Powiatowy Inspektorat Weterynarii w Krotoszynie poinformował, że w gospodarstwach we wsi Orla stwierdzono trzy ogniska ptasiej grypy wśród indyków i kur. - Trzeba zutylizować ponad 300 tysięcy sztuk drobiu – powiedziała lekarz weterynarii Ewa Bień-Krzyśków.
Wirusa ptasiej grypy wykryto w trzech gospodarstwach we wsi Orla w powiecie krotoszyńskim (woj. wielkopolskie). W jednym z gospodarstw zachorowały indyki, w pozostałych kury. - Rozpoczęliśmy etap zwalczania choroby. Łącznie zostanie zutylizowanych 50 tys. indyków i 270 tys. kur – powiedziała Ewa Bień-Krzyśków, lekarz weterynarii z Powiatowego Inspektoratu Weterynarii w Krotoszynie. W związku z zaistniałą sytuacją wojewoda wielkopolski wydał rozporządzenie dotyczące obszarów zapowietrzonych i zagrożonych. Oznacza to, że w promieniu 3 km od ognisk została utworzona strefa zapowietrzona, w promieniu 10 kilometrów - zagrożona. Decyzja pociąga za sobą specjalne procedury dla hodowców, którzy bez zgody powiatowego lekarza weterynarii nie mogą np. sprzedać swojego drobiu ani kupować nowego w celu powiększenia stada.
Czytaj: Ptasia grypa rozprzestrzenia się w Nowym Jorku
Apel do hodowców
Lekarz weterynarii apeluje do hodowców o szczególną ostrożność i rygorystyczne przestrzeganie zaleceń inspekcji weterynaryjnej w zakresie utrzymywania drobiu. Hodowcom zaleca się stosowanie odpowiednich środków bioasekuracji minimalizujących ryzyko przeniesienia wirusa grypy ptaków, w tym m.in. zabezpieczenie paszy przed dostępem dzikich zwierząt, niekarmienie drobiu na zewnątrz budynków, w których zwierzęta są utrzymywane i stosowanie odzieży i obuwia ochronnego w gospodarstwie. Hodowcy powinni również informować o wszystkich podejrzeniach związanych z wystąpieniem choroby zakaźnej drobiu w ich fermach odpowiednie osoby i instytucje: lekarza weterynarii prywatnej praktyki, urzędowego lekarza weterynarii, wójta, burmistrza lub prezydenta miasta.
Zatrzymanie wirusa jest bardzo trudne
Za rozprzestrzenianie się choroby wirusowej odpowiada przed wszystkim dzikie ptactwo wodne, szczególnie kaczki i gęsi, za których przyczyną wirus utrzymuje się w środowisku i jest przenoszony na bliższe lub dalsze odległości. Zdaniem weterynarzy do dalszego rozprzestrzeniania wirusa przyczynia się człowiek, który może go przenieść na butach, odzieży, sprzęcie i samochodach. Zatrzymanie wirusa jest bardzo trudne, dlatego drób trzeba wybijać nie tylko w chorych stadach, ale także w sąsiednich gospodarstwach.
Autorka/Autor: aa/tok
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24