Nie udało się uratować Diuny, ponad 36-letniego nosorożca, symbolu poznańskiego ogrodu zoologicznego - poinformowało poznańskie zoo. Jak przekazano, przyczyną śmierci był nowotwór trzustki.
Oficjalne przyczyny śmierci Diuny pracownicy poznańskiego zoo poznali po sekcji zwłok. O jej wynikach poinformowali w czwartek.
"Przyczyną śmierci był nowotwór trzustki z prawdopodobnymi przerzutami do płuc. W czasie autopsji wykryto też drobne zmiany w narządach wewnętrznych oraz zmiany związane z wiekiem" - czytamy w informacji przekazanej przez ogród zoologiczny w mediach społecznościowych.
"Długie życie, kawał historii, przekochany nosorożec"
Nosorożec, którego wizerunek widnieje w logo ogrodu, zmarł w środę rano. "Diuna odeszła dziś przed godziną szóstą rano. Miała 36 i pół roku" - poinformowało zoo.
"Diuna, traktujemy, jako dar od losu, że było nam dane cię spotkać. Dziękujemy za spokój, cierpliwość i charakter. Żegnaj Diunka. Czujemy się zaszczyceni" - czytamy w poście ogrodu zoologicznego.
O złym stanie Diuny informowano już we wtorek. "Długie życie, kawał historii, przekochany nosorożec... Natychmiast wezwaliśmy na pomoc najlepszych specjalistów, dr Julia Bohner i najnowszy sprzęt diagnostyczny z IZW w Berlinie przybyli z pomocą. Ale rokowania są niedobre" - informowano.
Przyjechała z RPA, miała dwóch partnerów
Diuna reprezentowała południowy podgatunek nosorożca białego. Urodziła się w Lichtenburg Centre pod Pretorią w Republice Południowej Afryki. Do Poznania przyjechała we wrześniu 1997 roku. Miała dwóch partnerów: Dino i Kiwu.
Z pierwszym doczekała się trójki potomstwa (jedno po urodzeniu okazało się martwe). Z czasem relacje pary przestały się układać. - Można mówić o otwartym konflikcie między nimi - mówiła w 2013 roku Marta Grześkowiak z działu hodowlanego.
Wówczas zapadła decyzja, że Dino opuści ogród i wyjedzie do Erfurtu. - To nie jest żadna kara. Nosorożce białe to gatunek zagrożony, dlatego w ich przypadku bardzo ważne jest rozmnażanie. Tymczasem w Poznaniu od kilku lat nie doczekaliśmy się młodych. Stąd opiekun nosorożców uznał, że lepiej będzie, jak stąd wyjedzie - wyjaśniała.
Na Dino w Erfurcie czekały dwie inne samice.
W podróż w przeciwnym kierunku udał się z kolei 32-letni wówczas Kiwu. "Przyjechał więc po 'nowe wrażenia', aby poznać naszą samicę Diunę i być może mieć z nią młode" - pisali wówczas pracownicy ogrodu. Niestety para młodych się nie doczekała.
Czytaj też: Kiwu dołączył do Diuny. "Może będą z tego młode"
Kiwu zmarł pięć lat temu. Jego róg został po śmierci spalony. - Palenie rogu nosorożca jest naszym symbolicznym sprzeciwem przeciwko mordowaniu populacji tych przepięknych olbrzymów, które na naszych oczach giną. Wszystkie gatunki nosorożca żyjące w tej chwili na ziemi są krytycznie zagrożone - opowiadała Ewa Zgrabczyńska, dyrektor poznańskiego zoo.
Źródło: TVN24 Poznań, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Zoo Poznań