Mieszkaniec Lubonia (woj. wielkopolskie) twierdzi, że samochód uszkodził mu metalowy element, który spadł "z nieba" na jego posesję, odbił się od bramy i uderzył w auto. Okazało się, że to element uzbrojenia samolotu treningowego F-16 stacjonującego w Krzesinach, który odpadł w trakcie lotu.
Do nietypowego incydentu doszło 10 września w Luboniu (woj. wielkopolskie). Według publikacji "Gazety Wyborczej" metalowy element spadł na posesję jednego z mieszkańców, odbił się od bramy i uderzył w samochód. Okazało się, że element zgubił samolot F-16.
- Nie był to element samolotu, tylko podwieszanego uzbrojenia treningowego. Samoczynnie odpadł i spadł na teren prywatny w trakcie lotu do Nadarzyc- – powiedziała kapitan Anna Issel, oficer prasowy 2. Skrzydła Lotnictwa Taktycznego.
Wyjaśniła również, że mimo incydentu samolot wykonał zadanie treningowe nad poligonem w Nadarzycach i wrócił do bazy. Dodała, że element, który odpadł to "metalowa blaszka". - Na tym etapie nie udzielam więcej informacji – zaznaczyła. - Oczywiście takie incydenty lotnicze nie zdarzają się często. To chyba pierwsza taka sytuacja w historii, do jakiej doszło w obrębie bazy w Krzesinach. Na dobrą sprawę obsługi lotnicze samolotów działają bardzo profesjonalnie i sprawnie, i do takich zdarzeń wcześniej nie dochodziło – podkreśliła. Issel dodała, że Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego sprawdza, jak doszło do tego incydentu. - Na tym etapie nie mam żadnych informacji o prawdopodobnych przyczynach – zaznaczyła. - Loty są realizowane na bieżąco. Odpadł element, który nie był częścią samego statku powietrznego – podkreśliła Issel.
"Właściciel uszkodzonego samochodu oszacował straty na 2,5 tys. zł"– podała "GW".
Źródło: PAP, Gazeta Wyborcza