Protesty rolników w części kraju mają trwać nawet do środy rano. We wtorek rolnicy zablokowali wiele dróg krajowych, ekspresówek i autostrady. Nie pozwolili też na przejazdy ciężarówek przez przejścia graniczne. W Medyce z dwóch wagonów protestujący wysypali na tory zboże, zablokowane były także pozostałe przejścia graniczne z Ukrainą. Po południu odblokowano newralgiczny węzeł autostrad A1 i A2 w Strykowie i kilka przejść. Protesty to wyraz sprzeciwu wobec unijnego Zielonego Ładu i napływu towarów zza wschodniej granicy.
Trwają rolnicze protesty wokół węzła drogowego Emilia w pobliżu Zgierza na autostradzie A2 przy zjeździe na drogę krajową 91 i na drogę ekspresową S14 niedaleko skrzyżowania A1 i A2 w Strykowie (Łódzkie). "Zjazd i wjazd na S14 odbywa się w systemie: 6 minut ruchu na 14 minut blokady" - przekazał Adam Sztąber z Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.
Protest na węźle Emilia, według zapowiedzi organizatorów blokad, potrwa do godz. 9.00 w środę - podała GDDKiA
Rolnicy zorganizowali zgromadzenie na drodze ekspresowej S7 na węźle Elbląg Południe. Ma się ono zakończyć dopiero w środę o godzinie 10. Zablokowali ruch na tzw. obwodnicy Elbląga, pozostawiając jedynie tzw. korytarz życia dla służb ratunkowych. Policjanci kierują pojazdy na objazdy ulicami Elbląga.
Na Podlasiu, w Jeżewie Starym, na trasie z Warszawy do Białegostoku, protesty rozpoczęte we wtorek mogą potrwać nawet 48 godzin, bo na tyle je zgłoszono.
Protesty rolników w całej Polsce
We wtorek o godzinie 9 oficjalnie rozpoczęły się protesty rolników w całym kraju.
Postulaty rolników to: konieczność uproszczenia i ograniczenia nieracjonalnych wymogów Zielonego Ładu, ograniczenie nadmiernego napływu towarów rolno-spożywczych z Ukrainy oraz poprawa opłacalności produkcji rolnej. Ministerstwo Rolnictwa wskazuje, że prowadzi działania w obszarach podnoszonych przez rolników.
Minister rolnictwa Czesław Siekierski podkreślił w liście do protestujących, że protesty miały już miejsce jesienią 2023 r. i były pochodną błędów podejmowanych przez poprzednio rządzących.
"Rolnicy protestują w słusznej sprawie, bo zachowanie produkcji rolnej decyduje o bezpieczeństwie żywnościowym kraju. Nowe kierownictwo resortu od samego początku prowadziło i w dalszym ciągu prowadzi rozmowy z protestującymi rolnikami" - dodał.
Protesty na przejściach granicznych z Ukrainą
Rolnicy blokowali we wtorek przejścia graniczne z Ukrainą w Dorohusku, Hrubieszowie, Medyce i Korczowej. W Medyce zostało ono całkowicie zablokowane dla samochodów wjeżdżających i wyjeżdżających do oraz z Polski. Przed południem emocje wzięły górę. Rolnicy wspierani przez myśliwych ruszyli na tory. Z dwóch wagonów wysypali kukurydzę, która jest sprowadzana do Polski.
- To był spontaniczny protest. Panowie wyszli na tory i chcieli zamanifestować swój sprzeciw wobec tego, co się dzieje - powiedział w rozmowie z reporterem TVN24 Marcinem Kwaśnym jeden z rolników.
Protestujący przed przejściami z Ukrainą rolnicy zaostrzyli akcję i całkowicie zaprzestali przepuszczania ciężarówek czekających na odprawę przez lubelskie i podkarpackie przejścia graniczne. Setki ciężarówek czekają w wielokilometrowych kolejkach na wyjazd z kraju.
Ciężarówki miały we wtorek olbrzymie problemy z przejazdem przez całe województwo lubelskie i podkarpackie.
W województwie lubelskim zgłoszono ponad 30 protestów. Z dużymi utrudnieniami musieli liczyć się kierowcy na drogach wyjazdowych z Lublina w kierunku Rzeszowa, Warszawy i Chełma.
Pod wieczór zniesiono m.in. blokady na przejściach granicznych w Hrebennem, Dołhobyczowie i Zosinie, ale protestujący nadal byli na miejscu. W Dorohusku blokada planowana była do ok. godz. 18-19.
Utrudnienia w Dorohusku, Hrebennem i Korczowej
Komisarz Ewa Czyż z chełmskiej policji przekazała, że protestujący przed przejściem w Dorohusku od rana przestali całkowicie przepuszczać ciężarówki w kierunku Ukrainy. - Protestuje obecnie około 250 osób. W 15-kilometrowej kolejce stoi około 600 tirów – podała.
Na przejściu w Dołhobyczowie od godz. 12 trwała przez kilka godzin całkowita blokada przejazdu dla pojazdów ciężarowych. Czas oczekiwania na przekroczenie granicy w Dorohusku wynosił we wtorek rano nawet do 160 godzin.
Jak przekazał we wtorek po południu aspirant Łukasz Olszański z jarosławskiej policji, przed przejściem w Korczowej na wyjazd z Polski oczekiwało ponad 800 ciężarówek. Sznur pojazdów ciągnął się na 10 kilometrów. Samochody stały m.in. na autostradowym MOP-ie w Hruszowicach, na parkingu w Młynach oraz wzdłuż DK94.
Długie kolejki na przejściu w Medyce
Sznur ciężarówek ciągnie się także do przejścia w Medyce. Jak przekazał oficer prasowy przemyskiej policji aspirant Joanna Golisz, na wyjazd z Polski przez to przejście oczekiwało około 300 pojazdów. Tiry stały w grupach po kilka-kilkanaście wzdłuż DK28. Kolejka sięgała obwodnicy Przemyśla, do powiatu jarosławskiego. Aspirant Golisz przekazała, że we wtorek rolnicy w Medyce zaostrzyli protest. W pewnym momencie było ich tam nawet 250, a także około 150 samochodów osobowych, pojedyncze ciężarówki i kilka ciągników rolniczych.
Policjanci zaznaczyli, że do tej pory protestujący rolnicy przepuszczali po jednej ciężarówce w obu kierunkach, ale we wtorek zaostrzyli protest i zaprzestali w ogóle przepuszczania ciężarówek. - Kolejki będą więc rosły – zaznaczyli policjanci.
Jak informują służby na stronie granica.gov.pl, szacowany czas na przekroczenie granicy w Medyce we wtorek wynosił 270 godzin. Krócej, bo 154 godziny, czekały ciężarówki na przejechanie granicy w Korczowej. Z kolei na przejściu w Krościenku, na którym dopuszczono odprawy w ruchu towarowym pojazdów o dopuszczalnej masie całkowitej nieprzekraczającej 7,5 tony, kierowcy czekali na odprawę około 13 godzin.
Pozostałe pojazdy na wszystkich podkarpackich przejściach odprawiane były na bieżąco.
Jak podkreślają służby, protesty odbywają się poza przejściami granicznymi. - Czas oczekiwania pojazdów ciężarowych w kolejce w miejscach, gdzie odbywają się protesty, nie jest zależny od służb granicznych – zapewniają.
W województwie podkarpackim rolnicy blokowali także ronda na autostradzie A4 w Pustyni i Żyrakowie oraz zjazdy przy węzłach Dębica Zachód i Dębica Wschód. Blokady odbywały się także m.in. na drogach krajowych nr 9, 19, 28, 73, 94.
Protesty rolnicze w województwie łódzkim
W województwie łódzkim zablokowany jest między innymi węzeł Zgierz-Zachód na S14, w pobliżu skrzyżowania z autostradą A2. Główny ciąg drogi ekspresowej jest na razie przejezdny, ale ciągniki blokują zjazdy i wjazdy na S14.
Rolnicy zablokowali także węzeł Emilia, czyli skrzyżowanie S14 z A2. Podobnie jak w poprzednim przypadku, główny ciąg A2 był przejezdny, zablokowane były drogi dojazdowe i zjazdowe. Po godzinie 10 zablokowany został także jeden z najważniejszych węzłów drogowych w kraju - skrzyżowanie A1 i A2 pod Strykowem. Tutaj protest zakończył się o godzinie 15.
Utrudnienia występowały również na autostradzie A1 na węźle Kutno Północ. Zablokowany jest zjazd i wjazd w obu kierunkach. Jak podała GDDKiA, przewidywany czas trwania utrudnień to 24 godziny.
Protesty rolników w Wielkopolsce
Od samego rana rolnicy protestowali w 29 miejscach w Wielkopolsce. Dojazd od strony południowej do Poznania, drogą krajową numer 32, był niemożliwy. Blokady odbywały się w Zakrzewie (węzeł S11 Poznań - Ławica), w Tarnowie Podgórnym (DK92 na wysokości zjazdu S11), w Golęczewie (węzeł Poznań - Północ, DK11), w Kostrzynie (DK92 na odcinku pomiędzy Skałowem a Kostrzynem Wielkopolskim) oraz na DK11 na wysokości wsi Koszuty.
- Mamy około 7,5 tysiąca osób i około 6 tysięcy pojazdów rolniczych oraz samochodów osobowych - przekazał przed południem młodszy inspektor Andrzej Borowiak, rzecznik prasowy wielkopolskiej policji.
Największy protest, na drodze ekspresowej S5 w pobliżu Leszna, zgromadził około 2 tysięcy osób. W ocenie funkcjonariuszy, według popołudniowych danych, w całym województwie w blokadach i pikietach uczestniczyło około 8,1 tysiąca osób i niespełna 6 tysięcy pojazdów.
Z protestującymi przed wjazdem do Poznania rozmawiał reporter TVN24 Łukasz Wójcik. Rolnicy oczekują radykalnych decyzji, a wśród nich tej najważniejszej, jaką jest wstrzymanie importu produktów z Ukrainy.
- Ostatni protest był tylko zaakcentowaniem, natomiast teraz zaostrzamy go, tak by pokazać, że nie zgadzamy się z tym, co się dzieje - powiedział jeden z rolników.
- Jesteśmy skorzy do rozmów, tylko muszą to być konkretne rozmowy. Nie mamy już czasu. Takie wodzenie nas za nos w ogóle nas nie zadowala - dodał inny z protestujących.
- Cały problem leży w imporcie zbóż. Trzeba zatrzymać natychmiast import zboża z Ukrainy, zająć się skupem interwencyjnym, tak by polskie rolnictwo nie umarło - podkreślił kolejny z rolników. Przed Wielkopolskim Urzędem Wojewódzkim w Poznaniu zebrała się grupa kilkudziesięciu myśliwych, którzy wspierali rolnicze protesty. Pikietujący zostali zaproszeni na rozmowę z wojewodą wielkopolskim, ale ostatecznie postanowili przekazać swoje postulaty w innym terminie, w obecności przedstawiciela strony rolniczej.
Jak poinformował rzecznik prasowy wielkopolskiej policji mł. insp. Andrzej Borowiak, część pikietujących rolników opuściła blokady przed godz. 17.
W trakcie protestów w województwie wielkopolskim policjanci zatrzymali kierowcę, który na obwodnicy Wągrowca chciał ominąć traktory, a kiedy został zablokowany, wysiadł i metalowym prętem uszkodził jeden z pojazdów.
Rolnicy protestowali na Kujawach i Pomorzu
Duże natężenie rolniczych protestów odnotowano też w województwie kujawsko-pomorskim. Dojazd do Bydgoszczy był utrudniony od strony Żołędowa, Pawłówka, Osielska i Tryszczyna. Zablokowana była również droga S5 od węzła Maksymilianowo do węzła Bydgoszcz Południe i od węzła Rynarzewo do węzła Bydgoszcz Błonie.
Z kolei w okolicach Torunia protesty odbywały się w Złejwsi Wielkiej, Lubiczu Dolnym, Grębocinie, Dąbrowie Chełmińskiej oraz na węźle autostradowym - wjazd na A1 z DK80.
W obrębie węzła drogowego Żuławy Wschód zablokowana jest droga ekspresowa S7 między węzłami Nowy Dwór Gdański i Elbląg. Protest trwa we wtorek do godziny 16, a w środę ma trwać do godziny 18.
- Zależy nam na tym, by rządzący zobaczyli, jaki jest problem. Problem dotyczy Zielonego Ładu i Ukrainy. Przez dwa lata komisarz Wojciechowski zachęcał nas do tego, jak bardzo będziemy zadowoleni. Teraz widzimy efekty tego. Nikt nie myśli o rolnikach - powiedział w rozmowie z TVN24 Andrzej Sobociński, organizator protestu.
Utrudnień trzeba było się spodziewać także na drodze krajowej nr 55 między Kwidzynem a Sztumem oraz na drodze krajowej nr 90 między Kwidzynem a miejscowością Jeleń. Tam również wprowadzono objazd drogami lokalnymi.
Blokad należało się również spodziewać na drogach wylotowych z Inowrocławia w kierunku Bydgoszczy i Torunia.
W województwie kujawsko-pomorskim protest rolników zgłoszono w 41 lokalizacjach. Największe manifestacje spodziewane były przed urzędem wojewódzkim w Bydgoszczy i na wjazdach do Torunia.
Protesty w opolskim
Jak przekazał dyżurny GDDKiA w Opolu, przed godziną 11 protestujący rolnicy całkowicie zablokowali węzeł Brzeg na autostradzie A4.
Pojazdy osobowe jadące w kierunku Katowic, i chcące zjechać w kierunku Grodkowa, Nysy, Brzegu, były wypuszczane przez bramę na MOP-ie Wierzbnik. Służby drogowe przewidywały, że blokada zakończy się około godziny 18.
Protesty rolników na Warmii i Mazurach
W województwie warmińsko-mazurskim utrudnień należało się spodziewać się przede wszystkim w Stawigudzie przy trasie S51, centrum Olsztyna, Elblągu przy trasie S7, Olecku na drodze W563, Bartoszycach na DK51 i DK57, Ełku i Węgorzewie.
W Olsztynie 5-kilometrowa kolumna ciągników i pojazdów rolniczych wjechała do centrum miasta i zablokowała całkowicie ruch na alei Piłsudskiego. Rolnicy przed urzędem wojewódzkim spotkali się z wojewodą warmińsko-mazurskim Radosławem Królem
Przewodniczący protestu Marek Kuźmiński powiedział podczas wiecu, że już wcześniej przekazano wojewodzie postulaty. - Czekamy na decyzje rządowe i z Brukseli. Mówimy o Zielonym Ładzie i produktach sprowadzanych z Ukrainy. Walczymy o zdrową, polską żywność. Myślę, że jak pokażemy, jaka w nas jest siła, to rządzący muszą wziąć to pod uwagę - podkreślił.
Wojewoda Król powiedział, że rozumie postulaty rolników. - Problem jest bardzo poważny i nie tak łatwy do rozwiązania, jak myśleliśmy na początku. Przyjąłem wszystkie postulaty i skierowałem je do premiera, wicepremiera, ministrów rolnictwa oraz spraw wewnętrznych i administracji - zaznaczył.
Król dodał, że dostał od ministra rolnictwa propozycję rozwiązania problemów rolników. Odczytał, że to "konieczność uproszczenia i ograniczenia nieracjonalnych wymogów Zielonego Ładu, ograniczenie nadmiernego napływu produktów rolnych z Ukrainy". "Nie da się tego rozwiązać, jak nie pozbędziemy się zboża, które już do nas napłynęło. Niestety, stało się to za udziałem niektórych rolników. To zagrożenie nie tylko dla rolników, dla gospodarki oraz zdrowia i życia mieszkańców" - wskazał wojewoda.
W województwie warmińsko-mazurskim rolnicze protesty odbywały się też w kilku innych miejscach.
Rolnicy zorganizowali zgromadzenie na drodze ekspresowej S7 na węźle Elbląg Południe, ma się ono zakończyć dopiero w środę o godzinie 10. Zablokowali ruch na tzw. obwodnicy Elbląga, pozostawiając jedynie tzw. korytarz życia dla służb ratunkowych. Policjanci kierują pojazdy na objazdy ulicami Elbląga.
W Ełku odbył się wiec na placu giełdy samochodowej, po którym kolumna ciągników i innych oflagowanych pojazdów wyruszyła na główne ulice miasta. Protestujący przez kilka godzin jeździli wolno po mieście, nie zatrzymując ruchu. W proteście wzięło udział około 150 ciągników, 80 samochodów osobowych i kilka ciężarówek.
W okolicach Bartoszyc rolnicy blokowali przez godzinę ruch na rondzie u zbiegu dróg krajowych nr 51 i 57, policja zorganizowała objazdy. Potem kolumna około 150 ciągników z flagami i transparentami krążyła po ulicach miasta.
W miejscowości Borawskie protest zorganizowano na drodze wojewódzkiej 653 łączącej Olecko z Suwałkami. Ciągniki rotacyjnie blokowały przejazd na pół godziny, a przez kolejne 15 minut protestujący przepuszczali pojazdy.
Elbląg. Żony wspierają mężów
Z kolei w Elblągu reporterka TVN24 Dominika Ziółkowska rozmawiała z żonami rolników, które przygotowywały jedzenie dla swoich mężów. One same również aktywnie zamierzają się włączyć w protest.
- Zaangażowałyśmy się w catering dla naszych mężów, kolegów, którzy od samego rana blokują drogę w Elblągu. Postanowiłyśmy wesprzeć ich czymś dobrym, czymś najlepszym, co mamy. Po przygotowaniu jedzenia ruszamy z prowiantem do nich - powiedziała w rozmowie z TVN24 jedna z kobiet.
- Ten protest dotyczy nas tak samo jak naszych mężów. Walczymy o to samo, nie tylko dla siebie, ale dla wszystkich ludzi - podkreśliła inna z pań.
Rolnicze protesty na Podlasiu
Na Podlasiu, w Jeżewie Starym, na trasie z Warszawy do Białegostoku, drogę blokowało kilkaset traktorów. Jak przekazał reporter TVN24 Adrian Zaborowski, policja kieruje samochody osobowe objazdami. Planowane są również wystąpienia rolników.
Utrudnienia w tym miejscu mogą potrwać nawet do 48 godzin. Na tyle zostało zgłoszone zgromadzenie.
Protesty rolników na Śląsku
W Gorzyczkach na Śląsku, w pobliżu autostrady A1, rolnicy rozpoczęli protest o godzinie 12. Protest odbywa się na nieco ponad półtorakilometrowym odcinku.
- Nie możemy sobie pozwolić na trucie naszych obywateli. To, co przyjeżdża do nas z Ukrainy, jest niedopuszczalne. Jeśli my chcemy coś eksportować, to musi to spełniać najwyższe normy, natomiast ukraińskie zboże nie spełnia żadnych norm - powiedział w rozmowie z reporterką TVN24 pan Krystian, jeden z protestujących rolników.
Rolnicze protesty w Szczecinie i na Pomorzu Zachodnim
W województwie zachodniopomorskim rolnicy protestowali m.in. na Bulwarze Gdańskim w Szczecinie, skąd kolumna rolniczych pojazdów, przy wsparciu przewoźników, przejechała trasę wiodącą m.in. przez ul. Hryniewieckiego, Rybnicką i Bytomską. Następnie protestujący skierowali się przed bramę główną Zarządu Portów Szczecin i Świnoujście. Przejazd i blokada zakończyły się ok. godziny 15. W regionie utrudnienia były też m.in. na drodze S3 oraz na DK6.
Protest przed portem w Szczecinie rozpoczął się w południe. Rolników wspierają zachodniopomorscy przedstawiciele Stowarzyszenia Przewoźników Drogowych.
- Wspieramy rolników i będziemy ich wspierać. Też zmagamy się z problemami, które były artykułowane w grudniu 2023 roku. Nic się nie zmieniło od tamtej pory. W ten sposób chcemy pokazać rządowi, że branża transportowa cały czas ma problemy - powiedział w rozmowie z reporterką TVN24 Alicją Rucińską przedstawiciel stowarzyszenia.
- Chcemy podkreślić nasze najważniejsze problemy, które artykułujemy od kilku lat. Chodzi między innymi o poprawienie infrastruktury w porcie. Dochodzi do sytuacji, w których ukraińskie zboże wjeżdża, a nasze stoi. Zależy nam również na tym, by Krajowa Grupa Spożywcza ponownie wróciła w ramy działania Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi - dodał protestujący rolnik Stanisław Barna.
Przez pół godziny rolnicy będą blokować bramę portową, następnie przejadą lokalnymi drogami. W województwie zachodniopomorskim protesty odbywają się w kilkunastu lokalizacjach.
Rolnicy protestują w województwie lubuskim
Jak mówili zebrani na proteście w Sulechowie, zależy im na tym, by państwo w końcu zaczęło się nimi interesować.
- Stoimy nie tylko z postulatami rolników, ale także konsumentów. Jeśli chcemy mieć bezpieczne jedzenie przez cały rok, to pora, by całe społeczeństwo nad tą sprawą się pochyliło - powiedział jeden z rolników.
- Pszczelarze wspierają rolników, bo mają ten sam problem. Rolnicy mają bardzo dużo zboża w magazynach, a pszczelarze miodu - dodał inny z protestujących.
Protesty na Dolnym Śląsku
W Brzezimierzu rolnicy blokują od rana cały węzeł na autostradzie A4. Tak będzie również w kolejne dni, aż do niedzieli.
- Jesteśmy zalewani żywnością, która nie mieści się w standardach Unii Europejskiej. Na Ukrainie stosuje się środki, które u nas zostały wycofane 30-40 lat temu - skomentował w rozmowie z TVN24 jeden z protestujących rolników.
Protesty trwały również we Wrocławiu i okolicach. Rzecznik wojewody dolnośląskiego Bartosz Wojciechowski poinformował, że według danych Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu na Dolnym Śląsku trwało 16 zgromadzeń związanych z rolniczymi protestami.
- Bierze w nich udział około 1100 osób, na protestach jest 860 pojazdów rolniczych – podał rzecznik wojewody.
Największe utrudnienia występowały na trasie S5 w okolicach węzłów Krościna, Żmigródek i Trzebnica. Blokowana była też droga krajowa nr 8 w Kudowie-Zdroju i Szalejowie Górnym, droga krajowa nr 94 w miejscowościach Godzieszów i Okmiany oraz droga krajowa nr 30 w miejscowości Radoniów.
Utrudnienia w Małopolsce
Według komunikatu władz Krakowa, wczesnym popołudniem kolumna traktorów jadąca od strony Michałowic dotarła do Krakowa i zatrzymała się na al. 29 listopada na wysokości ul. Kuźnicy Kołłątajowskiej. Oczekiwano tam przyjazdu kolumny traktorów od Kocmyrzowa.
Według informacji przekazanych przez dyżurnego krakowskiego oddziału GDDKiA rolniczy protest odczuwalny był na odcinkach dróg krajowych w województwie małopolskim. Kolumna około 400 pojazdów rolniczych spowalniała ruch, wolno przemieszczając się drogą krajową nr 7 od Miechowa w kierunku Krakowa. Zablokowane było rondo na skrzyżowaniu DK75 z DK94 w Brzesku, gdzie trwał protest rolników wspieranych przez myśliwych.
Na autostradowej obwodnicy Krakowa występowały zatory pomiędzy węzłami Kraków Bielany i Kraków Południe, spowodowane rolniczą blokadą wlotowej ul. Skotnickiej. W Szczucinie wolno jadące pojazdy zablokowały most na Wiśle w ciągu DK73. Wyznaczono objazd drogą wojewódzką nr 982. Korki spowodowane przez maszyny rolnicze miały miejsce także na obwodnicy Skawiny w ciągu DK44.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24