Zamiast wielkich pieniędzy - wielkie rozczarowanie. Jeśli Robert Lewandowski przejdzie z Borussii Dortmund do Bayernu Monachium, żaden polski klub nie zarobi na tym transferze. Wszystko przez zapisy w kontrakcie i regulamin FIFA.
Do polskich klubów trafić by mogło 5 proc. kwoty transferowej za wyszkolenie zawodnika. Kwestię reulują przepisy FIFA a konkretniej reguła "solidarity contribution". Problem polega na tym, że obowiązuje ona tylko w przypadku transferu zagranicznego.
Sześć klubów bez kasy
- W przypadku przejścia Lewandowskiego do Bayernu Monachium polskie kluby nie zarobią ani grosza - potwierdza dr Jacek Masiota, prawnik i były członek zarządu PZPN. - Ekwiwalent za wyszkolenie z tytułu "solidarity contribution" przysługuje klubom, w których zawodnik grał między 12 a 23 rokiem życia, ale jedynie gdy dochodzi do transferu zawodnika między dwiema federacjami - wyjaśnia.
Przejście Roberta Lewandowskiego z Borussii Dortmund do Bayernu Monachium oznacza, że polskim klubom uciekną spod nosa naprawdę spore pieniądze. Gdyby "Lewy" odszedł do hiszpańskiego Realu, albo angielskiej Chelsea Londyn oprócz Borussii zarobiłyby na nim Varsovia, Delta Warszawa, Legia Warszawa, Znicz Pruszków i Lech Poznań.
Ułamki procenta
Klubom, w których Lewandowski grał między 12 a 15 rokiem życia przysługiwałoby 0,25 proc. kwoty za transfer a tym, których graczem był w wieku od 16 do 23 lat 0,5 proc. tej sumy.
Póki mowa o ułamkach procentów, suma wydaje się mało imponująca. Kiedy jednak założymy, że Lewandowski jest wart 30 mln euro, okazuje się, że zarobić można było całkiem sporo, szczególnie patrząc z perspektywy tych mniejszych klubów. Do podziału byłoby powiem 1,5 mln euro. Do Varsovii trafiłoby 450 tys. euro, 300 tys. euro wpłynęłoby na konto Znicza Pruszków, tyle samo otrzymałby Lech Poznań, 150 tys. euro zgarnęłaby Legia Warszawa a 75 tys. euro Delta Warszawa. Ponadto 225 tys. euro przysługiwałoby Borussii Dortmund.
Lech traci dwa razy
Na transferze Lewandowskiego do Bayernu mógłby zarobić jednak Lech Poznań. Mógłby, gdyby przy odejściu "Kolejorz" zagwarantował sobie procent od kolejnego transferu. - Nie zawarliśmy takiego zapisu. Mogliśmy wynegocjować od Niemców wyższą kwotę transferową właśnie w zamian za rezygnację z procentów - przyznał klubowej telewizji Piotr Rutkowski, członek zarządu Lecha.
Przy Bułgarskiej wyciągnieto już wnioski z tej sytuacji. Przy sprzedaży do Hamburgera SV Artjomsa Rudnevsa, Lech zawarł już taką klauzulę. Według nieoficjalnych informacji "Kolejorz" otrzyma 10 proc. sumy transferowej. Gdyby taki zapis znajdował się w kontrakcie Lewandowskiego, poznański klub zarobiłby około 2/3 kwoty, za jaką go sprzedał do Borussii. W 2010 r. Robert Lewandowski trafił bowiem do BVB za 4,5 mln euro.
Autor: FC / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: PAP / EPA | Gerry Penny