki, pirotechników oraz prokuratora. Śledczy pracowali zarówno w domu, w którym doszło do eksplozji, jak i sprawdzili pobliską okolicę. Trwa analiza zebranych śladów i informacji.
27 grudnia prokurator przyznała w rozmowie z PAP, że śledczy mają nadzieję na przełom w sprawie wybuchu w Siecieborzycach w ciągu najbliższych tygodni.
Według śledczych stan zdrowia dzieci pokrzywdzonych w wybuchu dostarczonej przed świętami paczki poprawił się, a kobiety nie uległ pogorszeniu. Rzeczniczka Szpitala Uniwersyteckiego w Zielonej Górze Sylwia Malcher-Nowak przekazała Onetowi, że 31-latka została wybudzona ze śpiączki. - Jest przytomna, w logicznym kontakcie - powiedziała rzeczniczka. Czekają ją jeszcze dalsze zabiegi ortopedyczne i chirurgiczne. - Pacjentka ranna w wyniku wybuchu paczki widzi. Nie potwierdził się ten najczarniejszy scenariusz, ale czeka ją jeszcze wiele badań dotyczących wzroku - dodała w rozmowie z PAP Sylwia Malcher-Nowak.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24