52-letnia obywatelka Ukrainy, matka zastępcza dziesięciorga dzieci, która uciekła z nimi do Polski przed wojną, od kwietnia przebywa w areszcie. Już w Poznaniu - gdzie zamieszkali - wyszło na jaw, że miała znęcać się nad podopiecznymi, dzieci miały być też wykorzystywane seksualnie. Teraz prokuratura przedstawiła kobiecie kolejne zarzuty. Chodzi o doprowadzenie do skrajnego niedożywienia dzieci.
Sprawa wyszła na jaw w kwietniu, gdy zatrzymana została 52-letnia obywatelka Ukrainy, matka zastępcza, która prowadziła w Ukrainie rodzinny dom dziecka.
- Wówczas ujawniono, że dzieci były ofiarami przemocy domowej ze strony 52-letniej obywatelki Ukrainy, która - w ramach rodziny zastępczej - opiekowała się dziesięciorgiem dzieci w różnym wieku, od kilku do kilkunastu lat - mówił Łukasz Wawrzyniak, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.
Dzieci razem z kobietą przyjechały do Polski w związku z działaniami wojennymi na terenie Ukrainy. - Osoba, która pomagała kobiecie, zauważyła dziwne zachowanie dzieci - relacjonował Wawrzyniak.
A Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji, dodawał: - Po przekroczeniu granicy Ukrainka trafiła pod opiekę ludzi z fundacji, zajmujących się działaniami pomocowymi. W Poznaniu otrzymała mieszkanie, w którym przebywała z dziećmi. W trakcie różnych spotkań osoby związane z fundacją dowiedziały się o szokujących faktach. To właśnie te osoby się do nas zgłosiły i przekazały nam informacje.
Dzieci zostały przesłuchane i przeprowadzono z nimi czynności procesowe. Zebrane dowody pozwoliły na przedstawienie 52-latce zarzutów znęcania się ze szczególnym okrucieństwem.
"Gazeta Wyborcza": wyrywane włosy, wybijane zęby, bicie tłuczkiem
"Gazeta Wyborcza" opisywała szczegóły ustaleń śledczych. Dzieci miały mieć powyrywane włosy i wybite zęby.
- W trakcie kolejnych przesłuchań wychodziły kolejne fakty. Oprócz przemocy miało także dochodzić do wykorzystywania seksualnego dzieci - relacjonował Borowiak.
ZOBACZ MATERIAŁ "FAKTÓW" TVN: DPS w Jordanowie: siostry zakonne znęcały się nad podopiecznymi
Z ustaleń śledczych wynika, że dzieci miały być wykorzystywane seksualnie przez 52-latkę oraz osoby trzecie.
Ofiarami przemocy seksualnej - według "Gazety Wyborczej" - miało być ośmioro dzieci.
Rozszerzyli zarzuty
Sprawą zajmuje się Prokuratura Okręgowa w Poznaniu. - Prowadząc śledztwo, staramy się ustalić, gdzie i kiedy dochodziło do przestępstw i kim są ludzie, którzy krzywdzili te dzieci. Zrobimy wszystko, by tych ludzi postawić przed sądem - podkreślał rzecznik wielkopolskiej policji.
Zatrzymana w kwietniu 52-latka cały czas przebywa w areszcie. Kobieta nie przyznaje się do winy, grozi jej do 15 lat pozbawienia wolności. Pozbawiono ją możliwości sprawowania dalszej opieki nad dziećmi. Trafiły one już do kilku rodzin zastępczych.
Teraz śledczy rozszerzyli wobec niej zarzuty. - Doprecyzowaliśmy w zarzutach kwestię skrajnego niedożywienia dzieci poprzez ograniczenie dostępu do picia i pokarmu – wyjaśnia prokurator Wawrzyniak.
Jak tłumaczy, skrajne niedożywienie to stan, który prawie stanowi zagrożenie życia i zdrowia.
Według ustaleń "Gazety Wyborczej" jedna z dziewczynek w wieku pięciu lat ważyła niecałe 12 kilogramów. Jeden z podopiecznych kobiety, dziewięciolatek, miał chodzić głodny i trząść się ze strachu.
Źródło: TVN24 Poznań, Gazeta Wyborcza
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock