Schron pełen marihuany. Oficjalnie uprawiali pieczarki

Policjanci nad ranem weszli do pomieszczeń po byłym schronie
Policjanci nad ranem weszli do pomieszczeń po byłym schronie
Źródło: TVN 24 Poznań
W opuszczonych pomieszczeniach po byłym schronie w Poznaniu policjanci zabezpieczyli ponad 3 tysiące sadzonek, prawie 160 kg suszu konopi, 120 gramów kokainy oraz broń i amunicję. Zatrzymano 48-letniego mieszkańca Poznania, który został już tymczasowo aresztowany.

Poniedziałkowa akcja to efekt śledztwa prowadzonego przez Prokuraturę Okręgową w Lublinie. To właśnie tamtejsi policjanci ustalili, że prawie 2,5 kg marihuany, które zabezpieczono przy 37-letnim mieszkańcu Lublina 20 maja, może pochodzić z Poznania.

Oficjalnie boczniaki i pieczarki

Trop prowadził do schronu, w którym oficjalnie miała być prowadzona uprawa boczniaków i pieczarek.

- Policjanci nad ranem weszli do pomieszczeń po byłym schronie. Pod pozorem prowadzenia innej działalności hodowano tam konopie indyjskie. Skala produkcji marihuany była zaskoczeniem dla samych policjantów - przyznaje Janusz Wójtowicz, rzecznik lubelskiej policji.

Zabezpieczali przez cztery dni

Zabezpieczono w sumie 3414 sadzonek. Pomieszczenia posiadały profesjonalne oświetlenie, wentylację, nawilżenie itp.

- Policjanci zabezpieczyli 60 kg marihuany gotowej do dalszej dystrybucji i 100 kg suszu do dalszej obróbki, a także 120 gramów heroiny, broń palną i amunicję. Same czynności związane z zabezpieczeniem procesowym zabronionych przedmiotów i oględzin miejsca zdarzenia trwały cztery dni - podkreśla Wójtowicz.

Zabezpieczono różnego rodzaju sprzęt specjalistyczny służący do uprawy konopi indyjskich. Czarnorynkowa wartość zabezpieczonych narkotyków sięga 11 milionów złotych.

Policja znalazła w starym schronie plantację marihuany

Policja znalazła w starym schronie plantację marihuany

Marihuana warta 11 mln zł w poznańskim schronie

Zatrzymany mężczyzna

Na miejscu został zatrzymany 48-letni mieszkaniec Poznania. Maciej S. będzie odpowiadał za posiadanie narkotyków w znacznej ilości. Grozi mu 15 lat więzienia.

- Mężczyzna został aresztowany. Nie przyznał się do winy – powiedziała prok. Agnieszka Kępka z Prokuratury Okręgowej w Lublinie, która prowadzi śledztwo.

Autor: FC/b / Źródło: TVN 24 Poznań / PAP

Czytaj także: