Niecałe dwie minuty trwała konferencja, na której przedstawiono uzasadnienie dla wycofania wniosku o utajnienie procesu Adama Z. ws. śmierci Ewy Tylman. Rzeczniczka prokuratury wyjaśniła, że zrobiono to, bo pozostałe strony chciały by proces był jawny: - Prokurator nadal widzi obawę, iż jawne prowadzenie rozprawy może wywołać zakłócenie porządku publicznego - zaznaczyła.
We wtorek po południu rzecznik prokuratury okręgowej w Poznaniu Magdalena Mazur-Prus lakonicznie poinformowała o decyzji prokuratury ws. utajnienia procesu. Powiedziała, że uzasadnienie przedstawione zostanie nazajutrz, na konferencji prasowej.
W środę rzeczniczka rzeczywiście spotkała się z dziennikarzami. Było to jednak krótkie spotkanie, bo po wygłoszeniu tego, co ma do zakomunikowania, nie zważając na zadawane przez dziennikarzy pytania, po prostu opuściła konferencję.
- Zmiana stanowiska prokuratora podyktowana jest stanowiskiem procesowym pozostałych stron postępowania, a więc pokrzywdzonych i oskarżonego. Prokurator nadal widzi obawę, iż jawne prowadzenie rozprawy może wywołać zakłócenie porządku publicznego oraz naruszyć ważny interes prywatny - stwierdziła podczas swojego wystąpienia Mazur-Prus.
Zaznaczyła, że prokurator będzie obserwował sytuację i jeżeli będzie potrzeba, złoży wniosek o utajnienie części rozprawy.
Pytana o wpływ Ziobry na decyzję, odpowiedziała tylko, że Prokurator Generalny wydał polecenie jego wycofania, "o czym wszyscy dobrze wiedzą".
Interwencja Ziobry
Wniosek, o którym mowa złożony został 10 listopada br. do Sądu Okręgowego w Poznaniu. Prokuratura chciała procesu w całości za zamkniętymi drzwiami, uzasadniała go argumentami, że w przypadku publicznego procesu Adama Z. istniałaby uzasadniona możliwość zakłócenia jego przebiegu. Ponadto, śledczy twierdzili, że proces mógłby naruszyć interes prywatny różnych osób, nie tylko pokrzywdzonych, ale też oskarżonego.
Pod koniec listopada, Andrzej Tylman, ojciec 26-latki, napisał do Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobry list z prośbą, aby postępowanie przed sądem było prowadzone jawnie. Tego chciał również obrońca Adama Z. Po zapoznaniu się ze sprawą, Ziobro polecił poznańskiej prokuraturze cofnięcie wniosku o wyłączenie w całości jawności rozprawy przeciwko Adamowi Z.
Kilkadziesiąt tomów akt
26-letnia Ewa Tylman zaginęła prawie rok temu. Po raz ostatni była widziana w nocy z 22 na 23 listopada 2015 r. w okolicach ul. Mostowej, przed mostem Rocha w Poznaniu. Z imprezy do domu odprowadzał ją kolega, Adam Z.
Ciało kobiety znaleziono pod koniec lipca, ok. 12 km od miejsca, w którym Tylman widziana była po raz ostatni. Tożsamość kobiety potwierdziły badania DNA. Sekcja zwłok, ze względu na stan odnalezionego ciała, nie pozwoliła jednak na ustalenie przyczyny jej śmierci.
Śledztwo w sprawie zabójstwa Ewy Tylman zostało zakończone 10 listopada i do poznańskiego sadu trafił akt oskarżenia. Prokurator oskarżył Adama Z. o to, że 23 listopada 2015 r., przewidując możliwość pozbawienia życia Ewy Tylman, zepchnął ją ze skarpy, a potem nieprzytomną zepchnął do wody. Według śledczych mężczyzna w chwili popełnienia przestępstwa był poczytalny i odpowiada za zabójstwo z tzw. zamiarem ewentualnym. Grozi mu kara do 25 lat więzienia lub dożywocie.
Akt oskarżenia przeciwko Adamowi Z. liczy kilkadziesiąt tomów. W śledztwie wykonano kilkanaście różnego rodzaju ekspertyz, zabezpieczono też wszelkie dostępne nagrania z monitoringu oraz telefony komórkowe nie tylko oskarżonego, ale i innych osób, które coś wiedzieć o zdarzeniu.
Autor: ib / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24