W czwartek rano poznańskie zoo wydało oświadczenie w sprawie poznańskich osiołków, o których wczoraj usłyszała cała Polska. Placówka przyznaje się w nim do błędu i tłumaczy, że był on wynikiem zbyt szybkiej reakcji na skargę zwiedzających.
"Ogród Zoologiczny pragnie przeprosić za zaistniałą w Starym Zoo sytuację. Nigdy nie było naszą intencją, aby jakiekolwiek zwierzęta czuły się niekomfortowo z racji swoich naturalnych zachowań. Balansując pomiędzy zachowaniem dobrostanu zwierząt a spokojem i zadowoleniem naszych zwiedzających (w tym najczęstszych Gości naszego zoo - dzieci) popełniliśmy błąd, szybko reagując na skargi, których nie chcieliśmy pozostawić bez odzewu i umieściliśmy osły na oddzielnych wybiegach" - czytamy w oświadczeniu.
Tego się nie spodziewali
Przedstawiciele Zoo przyznają, że nie byli w stanie sobie nawet wyobrazić, jakie skutki pociągnie za sobą decyzja o rozdzieleniu osiołków. A informowało o nich wiele mediów, także tvn24.pl.
I zapewniają, że "sytuacja rozdzielenia osłów miała być od początku i z założenia sytuacją przejściową (mająca na celu również obserwację w celu stwierdzenia ewentualnych agresywnych zachowań samca)".
Poznańskie Zoo czeka na szefa
Wkrótce zoo będzie miało nowego dyrektora, dotychczas szefa płockiego ogrodu Aleksandra Niwelińskiego. Z oświadczenia wynika, że jak już będzie na miejscu przyjrzy się sprawie.
Poznańska placówka pozostaje bez szefa od marca tego roku. Wtedy z funkcji zrezygnował dotychczasowy dyrektor Lech Banach. Była to konsekwencja bałaganu w Starym Zoo, jaki podczas niezapowiedzianej kontroli zastali radni oraz ponownego wprowadzenia opłat za wejście do starego ogrodu zoologicznego, który dziś służy głównie jako park i plac zabaw. CZYTAJ WIĘCEJ
Ogród zoologiczny zaapelował ponadto "o wyciszenie emocji, które nigdy nie są dobrymi doradcami" oraz zachęca do odwiedzenia Starego Zoo, gdzie można obserwować już oglądać parę osłów z młodym na jednym wybiegu.
Poskarżyły się matki
W sprawie kopulujących osłów interweniowała w zoo radna PiS Lidia Dudziak. Po jej sygnale parę, która w ciągu 10 lat dorobiła się szóstki potomstwa, rozdzielono.
Sprawa szybko nabrała rozgłosu. W internecie zbierane były podpisy pod petycją w sprawie "zwrócenia wolności osiołkom z zoo na Jeżycach". W ciągu doby podpisało ją blisko 7 tys. osób.
Blisko 10 tys. osób polubiło z kolei fanpage "NIE dla rozdzielenia osłów w poznańskim zoo" i "Połączmy rozdzielone osły z poznańskiego zoo", które pojawiły się na jednym z portali społecznościowych.
Poznańskie osły królują w internecie
Osły a sprawa polska
Zarówno dyrekcja zoo, jak i radna Dudziak nie chcieli komentować sprawy rozdzielenia osiołków. Te jednak szybko stały się sprawą publiczna, a nawet polityczną. Głos w sprawie zabrali koledzy radnej PiS.
- Osły na skargę nie przyjdą. W tym sensie są pokrzywdzone tą sytuacją. Jak szum medialny ustanie, to osły będą mogły wrócić do normalnego życia, żeby nie powiedzieć współżycia - komentuje Szymon Szynkowski vel Sęk, szef klubu radnych PiS w Poznaniu, który odniósł się w tej sprawie w aspekcie kampanii wyborczej. CZYTAJ WIĘCEJ
Głos w sprawie zabrał także rzecznik klubu PiS, Adam Hofman, którego o osły zapytała w środę w "Kropce nad I" Monika Olejnik. - Są takie sprawy, że rzecznik partii czasem zamyka oczy i mówi: nie widziałem tego. Jest jakiś poziom absurdu. Tu został tak mocno przekroczony, że nie chcę o tym nawet czytać i wiedzieć. To jest poza moim poziomem percepcji - powiedział Hofman.
Olejnik, na antenie Radia Zet, zapytała o sprawę także Stefana Niesiołowskiego, posła PO. - Zwierzęta mają mieć oddzielne klatki dla płci?... Co ja mam powiedzieć. No, kretynizm, kompletny kretynizm. Ta radna z PiSu jest totalną kretynką. (...) Fala kretynizmu zalewa Polskę - powiedział.
PRZECZYTAJ HISTORIĘ SŁONIA Z POZNAŃSKIEGO NOWEGO ZOO, KTÓRY MIAŁ BYĆ GEJEM
Zakazana miłość
Autor: FC / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Poznań